strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Gorące dyskusje strażaków => Wątek zaczęty przez: vombat w Lipiec 12, 2009, 14:12:44
-
Jak to jest. Czy jeżeli jest np. jakiś wypadek ( 2 osoby uwięzione ), a nie ma kierowcy żeby wyjechał samochodem strażackim ( Typu Star 244 ) czy może nim wyjechać osoba bez uprawnień ( bez prawa jazdy kat. C ) :pyt:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stan_wy%C5%BCszej_konieczno%C5%9Bci
http://pl.shvoong.com/law-and-politics/law/criminal-law/1723771-stan-wy%C5%BCszej-konieczno%C5%9Bci/
-
Stan wyższej konieczności – termin stosowany w prawie karnym. Według art. 26 Kodeksu Karnego, polega na:
poświęceniu jednego dobra w celu ratowania drugiego dobra w momencie bezpośredniego niebezpieczeństwa, a dobro ratowane przedstawia wartość wyższą niż dobro poświęcone.
Ja nie wiem w jaki sposób poświęcasz jedno dobro dla ratowania drugiego. Chyba że interpretujesz poświecenie samochodu osobie bez prawa jazdy kat. C. Choć osobiście nie chciałbym jechać na akcje z osobą bez prawa jazdy kat. C. Jakby nie miał psychotestów itd. ale był np. zawodowym kierowcą to jeszcze ale w innym wypadku nie wsiadłbym do tego samochodu.
-
A jak podasz później dyspozytorowi kto był w akcji i że nie było żadnego kierowcy. Po drugie jeżeli coś się stanie to kto odpowie ?? Sam kierowca będzie miał kłopoty i osoby które zezwoliły mu na wyjazd do akcji !!
-
Stan wyższej konieczności w Straży Pożarnej skutkuje odstąpieniem od zasad uznanych powszechnie za bezpieczne. Jednak zasiadanie za kierownicą osoby bez uprawnień pod to raczej nie podchodzi, ponieważ:
- nie jest się na miejscu zdarzenia i nie ma pewności, że faktycznie zagrożone jest życie ludzki i istnieje szansa jego uratowania (równie dobrze można wysłać inną jednostkę),
- prowadząc pojazd uprzywilejowany bez uprawnień stwarza się niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, czyli narażamy życie osób trzecich.
Odpada.
-
Witam
Stan wyższej konieczności w Straży Pożarnej skutkuje odstąpieniem od zasad uznanych powszechnie za bezpieczne. Jednak zasiadanie za kierownicą osoby bez uprawnień pod to raczej nie podchodzi, ponieważ:
- nie jest się na miejscu zdarzenia i nie ma pewności, że faktycznie zagrożone jest życie ludzki i istnieje szansa jego uratowania (równie dobrze można wysłać inną jednostkę),
- prowadząc pojazd uprzywilejowany bez uprawnień stwarza się niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, czyli narażamy życie osób trzecich.
Odpada.
Niestety zero-11 stan wyższej konieczności jest okolicznością łagodzącą zaczerpniętą wprost z prawa karnego i ni jak nie można go utożsamiać z odstąpieniem od zasad powszechnie uznanych za bezpiecznie, choć może się zdarzyć tak, że jakieś działanie wyczerpuje znamiona obu tych instytucji.
W tym konkretnym przypadku możliwe jest powołanie się na stan wyższej konieczności:
Jeżeli postawimy na przeciw siebie dwa dobra:
uratowanie czyjegoś zdrowia/życia oraz
naruszenie przepisów kodeksu drogowego
to przy spełnieniu przesłanki, że: innej możliwości na ratunek nie było, stan wyższej konieczności usprawiedliwia naruszenie przepisów prawa - kodeksu drogowego.
A przepisów o odstąpieniu od zasad powszechnie uznanych za bezpiecznie nie można w tym przypadku zastosować.
Pozdrawiam
-
Tylko udowodnij że w przedmiotowym przypadku innej możliwości nie było . To nadal daleko idąca hipoteza .
Ostatnio dla adwokata , konsultuje równie płynny temat . Dwóch pracowników , prowadząc prace ziemne uszkodziło rurę gazową – postawiono im zarzut stworzenia zagrożenia itd. Ale czy faktycznie było zagrożenie , Pan biegły rozpisuje się o kulach ognia , a nie potrafi udowodnić czy w wyniku wypływu osiągnięto poza punktowo jego miejscem DGW . Straż pomiarów nie wykonała , a sędzina z założenia po opinii biegłego oskarżonych skazała . Ale to jednostronny i bardzo płytki punkt widzenia.
Tu jest podobnie , każda wyższa konieczność , odstąpienie od zasad ogólnie przyjętych za bezpieczne, nie koniecznie w oczach prokuratora czy sędziego będzie identycznie oceniany jak przez nas .
Pozdrawiam
-
Witam
W tym konkretnym przypadku możliwe jest powołanie się na stan wyższej konieczności:
Jeżeli postawimy na przeciw siebie dwa dobra:
uratowanie czyjegoś zdrowia/życia oraz
naruszenie przepisów kodeksu drogowego
to przy spełnieniu przesłanki, że: innej możliwości na ratunek nie było, stan wyższej konieczności usprawiedliwia naruszenie przepisów prawa - kodeksu drogowego.
Pozdrawiam
Jeśli nawet podejdziemy do def. stanu wyższej konieczności od strony przepisów kk, to w tym konkretnym przypadku nie może być mowy o naruszeniu przepisów. A to dlatego, że istniały inne, zgodne z prawem możliwości niesienia pomocy - chociażby wysłanie innej jednostki. Zauważ ile razy zdarza się sytuacja, że dyżurny MSK/PSK dysponuje jakąś JRG do zdarzenia, jednak dyspozytor w jednostce mówi, że nie ma już kierowców (sprzętu oczywiście pełne garaże). Czy kiedykolwiek dyżurny w takiej sytuacji prosi, by samochodem pojechała osoba bez uprawnień? Nie, po prostu dysponuje inną jednostkę.
Do tego nie jesteś w stanie udowodnić, czy czas dojazdu kolejnej jednostki będzie decydującym elementem w walce o uratowanie życia osób poszkodowanych, no chyba, że już po fakcie dokonanym.
-
Witam
Nie starałem się podejść do tematu inaczej niż teoretycznie, bo nie mam takiej możliwości.
Nie wiem ile czasu zajęłoby innej jednostce na dojechanie do miejsca zdarzenia zamiast tej zadysponowanej.
Czy może byłoby to 5 min, czy 30 min. Obie te możliwości są możliwe.
Również nie wiem jak bardzo owe opóźnienie wpłynęłoby na pogorszenie zdrowia/zagrożenie życia dla poszkodowanych.
Ta przesłanka byłaby istotna dla oceny stopnia złagodzenia kary.
Natomiast z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że dobro ratowane jest oczywiście większe, od dobra poświęconego.
A jeżeli pójdziemy dalej i będziemy patrzeć przez pryzmat możliwych do osiągnięcia efektów w chwili podjęcia działania, a nie osiągniętego rezultatu, to staję się bardzo prawdopodobne, że odpowiedzialności karnej nie poniesiemy.
Nie mniej decyzję podejmuje sąd.
Pozdrawiam
-
A po co te dysputy?
Idąc tropem stanu wyższej koniecznośći to po co nam w straży kierowcy?
Przecież jak zadzwoni, to mamy alarm, pewnie stan wyższej konieczności - czyli kto pierwszy w kabinie - ten kierowca.
Niech prawnicy toczą sobie swoje wywody, my wiemy swoje. Sekcja to sekcja (bo zastęp to u harcerzy i górników). Dowódca, kierowca, roty. A jak jakaś OSP nie ma kierowcy/ów to niech zgłosi do PSK brak stanu i siedzi cicho. IMHO
P.S. A co powiecie na zasadę angielskich strażaków, że najważniejsze jest bezpieczeństwo ratownika. Czyli pierwsze działania zabezpieczają w miarę mozliwości "bezpieczny front działania" dla ratownika, kolejne ratują poszkodowanych.
-
według mnie - o ile w razie wyjątku (brak kierowcy z uprawnieniami) "zwykły" kierowca mógłby jechać alarmowo (zakładam że dojechał bezpiecznie na miejsce akcji) to niema już prawa po zakończonych działaniach wracać (kierować) tym samym pojazdem do remizy, bo tu już podlega przepisom o ruchu drogowym.
ale zaznaczam, że to jest tylko moje zdanie, a żeby nasze gdybanie zastąpić konkretami to powinien się wypowiedzieć Policjant Drogówki
-
tak w ramach sprostowanie do tego co napisal kolega @wolszczanin jazda w obydwie strony podlega przepisa drogowym (z pewnymi przywilejami gdy alarmowo); a ponadto powrot do remizy jest rowniez w ramach prowadzenia akcji(bo o to chyba chodzilo)
pozatym w swietle prawa kierowca bez wkladki nie ma prawa kierowac uprzywilejowanym(alarmowo) i policja moze z czystym sumieniem wlepic mandat, aczkolwiek mozna by sprobowac nie przyjac i na droge sadowa.
Ale jest tez inny problem osoba tak w swietle prawa moze stanowic zagrozenie dla zycia ratowikow i innych uzytkownikow drogi, wszystko zalezy od interpretacji przez prokurature w razie czego?
-
Na upartego jak jest kierowca bez wkładki, to można jechac do akcji niealarmowo. Zawsze lepiej tak dojechac na miejsce akcji niż wcale.
-
kolego Michaszs trochę nie tak jak mówisz, bo zez wkładki to w ogóle nie możesz jeździć, możesz otrzymać 2 rodzaje tzw. wkładki na pojazdy uprzywilejowany do jazdy do akcji oraz na pojazdy uprzywilejowane do jazdy "gospodarczej" (na której nie wolno ci jeździć alarmowo).
-
na pojazdy uprzywilejowane do jazdy "gospodarczej"
Tak jak napisał emer a dokładniej zapisane jest:
"Zezwolenie Nr...na prowadzenie służbowych pojazdów samochodowych"
-
Tzw. wkładka jest niezbędna na wszelkie pojazdy służbowe nie tylko uprzywilejowane, tak jak napisał Butel
-
Przerażają mnie takie tematy i odpowiedzi części kolegów.
Ludzie nie wolno takich rzeczy robić.
Stan wyższej konieczności nie daje nikomu furtki do narażania życia innych osób.
Jeżeli nie masz kierowcy to nie jedziesz!!!
Lepiej zamiast kupować mundury wyjściowe i inne tego typu bzdury zróbcie sobie prawka na "C".
Skoro pobieracie ekwiwalent za wyjazdy wkładajcie pieniądze do wspólnej skarbonki i z tego dofinansujcie sobie "C". Skorzysta z tego jednostka i wy sami.
-
Ekwiwalentu nie pobieramy.
Dofinansowania z OSP też nie ma :-\.
Proponuję zamknąć temat, wszystko zostało wyjaśnione ^_^.
-
Z tego co wiem to kiedyś w OSP był możliwy wyjazd do akcji z kierowcą który nie posiada prawka kategori C. Jeśli to prawda( a przypuszczam że tak to, wiem to od starego kierowcy z mojej jednoskti OSP), to chyba zostało to zniesione z konkretnych powodów.
-
pozwólcie iż ja podam taki przypadek jaki jest u mnie
tak wiec druh pracuje jako mundurowy i ma uprawnienia do kierowania uprzywilejowanymi samochodami (psychotesty i tak dalej jest) zdał egzamin na kategorie C kilka dni temu i czeka na papierek i czy on w racie konieczności może jechać ?? czy jednak nie??
-
Witam
kolego Michaszs trochę nie tak jak mówisz, bo zez wkładki to w ogóle nie możesz jeździć, możesz otrzymać 2 rodzaje tzw. wkładki na pojazdy uprzywilejowany do jazdy do akcji oraz na pojazdy uprzywilejowane do jazdy "gospodarczej" (na której nie wolno ci jeździć alarmowo).
A czy przypadkiem nie potrzeba trzeciej wkładki: "do jazdy na uroczystości kościelne"?
I byłby chyba komplet.
Pozdrawiam
-
Stan wyzszej koniecznosci zachodzi wtedy gdy dla ratowania jednego dobra poswiecamy inne dobro o mniejszej wartosci zanim wsiadziesz do auta bez C odpowiedz sobie odpowiedziec na pytanie po ktorej stronie lezy to dobro wiekszej wartosci bo jesli nam sie cos stanie w trakcie dojazdu do miejsca zdarzenia to tym poszkodowanym juz nie bedziemy mogli pomoc a jesli doszly by do tego osoby 3cie ............? nikomu nie zycze
PAMIETAJCIE przedewszystkim wlasne bezpieczenstwo bo jak wam sie cos stanie to nie bedziecie mogli nikomu pomoc za to sami bedzieci potrzebowali pomocy a nie na tym ta ''robota'' przeciez polega prawda
Pozdrawiam i zycze wam koledzy tylu powrotow co wyjazdow w pelnej obsadzie
-
pozwólcie iż ja podam taki przypadek jaki jest u mnie
tak wiec druh pracuje jako mundurowy i ma uprawnienia do kierowania uprzywilejowanymi samochodami (psychotesty i tak dalej jest) zdał egzamin na kategorie C kilka dni temu i czeka na papierek i czy on w racie konieczności może jechać ?? czy jednak nie??
Niestety nie może, bo niema " tego papierka "- druku prawa jazdy i zezwolenia/upoważnienia/ na prowadzenie pojazdów służbowych wydanego przez właściwy urząd gminy/ miasta/ na terenie której jednostka OSP się znajduje.Nie może to też być zezwolenie wydane przez jego macierzystą KPPSP , w razie "nieszczęścia" czy kontroli przez policję, its czy też straż graniczną , grożą mu sankcje /od sporego mandatu do kary więzienia włącznie - wszystko zależy co było by przyczyna zatrzymania i kontroli/ za brak tych dokumentów.
Bezpiecznie będzie odczekać po zdaniu egzaminu na prawko te 10 dni , odebrać je , pogadać z władzami OSP i po złożeniu przez naczelnika czy prezesa wniosku i wymaganych "kwitków " w gminie otrzymać zezwolenie . To trwa naprawdę krótko. U mnie w gminie takie sprawy urzędniczka załatwiła prawie od ręki , zezwolenie było na drugi dzień do odbioru.
-
Tzw. wkładka jest niezbędna na wszelkie pojazdy służbowe nie tylko uprzywilejowane, tak jak napisał Butel
Kolego a z jakich przepisów to wynika? Byłbym wdzięczny za odpowiedź.