Tytuł rozdmuchany, jakby to każdy z nas po służbie oddawał się w macki alkoholu. Oczywiście problem jest i siłą rzeczy każdy z nas spotka się z przypadkiem, gdzie gość przyjdzie pijany na służbę lub po prostu stoczy się na emeryturze. Teraz takie rzeczy jak picie na zmianie czy nawet notoryczne przychodzenie do pracy po % są już niespotykane. Artykuł zawiera wiele kwiatków takich jak tlen w butli, jakieś postępowania itd, nawet już pomijając to, że po pierwszej służbie, opisywany strażak poszedł się napić, bo nie wytrzymał stresu. Trochę lat już pracuję i nigdy nie widziałem i nie słyszałem o tym, żeby po pierwszym zgonie lecieć do żabki po butelkę wódki.
Ogólnie problem jest, ale na pewno nie takiego rozmiaru jak w artykule. Może stara gwardia tak sobie radziła ze stresem i w sumie trochę w tym racji jest, bo jednak część z nich to alkoholicy, ale młodzi teraz to już zupełnie inna para kaloszy i owszem człowiek czasami wypije, ale nie więcej niż normalny obywatel.