strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: kraszan w Maj 29, 2006, 11:21:46
-
Koledzy,
Mam do Was pytanie czy często spotykacie się z zatrudnianiem przez Komnedantów lub Dowódców własnych synów, córek lub żon pod przykrywką, że jest to podyktowane dobrem słuzby.
-
witam dobrem słuzby??
na pewno wielka miłością no bo kto jeżeli nie zakochany komendant chciałby mieć przez całą dobę żonę przy sobie.
Chyba, że zazdrośnik :)
-
Ech... to przecież nic nowego :angry::He..he..!
U mnie pracuje córka i kilku zieńców K-dta, a "pociotków" różnych i z-cy, nawet nie zliczę, ale wiem, że tak jest w wielu jeszcze - wielu jednostach. No...coż trudno! Pewne układy, powiązania są nadak górą i aktualne, ponad nad jakąś logiką i ewent. przydatnością. Kto myśki i uważa inaczej... sam się domyślii, lub niebawem!
Pozdr.
-
Tak było, jest i niestety (przynajmniej na razie) będzie...
-
kraszan a teraz od dugiej strony: powiedzmy ze masz "kolege na stołku" i zone co nie pracuje- jest mozliwosc aby jej zalatwic prace- nie wierze ze nie skorzystałbys z tego i nie zalatwił Jej tego bo to bylby nepotyzm. A ze w strazy jest? jest był i będzie no bo w koncu straz to jedna wielka "rodzina" :).
Pozdrawiam.
-
a teraz poważnie
u mnie w komendzie komendant zatrudnił sobie żonę bez zgody kogokolwiek
ilekroć ktoryś z nas próbował dostać skierowanie na szkołę aspirantów odchodził z kwitkiem
żona komendanta w 2 lata został aspirantem na koszt podatników
obecnie robi studia na koszt podatników i gdzie tu sprawiedliwość ?
Ci co są na podziale zawsze dostają po d..
a Ci co nigdy nie powąchali ognia robią co chcą
-
jesli na serio to powiem tak: mam siore cioteczna która pracuje w firmie masterfood's chciala zalatwic prace dla swojego brata i- owszem ale w oddziale w innym miescie oraz brak jakichkolwiek zależności zawodowej i tak powinno byc wszedzie.
-
Tak było jest i będzie!!!Święte słowa!Święte słowa!!!
-
Zatrudnianie bliskiej rodziny a już na pewno żon kmendantów na podległych komendantom stanowiskach jest patologią.
Pominę przepisy a zatrzymam się na uczciwości i prawości.
Od kogóż to strażacy z podziału maja czerpać wzorece, zasady i prawidła jak nie od przełożonych???
Od kogo uczyc sie nie praktykowania republiki kolesiów???
Przecież wiadomo, że komendant, który zatrudnił kogoś bliskiego jest obiektem żartów, docinek, często kpin i półszeptów.
Tu nie ma chyba usprawiedliwienia dla tych, którzy tak postępują.....
Moim zdaniem ryba psuje się od głowy, był taki jeden główny, który bił rekordy w nepotyźmie.
Skończył bycie szybko i w niesławie....
Teraz spaceruje w okolicach Tczewskich...
Wstyd, wstyd wstyd..............
-
"Tak było jest i będzie!!!Święte słowa!Święte słowa!!!"
czy to znaczy że jeżeli są patologie mamy sie na to zgadzać ?
jezeli ktoś pobił Twoje dziecko to mamy sie z tym zgadzać ?
jeżeli ktoś okradł Ciebie , staruszkę tzn że tak ma być
jeżeli ktoś bierze łapówki tzn że też tak można wszystko podsumować?
-
Ten temat stary jest jak świat, aby nie psuć sobie nerwów tłumaczę go sobie tak:
Najważniejsze podobno są geny, więc po co K-nt ma ryzykować przyjmując nieznaną, nie sprawdzoną osobę z ulicy, mając w domku gotowy materiał na dobrego strażaka, a moze przyszłego komendanta?
Sami widzicie, jak świetnymi artystami są młodzi Cugowscy, Kukulska, Markiewiczówna, Stuhr czy też Damięccy.
Tematu to nie załatwia, ale nerw rozładuje.
Pozdrawiam
-
Sory że odświeżam dość stary temat ale przypomniał mi się dowcip:
Podczas przyjęć Komendant przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami. Pyta jednego z nich:
- Dlaczego chcesz zostać właśnie strażakiem i co skłoniło Cię do ubiegania się o pracę właśnie w naszej Komendzie ??
- No nie.... Tato, przestań się wygłupiać....
Pozdrawiam
-
Sory że odświeżam dość stary temat ale przypomniał mi się dowcip:
Podczas przyjęć Komendant przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami. Pyta jednego z nich:
- Dlaczego chcesz zostać właśnie strażakiem i co skłoniło Cię do ubiegania się o pracę właśnie w naszej Komendzie ??
- No nie.... Tato, przestań się wygłupiać....
Pozdrawiam
A propos dowcipów...
W pewnej Komendzie do pracy przyszedł absolwent szkoły pożarniczej (sic)...popracował służbę i na nastepną został d-cą zastępu...popracował służbę i na nastepnej awansowano go na d-cę zmiany...następnie po kolejnej służbie mianował go d-cą jednostki, ale zaraz na początku tygodnia wezwał go wojewódzki i poinformował o powołaniu na zastępcą powiatowego. Po powołaniu wpadł do swojego komendanta powiatowego a ten do niego rzecze.... :
- No i jak się koledze służba podoba??
- A dziękuję, dobrze...
- Jestem rozgoryczony,spodziewałem się czegoś więcej...
- CMOK!!! ...Dziekuję Tato....
-
A w Hollywood też jest nepotyzm.
Kirk Douglas - Michael Douglas
Donald Suterland - Kiff Suterland
Martin Sheen - Sheen junior (imienia nie pamiętam)
itd itd itd
Nie bronie nepotyzmu jako takiego, ale zastanawiam się czy to tylko u nas?
-
zgadzam sie , ale mam pytanie czy nie jest wazne ze dzis zwiazkowcy opanowuja najwyzsze stanowiska, czy to nie jest nepotyzm "zwiazkowy" przecierz zwiazki to tez "rodzina" patrz sa krakow, kwpsp rzeszow kwpsp lodz itd...... pozdrawiam wszystkich strazakow nie zwiazkowcow EMERTYT!!!!!!
-
Ja tez się zgadzam sie , ale też mam pytanie czy nie jest wazne ze dzis oficerowie opanowuja najwyzsze stanowiska, czy to nie jest nepotyzm "oficerski" przecież oficerowie to tez "rodzina" patrz PSP...,
Przykładów tego typu można wymyślać do woli...ale to chyba nie jest nepotyzm. Wszyscy strażacy to też podobno jedna wielka rodzina.... więc żeby nie było nepotyzmu to stanowiska dowódcze e straży powinni zajmować kominiarze i sokiści.
Pozdrawiam wszystkich naznaczonych piętnem związkowca.
-
Ja mialem taka sytuacje,ze jak poszedlem sie zapytac o prace do jednej firmy na stanowisko kierowcy to mi odpowiedziano,ze niema miejsc bo pani która pracuje u nich powiedziala ze jej maz bedzie jezdzil,ale powiem wiecej.Po jakims czasie ide znowu sie zapytac o prace i co sie okazuje,ze niema miejsca bo jezdzi tato z synem.
Myslalem ze mnie szczysci jak dzika po zoledziach,ale jakos dalem rady.
Siemka
-
nie potrafię zrozumieć ,dlaczego jesteście zbulwersowani, że w straży przyjmuje sie do pracy dzieci pracowników -a jak jest gdzie indziej? - we wszystkich firmach, instytucjach przyjmowane są własnie takie osoby - i dlatego myślę, że dzieci strażakow powinny nieć pierszeństwo jeśli spełniają wszystkie inne potrzebne wymogi
-
Kiedyś "starzy strażacy" opowiadali że był kiedys taki gostek co to się przyjął do służby w SP . Przyszła w odwiedziny jego dziewczyna , a on spytał sie szefa zmiany czy może wyskoczyć z nią do knajpy.Po tygodniu przyszła służba w niedziele i on myślał że to normalny wolny dzień - nie przyszedł do służby.
No - nie wytrzymał "specyfiki pracy" i odszedł sam.
Po przejściu z komuny na realny kapitalizm wychodził ów gość kilka zelówek do komendanta żeby ten przyjął do na nowo .Stanowcze NIE zamknęło mu drogę do SP.
Do czego dążę - dzieci strażaków widzą że to nie jest zwykła praca - już kiedyś pisdałem że to jest służba , mnie można w każadej chwili wezwać w nocy czy w dzień . Podział bojowy to nie sprawa napisania kilku papierków i walnięcia o 15:30 za soba drzwi i powiedzenia .....mam to wszystko w d.....
TO JEST SłUżBA.!!!
Uważam że jesli dzieciaki strażaków przychodzą do służby to są to ludzie którym nie trzeba tłumaczyć jaka to praca , wiedzą z opowiadań ojców na co trzeba sie przygotować , widzą ich reakcje na przypadkowe zdarzenia w ":cywilu".
Patrzmy w ten sposób na to , nie wyszukujmy zaraz Bóg wie czego - bo niedługo możemy sie obudzić z ręką w nocniku ..............
-
na zachodzie sie szczycą ,że rodzina ,że kontynuacja tradycji wręcz czasem to sprawa honoru (o rany co ja pisze - czy wiemy co to honor?)
lać po dupach strącać głowy, lustrować , dochodzić, eliminować. a ktos pisał ,że jesteśmy ,,rodziną,, ha ha ha śmiechu warte . inne słuzby z nas mają polewkę bo nikkt tak jak my się sam nie wykończy.
-
Jeszcze nikt sam sobie noża w plecy nie wbił więc nie wykończymy się sami.
-
nie martw sie strażak zdolna bestia, zresztą obcy noża w plecy nie wbije, tylko swój/.
-
W MON-ie syn ma prawa wyboru jednostki, w której służył ojciec - zapis ustawowy. Moim zdaniem nie należy robić problemów z samego faktu zatrudnienia członków rodziny, piętnować należy wszelkie wypaczenie, nie tylko z członkami rodziny.
-
masz rację piotr 998 tak powinno być
-
słuchaj JUGODA jak myślisz,że tylko na Tobie i Tobie podobnych może poelegać straż pożarna to jesteś w błędzie,
- w nocy i o każdej porze nie tylko mogą wezwać Ciebie ale każdego innego i 8-godz. też,
- jak Cię wezwią to Ci i oddadzą każdą minutę nie martw się
- dlaczego jakoś nie ma chętnych do przechodzenia na 8 - godzin
- a wogóle to podkreślasz słowo SŁUZBA , w obecnych czsach pracując w firmie musisz być dyspozycyjnym przez 24 godz na dobę i nikogo nie obchodzi że jesteś zmęczony , masz rodzinę , to jeszcze w naszej firmie jest luksus
-
-a jak jest gdzie indziej? - we wszystkich firmach, instytucjach przyjmowane są własnie takie osoby - i dlatego myślę, że dzieci strażakow powinny nieć pierszeństwo jeśli spełniają wszystkie inne potrzebne wymogi
W prywatnej firmie właściciel może sobie zatrudniać nawet swoja prababkę.... To jego sprawa, jego pieniądze,jego interes.... Jeśli stać go utrzymywać prababkę to jego sprawa. On płaci ze swojej kieszeni bez względu na osiągnięcia, wydajność i przydatnośc prababci.
Natomiast straż jest utrzymywana z pieniędzy państwowych więc wszyscy za to płacą i może wypadałoby trochę zastanowienia....
Zgadzam się że jeśli spełniają dzieci strażaków wszystkie wymogi to powinni mieć pierszeństwo...
U mnie jest pełno takich gości i nie można im nic zarzucic a wręcz przeciwnie.
Dziwi mnie tylko to że synowie( i córki) oficerów wyższej rangi i stanowisk jakoś podział bojowy (jeśli go wogóle doświadczą) traktują jako okres, krótki okres przejściowy i zaraz idą do komend.... bo prawie każdy ma już lub robi szkołę wyższą i nie myśli pieprzyć się w brudzie i chłodzie a tam z czasem chlapnie się jakieś dobre stanowisko. Widać że ten gen dowódczy też przechodzi z ojca na dzieci.
-
"Widać że ten gen dowódczy też przechodzi z ojca na dzieci." W dużej części tak, lecz nie można uogólniać i w ten sposób stawiać nieprawdziwe zarzuty większości. Moim zdaniem większym problemem jest zatrudnianie "świętych krów" z polecenia/na prośbę osób ustawionych czy to finansowo, czy też partyjnie.
-
Według mnie to wszystko zalezy od tego, że jeśli taki tatus (nie ważne ilu gwiazdkowy) ma jaja to, pomimio tego, że wciągnął synalka do straży, i chciałby go troche nauczyć życia to właśnie zaczynałby od brudu i syfu na podziale, ale tak to już jest jak się wychowuje picusiowate kukiełki u których brud za paznokciami jest czyms nie do pomyślenia.
Ale i tak mysle, że większym problemem jest przypadek następujący, z którym spotkałem się osobiście: chłopak inteligentny, interesujący sie prawem, historia itp, ale co z tego, jak tatus jest czy był jakims tam komendantem musiał swoje ambicje przenieśc na synka jednego, drugiego, i powiedizął im wprost, że dopóki on ich utrzymuje będą w straży... i wsadził ich do szkół. z rok na podziale i za biórko, awanse, wyróznienia, tez wspomagane tatusiem, ale co z tego jak ich ta robota nie cieszy, nie jest to ich pasja, tylko juz rutyna i przyzwyczajeniem....... to jest dla mnie porażka....
Pozdrawiam
-
emer - podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Pozdrawiam
-
Geddeon nie tak zrozmiałeś moją wypowiedź dotyczacą prywatnych firm, miałam na myśli całkiem coś innego. Wściekam się jak narzekają nasi,że sa czase wzywani , nie jest to przecież tak często a jak już to ma oddana każda minuta i to miałam na myśli a nie jakieś zatrudniane babki
-
Geddeon nie tak zrozmiałeś moją wypowiedź dotyczacą prywatnych firm, miałam na myśli całkiem coś innego.
..córka strażaka?? :mellow:
-
zgadzam sie , ale mam pytanie czy nie jest wazne ze dzis zwiazkowcy opanowuja najwyzsze stanowiska, czy to nie jest nepotyzm "zwiazkowy" przecierz zwiazki to tez "rodzina" patrz sa krakow, kwpsp rzeszow kwpsp lodz itd...... pozdrawiam wszystkich strazakow nie zwiazkowcow EMERTYT!!!!!!
A najśmiejśniejsze jest to, iż miłościwie panujący Komendant SA PSP Kraków, "związkowiec" z S był rekomendowany do pracy w straży przez KW PZPR
-
może cos w tym jest za Delona szybko pokończył kursa i oficerem został.
-
Moim skromnym zdaniem może pracować nawet cała rodzina; tylko niech się dostanie na takich samych zasadach jak każdy inny... np. jak to nazywamy "człowiek z ulicy" , skoro przeszedł całe sito eliminacji i załapał się bez pomocy Taty.... znaczy że się nadaje do służby...
Wszyscy którzy mają cos wspólnego z pewną szkołą podoficerów na kujawach wiedza o czym mowa...
Pozdro
-
nie martw sie strażak zdolna bestia, zresztą obcy noża w plecy nie wbije, tylko swój/.
popieram ja patrze o listopada kto stoi mi za plecami czsami wydawaloby sie ze swoj a to h ..
-
to jeszcze ktos chce z-c w strazy za 8 stów/miech i trzeba mu zalatwiac te robote - dziwne, w naszej wiosce trzeba do tej robot juz zapraszac ludzi z ulicy
-
To dziwne bravo, bo u mnie walą do STRAŻY drzwiami i oknami. To dlatego, że przy obecnym systemie służby praca w JRG na zmianie jest coraz częściej traktowana jako dodatkowa fucha. Na początek ok. 1000 zł, jest ubezpieczenie i poza służbą można sobie pracować legalnie bądź na lewo. To się będzie pogłębiało, bo zarobki strażaka zmianowego wręcz zmuszają do dodatkowej pracy, jeśli ma się rodzinę na utrzymaniu.
-
UCZCIWOŚĆ to cecha uznana za najważniejszą w pracy strażaka. Kilka lat temu nie byłem do tego przekonany (no bo jest przecież sprawność, odporność na stres itd), teraz - jestem tego pewny. W służbie ratującej życie i zdrowie nie powinno być miejsca dla nieuczciwości, dlatego ci, którzy mówią: "nie wierzę, że Ty nie zatrudniłbyś swojej bezrobotnej żony/córki gdybyś mógł" powinnii pożegnać sie ze służbą. Takie numery to w swojej firmie i za swoje pieniądze.
Oczywiście rzeczywistość jest zupełnie inna a komendy są traktowane jako własne firmy.
-
U NASZYCH SASIADÓW KOMENDANT WEJHEROWSKI PAPKE ZATRUDNIA SWOJA ŻONĘ ....PSSSST JEST KOMENDANTEM BEZ KWALIFIKACJI...PSSSSST NSZZ SOLIDARNOŚĆ ....
-
Czy będąc Komendantem traktowanie swojej "znajomej" z która ma się dziecko i której wirtualnie podnosi się zakres obowiązków a następnie wyróżnia podwyżką dodatku służbowego o 200 zł jest nepotyzmem , czy spełnianiem obowiązku alimentacyjnego za państwowe pieniądze??
A może to nic nie znacząca reguła stosowana w PSP.
Jak jest u Was??
-
Panowie tak na poważnie o tym nepotyźmie?
A nie boicie się?
W państwie Prawa i Braci?
Przecież to teraz normalny mechanizm działania polskiej administracji...
Przykład: kto skończył SGSP w tym samym plutonie co nasz KG?
-
Popieram kolegów - judoga, intruder -w ich stwierdzeniach. to jest służba i trzeba ja rozumięc i czuc. Wszyscy wiemy że gdzie strażacy tam i na wolnym mówi sie o strazy. Ci ludzie (ta młodzież) to poprostu czuje.