strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: Pedros w Lipiec 30, 2005, 11:59:22
-
Temat na czasie.
Pali się zboże na pniu. Ogień rozprzestrzenia się bardzo szybko.
Kiedy dojeżdżamy n miejsce jako pierwsi zawsze jest mały dylemat:
czy rozwijać szybkie natarcie i przesuwając się razem z GBA gasić od zawietrznej,
czy gasić armatką na dachu (ale wtedy szybko skończy się woda)
czy próbować "złapać" pożar atakując z boków
czy lepiej nie ryzykować wjazdu GBA w jeszcze nie zapalone zboże (bo wiatr w każdej chwili może się zmienić)
Najgorsze jest to że pożar rozprzestrzenia się tak szybko że nawet jak wezwę jeszcze 5 jednostek to i tak może jedna zdąży dojechać na czas...
Napiszcie jak to jest u was.
-
U nas wysyłamy dwa GCBA i z dwóch stron lejemy z działa, no może jeszcze GBA wspomóc ... Mamy po kłopocie ;-)
-
też uważam że najlepiej to gasić nie od frontu, ale ze skrzydła, jesli są dwa pojazdy, to jeden na lewe a drugi na prawe skrzydło, i obieramy cel zmniejszenia linii frontu do zera.
Jesli pożar zboża szybko się rozprzestrzenia, to napewno nie zaryzykowałbym wjechania GBA w zboże do które go ogień jeszcze nie doszedł.
-
witam ;
z działka nie ma co tak jak pisałeś szybko kończy się woda , my mamy zrobione dwa odcinki w52 po 4 m , siadamy :bezpiecznie: na samochodzie i jazda prawym lub lewym skrzydłem nigdy od frontu szczególnie jak pożar posówa się z wiatrem .
pozdro .
p.s godzinkę temu mieliśmy pożar zboża na pniu - jakoś się udało , a pole spore było.
-
Zastanawiam się czy nie można by zamiast W52 zastosować linię szybkiego natarcia i wejść z nią na dach samochodu. Z tym że na dachu jest często problem z dużym zadymieniem.
Ale stosując linię szybkiego natarcia wody starczy na duuużo dłużej.
-
To ile wy macie tysięcy litrów na wozie ? <_<
-
5 tysięcy, przy pracy działka na "maxa" mamy wody na jakieś 3 min. a to stanowczo za krótko...
-
My gasimy zboże 2 - 3 razy rocznie a więc niewiele. Z reguły wjeżdżamy na teren dopiero co spalony. Dwie osoby gonią przed samochodem i pilnują żeby nie wjechał w jakiś żar. Dwie osoby gaszą z szybkiego natarcia. Staramy się gasić dwoma wozami z dwóch stron i też nie od frontu. Ale my mamy jeszcze jeden problem tj. kluczenie po drogach. Z reguły na polu jest parę osób, które coś tam gaszą gałęziami ale na szosie nie ma nikogo kto pokazałby najkrótszą drogę do pola. Na dotarcie do pola tracimy sporo czasu a ogień nie czeka.