Jakość młodych strażaków będzie coraz niższa i trzeba się z tym przyzwyczaić.
Mamy w wydziale młodego kapitana. Wszystko trzeba po nim poprawiać, nie pamietam czy jest jakaś rzecz oprócz swojej prywaty którą zrobił dobrze i bez poprawiania. Wszystkie nowe polecenia co zajmują normalnie godzinę, on robi cały dzień. I co? Rozmowy z 01 nawet nie pomagają. On chce na podział choćby na ratownika albo kierowcę, a nawet powiedział że może szlaban podnosić i kazde jego tłumaczenie „on się tu nie pchał”.
Wiesz, jak to mówią, z niewolnika nie ma pracownika. I ten młody kapitan z pełną świadomością to robi.
Też w mojej komendzie mieliśmy gościa, który wsadzony na SK (dwuosobowe, żeby była jasność) doprowadził do wkur*****a najspokojniejszego w komendzie człowieka (dyżurnego operacyjnego). Co zrobił? Ano jednym palcem każdą rzecz w komputerze pisał, tylko po to, żeby pokazać jaki jest 'komputeroodporny".
No i cel swój osiągnął - wrócił na podział.
A dzisiaj jako starszy ratownik z prawie dwudziestoletnim stażem tego pewnie żałuje
Ktoś tu pisał kiedyś na forum, że przeniesienie na system codzienny jest w katalogu kar - przed wydaleniem ze służby.