strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: MGNACZUS w Marzec 20, 2005, 14:48:39
-
http://www.mp3s.pl/bus/ (http://www.mp3s.pl/bus/)
Jedna gaśnica nie wystarczyła.... Nawet trzy nie dały rady...
-
Albo ten autobus się tak szybko palił, albo straż tak długo jechała. Dziwią mnie też jadący drogą kierowcy, żaden się nie zatrzymał. Być może widzieli, że ludzie już są ewakuowani, ale sam fakt, że w Polsce zatrzymali się by chociaż popatrzeć! Mogli też poóc gaśnicami.. 3 nie dały rady, ale kolejne już by na pewno pomogły ;)
-
Hm... "piękne" zdjęcia ;) Pomijając już fakt, że nikt z przejeżdźajacych nie udzielił zdajsie pomocy to nawet przy szybkim /napewno/ rozwoju pożaru - nikt z pasażerów stojących i siedzacych obok nie zadbał nawet o własne bagaże! Zdarzenie to ma chyba miejsce w RFN - może są tak dobrze ubezpieczeni :)
Czy kolejne gaśnice, by pomogły? Śmiem watpić <_< Napewno w pierwszej fazie ważniejsze było życie i mienie przewożonych osób. Samochodu osobowego również zazwyczaj nie ugasimy sami, mając jedynie do dyspozycji bedący na wyposażeniu "dezodorant" /gaśnicę/. Przypuszaczam, że u nas było by bardzo podobnie - no może gapiów było by napewno więcej. B)
-
hm ciekawe czy odłączyli akumulator...
chyba tutaj trzeba szukać błędu..
Albo ten autobus się tak szybko palił, albo straż tak długo jechała
hm..a może było niedokładne zgłoszenie albo daleki dojazd?
-
Fajne zdjęcia. U nas w Polsce też nie raz dojeżdża się do pożaru pojazdu który już się mocno rozwinął. Przyczyn jest wiele.
-
wydaje mi się, że kierowca nie potrzebnie otworzył tylną klapę.
-
:P No, ale ja i tak nie mogę przeżyć tych bagażów, z tego, co widać był czas na ich odsunięcie??!!
Może naprawdę były dobrze ubezpieczone hihihi :lol: :D :)
-
też się zgadzam co do klapy
a co do bagarzy to można jeszcze wiele powoedzieć
-
Miałem podobne zdarzenie..czas dojazdu ok 17 minut.. odległość od JRG 20 km gdy dojechaliśmy na miejsce nie było juz co gasić , niestety bagaży nie wyniesiono bo pasażerowie byli na grzybach..., nawet nie wiedziałem, że autobus może się spalić tak doszczętnie...
-
Znając trochę naród niemiecki to niema się co dziwić.Oni mają od wszystkiego odpowiednich ludzi.Całe to zdarzenie napewno ich całkowicie zaskoczyło tak jak zima naszych drogowców.Zresztą przewóz zorganizowany jest od takich zdarzeń ubezpieczony i za bagaże niezle skasują.
Miałem podobne zdarzenie..czas dojazdu ok 17 minut.. odległość od JRG 20 km gdy dojechaliśmy na miejsce nie było juz co gasić
rademenes99 ma rację.Autostrada podzielona jest na odcinki od wjazdu do wjazdu i najbliższa od ostatniego wjazdu straż (na pewno była to ochotnicza)zaalarmowana musiała się zebrać i dojechać paręnaście kilometów a nawet kilkadziesiąt.Pod prąd przecież nie wolno jechać.Innych dojazdów do autostrady raczej nie ma.
Pozdro
-
Autostrada podzielona jest na odcinki od wjazdu do wjazdu i najbliższa od ostatniego wjazdu straż (na pewno była to ochotnicza)zaalarmowana musiała się zebrać i dojechać paręnaście kilometów a nawet kilkadziesiąt.Pod prąd przecież nie wolno jechać.Innych dojazdów do autostrady raczej nie ma.
i tu jest pies pogrzebany, o to chodziło
-
z tego co ja zauważyłem to kierowca otworzył klapę bagażnika (chyba że się mylę) a tam już pożar był zapewne w pełni rozwiniety. może jak by najpierw usunieto bagaże z wewnątrz a potem gasić to pewnie efekt byłby lepszy a tak to co widać
-
Autostrada podzielona jest na odcinki od wjazdu do wjazdu i najbliższa od ostatniego wjazdu straż (na pewno była to ochotnicza)zaalarmowana musiała się zebrać i dojechać paręnaście kilometów a nawet kilkadziesiąt.Pod prąd przecież nie wolno jechać.Innych dojazdów do autostrady raczej nie ma.
Z tego co widać zdarzenie miało miejsce na autostradzie, więc przyłączam się do powyższej opinii. Zwróciliście uwage na sposób operowania gaśnicą? Wiem, że w tej sytuacji trudne do wykonania było "celne" kierowanie strumienia proszku, ale "operator"gaśnicy robił to troche na oślep, więc i trzy gaśnice nie starczyły.
Pozdro. ;)
-
Czesc- na jednym ze zdjęć widać, że gdy pożar rozwija się palą sie przednie światła autobusu- prąd więc nie został odłączony. Byłem kiedys świadkiem - 15 lat temu- podobnego zdarzenia. Na autostradzie pod Berlinem przed moim samochodem zaczął palić się jadąc cały czas samochód- camping. Jako strażak chciałem zaraz powiadomić kierowcę,próbowałem wyprzedzić go, ale nie mogłem. Mrugałem światłami- nic nie dało.INNI KIEROWCY nie reagowali !!! Po kilku kilometrach kierowca zauważył co się dzieje- tył wozu już sie palił cały. Zjechał na pas boczny, ja razem z nim. Próbowałem pomóc, ale widać była że nie chcą pomocy od obcokrajowca. Wykonał telefon do straży. INNI KIEROWCY wcale nie zatrzymali się. A ja ... dostałem lekki opieprz od strażaków, którzy sugerowali że moje zatrzymanie się było zagrożeniem dla ruchu na "banie" i nie powinienem tego robić. Wybaczyli tylko dlatego, iż powiedziałem że jestem także strażakiem. Widać takie są u nich zasady i nie należy ich łamać. Pewnie mają rację.
Pozdro.