strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Publiczne => Dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: kaziu109 w Październik 28, 2008, 19:33:37
-
chciałbym zapodać nowy wątek tzn.jakie wam sie zdażyły akcje ale takie nie typowe np. :
w 1 dzień świąt Bożego narodzenia ok.godziny 20:00 wyje syrena wiadomo święta wieczór niewiadomo co się mogło stać wszyscy biegną jak oszalali do remizy aby "udzielić komuś pomocy"telefon do psk o info co się dzieje ...........???? i tu nagle odpowiedz -u dyżurnego ruchu na kolei w samochodzie między błotnikiem a nadkolem utkwił kotek!!!!!i trzeba go wydostać :pomysl: dyżurny kolei był tak zdesperowany tym faktem że pozwolił nam pociąć błotnik lukasem aby tylko wydostać kotka {obeszło się bez cięcia}
i co wy na to................
**Poprawiłem tytuł**
Kot też człowiek, dago
-
u mnie w miejscowości ostanio był wyjazd do usunięcia liści z drogi. ktoś rozwalił worek z liścmi na drodze.
-
u mnie w miejscowości ostanio był wyjazd do usunięcia liści z drogi. ktoś rozwalił worek z liścmi na drodze.
To przez waszą miejscowość przebiega autostrada ?? :o
Kto was do tego zadysponował ?? (za taką akcję ta osoba powinna z własnej kieszeni pokryć koszty)
Patrząc na porę roku to macie pełne ręce roboty :gwiazdki:
-
nie ma autostrady, normalna droga krajowa
-
My ostatnio dwukrotnie ganialiśmy łabędzia z haczykiem w języku...
-
Trochę czasu temu zostaliśmy wezwani do zderzenia pociągu z ciężarówką. Pędziliśmy ile maszyna dała bo wizja wykolejonego składu wzbudzała w nas chęć udzielenia pomocy rannym. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że owa ciężarówka owszem leży na boku a obok niej stoi wykolejona lokomotywa a pod kabiną ciężarówki przygnieciona skoda. Z daleka wyglądało to bardzo groźnie ale jak się dowiedzieliśmy kompletnie nikt nie został nawet mocniej draśnięty a wezwano nas i jeszcze jeden zastęp z pobliskiej OSP do przeładunku INDYKÓW(z przewróconej ciężarówki) do innego TIRa bo kolegów z JRG było aż 3 ^_^ a wróble to nie były :szalony: więc trochę zeszło zanim je połapaliśmy i przeładowaliśmy. :mellow: Zapach monexów po akcji nagrodził nasze starania potrójnie! Wszystkie ubrania na gwałt do prania!!! :cooo:Bleeeee
-
Moja osp jakis czas temu została wezwana do błota na drodze,nasze dzialanie polegało na zmyciu drogi
-
Pamiętam (dawne czasy) kiedy wódka była jeszcze na kartki - przwróciła się ciężarówka wioząca 200l beczki pełne spirytusu... :szalony:
-
u nas niecałe dwa lata temu jednostka została wezwana do odkopywania zamordowanego mężczyzny w pobliskim parku...
-
Zostaliśmy zadysponowani do otworzenia mieszkania.
Kobieta nie może się do niego dostać. Wie na pewno że w mieszkaniu jest jej syn. Może coś się stało? Jedziemy. Na miejscu rozstawiamy drabinę pierwsze piętro. Jeden ze strażaków wchodzi. Okno otwarte uchyla je i żeby nie przestraszyć lokatora woła :tuba: halo jest tu ktoś. Nagle w ciemnościach ujrzał dwie postacie leżące sobie w najlepsze tak jak je Pan Bóg stworzył. :rofl: Chłopak przyprowadził sobie panienkę pod nieobecność matki i tak sobie zasnęli kamiennym snem po upojnym :gwiazdki: wieczorze. Jakie było ich zdziwienie po przebudzeniu się. Strażak w oknie podziwiający młode ciało :fiuu: panienki. Dziewczyna w tempie alarmowym :pomysl: ubiera się i wychodzi. My się zwijamy i też odjeżdżamy.
-
nie nasze ale..
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Trafil-do-szpitala-z-przyklejona-muszla-klozetowa,wid,10528039,wiadomosc.html
-
Lata dziewięćdziesiąte. Wypadek. Samochód ciężarowy uderza w drzewo. Kierowcy nic się nie stało. Przewożony ładunek to kawa rozpuszczalna w słoikach. Kawa z połowy samochodu i całej przyczepy na drodze i w przydrożnym rowie na odcinku około 500 m. :szalony: Po dojeździe na miejsce kierowca ciężarówki zostawia nam adres firmy na który możemy przesłać rachunek za sprzątanie drogi. :kwit: Sam wsiada w samochód i rusza w drogę powrotną a przyczepę zostawia na parkingu w pobliskiej firmie. My biedne żuczki skrobiemy asfalt z kawy i potłuczonych słoików do białego rana. :o
-
Krzysiek i w takiej sytuacji powinniscie prosić o powiadomienie zarządcy drogi aby sobie to posprzatał. Nie jestesmy MPO !!!
A na przyszłość takich sytuacji to zamykajcie ruch na całej drodze i jak zaczną się robić korki to zaraz zamiatarka sie pojawi.
-
To były początki KSRG. Policja była na miejscu. Oni kierowali ruchem. A o zamiatarce w tamtych czasach mogłeś pomarzyć a jeszcze na dodatek w nocy. Na szczęście teraz zaczyna być normalnie ale nie do końca.
pozdro
-
U nas było zgłoszenie, że trzeba posprzątać, bo się ciężarówka wywróciła. Jedziemy, a tam co? Ciężarówka w rowie, a koło ciężarówki kolejka z 80 osób z wiadrami. Co się okazało - wywróciła się ciężarówka z ketchupem, a to co się ostało, to kierowca sprzedawał po 5 zł za wiadro.
-
Koledzy z Opola przy nietypowej akcji
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6189307,Strazacy_ratowali_kobiete_w_solarium.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6189307,Strazacy_ratowali_kobiete_w_solarium.html)
Było już...
-
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,12131.msg120281.html#msg120281
-
W życiu bym nie pomyślał żeby w takim dziale szukać.
Do administratora - do usunięcia cały wątek skoro już jest info gdzie indziej
-
ew tutaj mogłeś wrzucić:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,258.0.html
-_-
Pozdro
-
Uwierz mi że próbowałem
Tamten wątek zamknięty do publikacji
-
Skoro wątek idzie dalej opisze dwie akcje naszej OSP.
Niedziela około godziny 10 rano załączają się pagery wiadomość z MSK jedź nie alarmowo na ulicę(nie będę pisał) w miejscowości(nie będę) pisał czapla siwa wpadła na linie energetyczną i leży na prywatnej posesji.Po dojechaniu na miejsce stwierdzamy że czapla ma złamane skrzydło tą wiadomość przekazujemy do MSK w odpowiedzi słyszymy czaple do samochodu i udaj się alarmowo do ZOO tam będą na nią czekać.Dodam że ZOO oddalone o dobre 20 kilometrów.
Druga taka nie typowa akcja to jak w salonie pewnej firmy sprzedającej samochody z gniazda wypadł mały wróbel który nie umiał jeszcze latać i jedna z pracownic tak nalegała żeby wróbla włożyć do gniazda że szef zadzwonił po straż pożarną po przyjeździe zastaliśmy wróbla otoczonego przez pracowników salonu miał pojemniczek z wodą a oni sami prosili żeby włożyć go do gniazda 4 metry nad ziemią no i też tak się stało.Dziwne akcje rzadko spotykane no ale straż pożarna musi być mobilna.
-
^_^ To w przypadku mojej OSP było tak godz. 01.25 przychodzi sms i dawaj do remizy a tam zgłoszenie przez ojca aby jechać na dana ulice podnośnikiem i "...ściągnąć kota z drzewa bo dzieci zaczeły płakać że kotka nie ma..." My po dojechaniu na miejsce i rozłożeniu sie prawię do końca kotek niestety wszedł wyżej... tak to nastepnego dnia znowu tam zostaliśmy zaalarmowani i nici musiał przyjechac wiekszy podnośnik i Kotek uratowany :krzyk: :rofl:
-
Moja nietypowa to np z kotkiem na drzewie a no zimą cienki lód na rozlewisku (bagnie) to kotek po lodzie na drzewo po 2 dniach po rostopach zaczął miałczeć.
po przybyciu wskakujemy na łódke i płyniemy pod drzewo mało tego aby go zdjąć trzeba drzewo ciąć po metrze aby opadało do dołu bo nie sposób na nie wejść zbyt cienkie nawet aby drabinę podstawić a do tego b. wysokie :rofl:
Poszukajcie w tym i nie tylko dziale!
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,11353.0.html (http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,11353.0.html)
Moderatorzy i adm. nie pracują TU na żadnym etacie! Opcja "Szukaj" :wub:
Moderator: Wątki zostały scalone
-
jakieś 3 miesiące temu, chwila po północy, dzwonią dzwonki. Dyspozytor mówi, że coś jest rozlane na jezdni w centrum miasta i ytrudnia ruch. Jedziemy pierwszym wyjazdem, zajeżdżamy a tam na odcinku ok 150 metrów na jezdni rozlany beton budowlany (tj. towarowy). no i co - łopaty, ulicznice i jazda do sprzątania. Oczywiście troche trzeba było skrobać bo nie był on pierwszej świerzości. Panowie policjanci z miejscowej drogówki nie wiedzieli co zrobić w tym fantem więc zadzwonili po straż - a niech robią... :szalony:
-
Już widzę jak byśmy jechali do kota a co dopiero do wróbla, no to już jest przesada.
-
Zgłoszenie "pies w studzience kanalizacyjnej"
Po dojeździe na miejsce okazuje się że psina wpadła do niezabezpieczonej studnii i stoi w wodzie (ok 20 cm wody).
Ratownik zchodzi na dół i...
i stoi w wodzie po kolana. Psina stała na dużym kawalku betonu, który ktoś wrzucił do studni :rofl:
-
u nas w sylwestra rano pojechali do lecznicy, aby przytrzymać łabędzia podczas operacji skrzydła..., a później odwieźć go do zoo oddalonego 25 km od naszej miejscowości... :straz:
-
No to co syrena wyje i wyje... więc ide zobaczyć do remizy czemu nie jadą.. gadam z kolegą a ten mówi że łabędź straszy ludzi w wiosce. No to wyjechali tam po 3 minutach i szukają tego łabędzia 30 minut w wiosce. A łabędź wrócił sobie nad jezioro :D
-
Sytuacja z mojego powiatu po ostatnich silnych wiatrach
http://www.straz.lodz.pl/serwis/index.php?str=94&id=2207
-
Kilka lat temu. Alarmowanie. Zgloszenie: Wypadek na drodze krajowej. No to wyjazd technicznym i gasniczym, chlopaki zajezdzaja na miejsce...a tam porzeczki, wszedzie porzeczki! Co sie okazalo - Gosc wiozl w dostawczaku worki z porzeczkami i jak wjechal do rowu to wszystko sie sypnelo... Nic sie na szczescie nikomu nie stalo ale zmywania i przesypywania troche bylo...
13 piatek,bodajze w 2007r,pozny wieczor. Leci alarmowanie. Ktos odbiera zgloszenie. MSK podaje "W miejscowosci X przy posterunku policji drzewo wjechalo w samochod". Chwila konsternacji. Prosba o powtorzenie zgloszenia. Dyspozytor pewnym glosem powtarza "W miejscowosci X przy posterunku policji drzewo wjechalo w samochod". (Dodatkowym absurdem jest fakt, ze w miejscowosci X NIE MA posterunku policji...) Wyjechali, jada do miejscowosci X. W miedzyczasie zadysponowano zastep z JRG oddalonej o 20 km. D-ca zastepu z JRG kierowal sie haslem "posterunek policji" i skierowal sie do miejscowosci Y. I faktycznie, trafil po drodze na dzwon i to on przekazal informacje reszcie zadysponowanych do zdarzenia podmiotow. Coz, 13 piatek :gwiazdki:
Kot na drzewie tez juz byl, wkladanie pisklecia bociana do gniazda rowniez. I falszywka pod haslem "wypompowac zalany kraweznik" tez;]
Zdarzaly sie tez wyjazdy pod tytulem "cos sie pali tu i tu, jedz zobaczyc"
-
U mnie to mycie ulicy ale to nawet sie wydaje dość typowe. Ale jak by mi ktoś kazał jechać pompować zalany krawężnik to bym nomex zjadł z zachwytu.
-
Kilka lat temu. Alarmowanie. Zgloszenie: Wypadek na drodze krajowej. No to wyjazd technicznym i gasniczym, chlopaki zajezdzaja na miejsce...a tam porzeczki, wszedzie porzeczki! Co sie okazalo - Gosc wiozl w dostawczaku worki z porzeczkami i jak wjechal do rowu to wszystko sie sypnelo... Nic sie na szczescie nikomu nie stalo ale zmywania i przesypywania troche bylo...
>>Tu<< (http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=19&offset=30&id=33172) było niestety tragicznie.
-
Niedziela Godzina 21:45 wyje syrena.
Chłopaki sie zbieraja i dostaja wezwanie że mają wyciągnąc kota z piwnicy.
Dojezdzamy na miejsce wchodzimy do piwnicy a Kotek sobie siedzi troszke połamany. W żadnym wypadku nie trzeba go wyciągać. Chłopaki zapakowali go do kartonu i zawieźli do schroniska.
Co ciekawe lokator tego domu od 2h probował sie skontaktować z jakimiś służbami weterynaryjnymi lub coś w tym stylu i nic. Zadna z tych służb nie chciała przyjechac.
Akcja zakonczyła sie po 20 min jak zastanowiliśmy sie co z kotem zrobic:p
-
Poniedziałek 9.30 zgłoszenie o wywróconym walcu na skrzyżowaniu :) oczywiście tak było i była plama oleju strażakom do zmycia bo resztę załatwiła firma swoimi siłami :)
-
To chyba to:
http://www.tvn24.pl/0,1614029,0,1,przewrocony-walec-zakorkowal-bialystok,wiadomosc.html (http://www.tvn24.pl/0,1614029,0,1,przewrocony-walec-zakorkowal-bialystok,wiadomosc.html)
Skojarzyłem bo czytałem wcześniej
-
Już widzę jak byśmy jechali do kota a co dopiero do wróbla, no to już jest przesada.
Dokladnie!
Kot nie człowiek, wszedł to i zejdzie. Za takowe glupkowate wezwania powinny byc nakladane kary moze sie zdarzyć ze ktoś bedzie potrzebowal pomocy na szybko a podnosnik walczy z kotem ktory usilnie wdrapuje sie wyzej.. pfff, ogarnijmy się.
-
No to ja się mogę poszczycić, ściąganiem kota ze słupa, ratowaniem łabędzi, wypychaniem samochodu kolegi z PSP, x razy łapanie i przewożenie psów do schroniska- gość zna już nasze imiona :szalony:, pomoc sanitariuszom wnieść chorą do domu, kiedyś w mojej miejscowości wywróciła się ciężarówka z solą-pamiętam jak dziś jak ludzie z wiaderkami soli po rynku biegali :D
-
Do wróbla uwięzionego w rynnie jechaliśmy, do kota na drzewie też, był też inwalida wiszący na płocie.
Wracaliśmy z pożaru altanki, dostaliśmy zgłoszenie, o bliżej nie zidentyfikowanym osobniku który wisi na płocie. Na miejscu okazało się że starszy pan w stanie lekkiej nieważkości (inwalida o kulach!) usilnie próbował sforsować płot sąsiada (drewniany wys. 2m) . Kiedy był już u szczytu, noga mu utknęła między szczeblami i tu wdała się inwersja grawitacyjna. O tyle nie miał szczęścia że noga dalej tkwiła w płocie a on swobodnie wisiał głową w dół i nie był tym faktem specjalnie przejęty.
Kiedy weszliśmy na podwórze, nieszczęśnik przy okazji swobodnego zwisania załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne. Na szczęście nic mu się nie stało.
Do tej pory nie wiemy jak udało mu się wejść na ten płot (co nawet dla sprytnego dzieciaka było by wyzwaniem) i po co chciał go przejść (za płotem nic ciekawego nie było)... ale sięgnął swoich szczytów.
-
Swego czasu jednostka PSP jechała u mnie w mieście do nietoperza, który latał po sklepie i do wiewiórki, która utknęła w rynnie :rofl:
-
Lufa czołgu kosiła wszystko co napotkała na drodze: znaki drogowe, a nawet słup sygnalizacji świetlnej na krajowej trasie. Wyrządzone szkody nie były jednak oznaką najazdu wojska, ale zwyczajnym błędem przy transporcie sprzętu militarnego. A strażacy musieli wyciąć jeden ze słupów sygnalizacji, który został na tyle uszkodzony, że zagrażał bezpieczeństwu w ruchu.
-
http://www.tvn24.pl/0,1614398,0,1,rajd-czolgiem-przez-lubin,wiadomosc.html (http://www.tvn24.pl/0,1614398,0,1,rajd-czolgiem-przez-lubin,wiadomosc.html) :fiuu:
-
Akcja niezbyt nietypowa (porażenie prądem, dwie osoby poszkodowane) ale słysząc przez stację, że prąd poraził monterów, spodziewałem się, że włożyli palce do kontaktu albo w najgorszym razie wystąpiło jakieś ukryte przebicie...
... po przyjeździe na miejsce oczom zastępu ukazało się rusztowanie typu warszawa (z segmentów) na podstawie z kółkami/nogami o wysokości około 6 metrów stojące w niewielkiej odległości od budowanej hali. Nad rusztowaniem przebiegała (znienacka ;)) linia średniego napięcia - 15kV. Poszkodowani uzyskali bezpośrednią styczność z wyżej wzmiankowanymi przewodami (dotknęli jednej z faz montowanym segmentem rusztowania), na skutek porażenia stracili przytomność, na skutek uderzenia ją odzyskali... Będą żyć.
Z osobliwości ostatnich, znajomemu przydarzyła się takie dziwo: zespół karety zadysponował sobie wsparcie zastępu technicznego, pomoc w transporcie poszkodowanej. Też niby rutyna, ale największa trudność polegała nie na transporcie - bo nie była to żadna dwustukilowa baba - tylko na przekonaniu babuni, że...
- mamo, niech mama pójdzie z panami, panowie zabiorą do szpitala
- a ja nie chce! (pisk)
- ale mamo, niech mama się nie sprzeciwia (...)
- a ja nie chce (histerycznie)
W końcu zgodziła się po dobroci - i dobrze, bo trzeba byłoby ją wycinać - wpadła w jakąś dziurę na strychu i nie dość, że nie chciała wyjść, to była zaklinowana :]
-
http://straz-jawor.pl/index.php?view=article&catid=27%3Azdarzenia-2009&id=165%3Anietypowa-akcja&format=pdf&option=com_content&Itemid=20 (http://straz-jawor.pl/index.php?view=article&catid=27%3Azdarzenia-2009&id=165%3Anietypowa-akcja&format=pdf&option=com_content&Itemid=20)
strona jest zbudowana na flash i nie da się skopiować dokładnego linku ale dało rade w taki sposób:) W relacji ze zdarzenia nie podano wagi ale wiem od kolegi który brał udział w akcji że ważył około 280kg. Powiedzcie mi proszę jak można doprowadzić się do takiego stanu? Rozumiem budowę genetyczną ale to nie w tym przypadku...
-
W poniedziałek przez rondo Santockie jechał bus marki Lublin. Gdy zakręcał, otworzyły się tylne drzwi i ze środka wyskoczyły trzy świnie. Rozbiegły się po okolicy. Teren obstawiła policja i straż miejska, a strażacy wzięli się za łapanie uciekinierów. Po kilku chwilach znowu prosiaki były w busie.
Nie tylko pożary
Bo gorzowscy strażacy zajmują się nie tylko pożarami. Co, poza świniami, maja na koncie? Wyprowadzali z miasta bobry, które przydreptały do centrum, pomagali też jeleniom i dzikom. Wyciągali krowy pływające w Warcie (żywe i jedną martwą), pomagali koniom, które utknęły w grzęzawiskach albo wpadły do dziur, przepędzanych os i pszczół a także ściągniętych kotów z drzew żaden już nie liczy.
Strażacy w Zielonej Górze przed kilkoma laty ratowali małego kotka. Wszedł do rury głęboko w ziemi na zapleczu sklepu przy ul. Bohaterów Westerplatte. Nie było żadnych szans go wyciągnąć. Strażacy bali się rozcinać rurę, żeby nie zrobić krzywdy zwierzakowi. W końcu postanowiono zanęcić go śledzikiem. I wziął na rybkę. Mały kotek wyszedł z rury po rybnej zanęcie.
Straż przydaje się także wtedy, gdy trzeba wynieść z domu wyjątkowo otyłą osobę, gdy ktoś zatrzaśnie się domu na amen, albo kiedy z palca nie można zdjąć obrączki lub z nadgarstków... kajdanek.
Strażackie archiwa znają też inne akcje... Np. ratownicy z woj. pomorskiego uratowali chłopca, który zatrzasnął się w pralce. Po prostu wyłączyli pranie.
W Zielonej Górze straż jechała uwalniać chłopca, który włożył głowę w szczeble poręczy na klatce schodowej. Nie mógł jej już wyciągnąć. Ogniowcy sprzętem hydrauliczny rozszerzyli metalowe szczeble i uwolnili głowę chłopca. Innym razem ruszyli do podobnej akcję. Tym razem dziecko włożyło głowę między metalowe szczeble na balkonie.
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090523/POWIAT/512370853
Z serii: strażacy uratowali
http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj/wiadomosci/stra%C5%BCacy%20uratowali
Strażacy rocznie podejmują kilkaset nietypowych interwencji
http://www.sebekfireman.host247.pl/straz/arty/art12.htm
Nietypowe interwencje radomskich strażaków
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090109/POWIAT0206/637259970
W dniu wczorajszym 31.07.2009 r. skarżyscy strażacy przeprowadzili dwie dosyć nietypowe akcje. Pierwsza z nich miała miejsce na zalewie w miejscowości Suchedniów. Jednemu z młodych łabędzi pływających po zalewie zaczepiła się wędkarska kotwiczka przy dziobie. Kotwiczka nie tylko zwierzęciu utrudniała spożywanie pokarmu ale również sprawiała ból. Zaalarmowani o tym zdarzeniu ratownicy z JRG Skarżysko-Kamienna, po przybyciu na miejsce zdarzenia wpierw opracowali taktykę schwytania ptaka. Przy użyciu łodzi oraz siatki ptak został schwytany i przetransportowany na brzeg. Tam lekarz weterynarii usunął kotwiczkę z dzioba ptaka. Po przebadaniu łabędzia zwierze zostało wypuszczone na wolność. Kolejną pomoc w tym samym dniu strażacy nieśli spłoszonemu młodemu kotu w miejscowości Bliżyn. Zwierze wdrapało się na wysokie drzewo i nie potrafiło z niego zejść o własnych siłach. Kot wdrapał się tak wysoko, że nie obeszło się bez użycia podnośnika SH-25, który został zadysponowany z JRG Skarżysko-Kamienna. I tym razem ratownicy pomogli zwierzęciu, które zdrowe i całe zostało zdjęte na ziemię.
http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=19&id=33267
Szczecińscy strażacy przez dwie godziny wydobywali z błota kobietę, która próbowała skrócić sobie drogę i weszła na plac budowy - informuje reporter RMF FM Paweł Żuchowski. Teren okazał się bardzo grząski - kobieta zapadła się w błocie do połowy ciała.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/zachodniopomorskie/szczecin/news/nietypowa-akcja-strazakow-w-szczecinie,1278782
http://www.rmf.fm/fakty/?id=153245
Straż pożarna - jak sie okazuje - zajmuje sie nie tylko gaszeniem pożarów .Do nietypowego zgłoszenia wyjechali strażacy z Chrzanowa .
W kilkugodzinnej akcji ratunkowej brały udział dwa wozy bojowe i kilku strażaków - pomagali młodemu bocianowi, który utknął w gnieździe we wsi Mętków.
http://www.mirnet.eu/www/home.nsf/ID/BPEA-7GGD82
Nie od dziś wiadomo, że straż pożarna to nie tylko gaszenie pożarów. Bardzo często strażacy muszą sprostać dość nietypowym wyzwaniom. Do takich z pewnością zaliczyć można pomoc podczas zdejmowania krzyży z wież Kościoła Parafialnego w Skrwilnie...
http://osp.skrwilno.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=81&Itemid=50
Strażacy uwolnili zaplątaną w sznurki kawkę
http://poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/190888.html
Strażacy-ochotnicy przeprowadzili nietypową, ale bardzo delikatną i wymagającą niebywałej precyzji, akcję ratunkową. Rozcięli i zdjęli z główki 2-letniego dziecka żeliwny zakleszczony garnek
http://www.gazetylokalne.pl/index.php?p=news&area=1&newsid=428
Nietypowe zadanie mieli do wykonania dziś w południe świdniccy strażacy. Musieli uwolnić jaskółkę, która uwięziła się pod dachem jednego z bloków przy ul. Wyspiańskiego.
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090522/SWIDNIK/443687367
-
Kilka lat temu. Alarmowanie. Zgloszenie: Wypadek na drodze krajowej. No to wyjazd technicznym i gasniczym, chlopaki zajezdzaja na miejsce...a tam porzeczki, wszedzie porzeczki! Co sie okazalo - Gosc wiozl w dostawczaku worki z porzeczkami i jak wjechal do rowu to wszystko sie sypnelo... Nic sie na szczescie nikomu nie stalo ale zmywania i przesypywania troche bylo...
>>Tu<< (http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=19&offset=30&id=33172) było niestety tragicznie.
Tak się składa, że byłem przy tym wypadku, ciężarówka uderzyła w trzecie drzewo od zjazdu do firmy, do której jechała, tak więc do przejechania kierowcy zostało ok. 500 m. Działania trwały kilka godzin.
-
http://www.joemonster.org/art/12269/Palenie_moze_cie_zabic_w_nietypowy_sposob_ Dość nietypowa akcja strażaków
-
Nie od dziś wiadomo, że straż pożarna to nie tylko gaszenie pożarów. Bardzo często strażacy muszą sprostać dość nietypowym wyzwaniom. Do takich z pewnością zaliczyć można pomoc podczas zdejmowania krzyży z wież Kościoła Parafialnego w Skrwilnie...
http://osp.skrwilno.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=81&Itemid=50
U nas w gminie była podobna akcja :rolleyes:
http://www.ug.istebna.pl/index.php?p=artykulyShow&iArtykul=1858
-
U nas mieliśmy wezwanie do wyburzania kościoła...
Podczepiliśmy naszego GCBA 10/32 Jelcz 042 Hydromil za pomocą liny do ściany drewnianego kościoła, a następnie ruszyliśmy do przodu. Efekt był oczywisty - kościół zawalił się już za pierwszym podejściem. ^^
Inna akcja - dość nietypowa wydarzyła się kilka miesięcy temu...Dyżurny PSP otrzymał wezwanie od pewnej pani ze wsi, że jej sąsiadka z bloku(starsza pani) nie otwiera drzwi, telefonów, nawet się nie odzywa , a nigdzie nie wychodziła. Dodatkowo powiedziała, że wcześniej słyszała jakieś krzyki zza ściany. Dyżurny wysłał na miejsce zastęp GBA 2/30 - STAR-MAN... i faktycznie na pukanie i wołania nie odpowiadała. PSP nie mogło wyważyć drzwi bez obecności policji, a na nią trzeba by było długo czekać, bo była to miejscowość dość oddalona od miasta(komendy policji)... od ludzi dowiedzieliśmy się, że w tej miejscowości mieszka jej rodzina. Więc się do nich przejechali tam - opowiedzieli jaka jest sprawa( że nie odpowiada, mogło jej się coś stać i jest mało czasu) i żeby pojechali z nimi. Zajechali pod blok( już zbiegło się kilkudziesięciu gapiów ) i wyważyli drzwi za pomocą toporka i razem z rodziną weszli do mieszkania...Jakie było zdziwienie, kiedy strażacy zobaczyli jak starsza pani pije kawę i pyta się "czy coś się stało? " i kto jej za drzwi zapłaci...wołań, telefonów i pukania nie słyszała, a krzyki dobiegały z TV.
-
Orgia płonie ^_^ http://www.se.pl/archiwum/sponey-sztuczne-penisy_110759.html
-
no to coś zbliżonego ;)
http://warszawa-straz.kei.pl/nowa/index.php?option=com_content&task=view&id=294&Itemid=1
-
Co prawda zdarzenie w Chinach, ale nietypowe:
http://www.tvn24.pl/0,1623418,0,1,dziecko-utknelo-miedzy-scianami-budynkow,wiadomosc.html
-
http://www.tvn24.pl/-1,1631095,0,1,klodka-na-genitaliach-interweniowali-strazacy,wiadomosc.html
nasi w akcji :rofl:
-
Może ta akcja nie była tak widowiskowa, ale efekt był bardzo wymierny :
http://www.tvn24.pl/12690,1630741,0,1,heroiczna-walka-o-pacjenta-strazacy-wzieli-karetke-na-hol,wiadomosc.html
-
Może to nie działania, ale nietypowy widok:
Sopocka straż pożarna kilka razy dziennie otrzymuje telefony od przestraszonych turystów, że pali się stara latarnia morska. Strażacy zamiast gasić pożar, muszą jednak studzić emocje dzwoniących.
http://www.tvn24.pl/12690,1639533,0,1,zagadka-plonacej-wiezy-w-sopocie,wiadomosc.html
-
Tysiące litrów wody wylały się na ulicę Zwierzyniecką na Mokotowie. Wszystko z powodu źle zbudowanych wałów lodowiska.
Administracja mokotowskiego osiedla poprosiła straż pożarną o pomoc w przygotowaniu lodowiska. W tym celu postawiono śniegowe bandy, które miały wyznaczyć granice ślizgawki. Strażacy wylali w wyznaczonym miejscu tysiące litrów wody, która miała zamarznąć. Okazało się jednak, że wały nie były szczelne. Woda przedostała się przez nie na uliczki, zamieniając całe osiedle w lodowisko.
Strażacy rozpoczęli dramatyczne próby wypompowania wody, zanim ta zamarznie. Starali się przede wszystkim zapobiec przymarznięciu kół samochodów do jezdni. Udało się tylko częściowo - relacjonuje Marcin Włodarski z TVP Warszawa.
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/1,441792.html
-
http://www.milanos.pl/film.php?cat=1&id=11146 (http://www.milanos.pl/film.php?cat=1&id=11146)
Co wy na to?
-
Dział "U nas panie to..."
Wątek: Filmy dotyczące TYLKO straży!!!"
Conajmniej pechowa akcja dla strażaków, a szczególnie kierowcy: http://www.joemonster.org/filmy/22121/JSP_na_100_
-
kilka ciekawych akcji ze zwierzętami z województwa Łódzkiego
http://www.straz.lodz.pl/serwis/index.php?str=94&id=2532
http://www.straz.lodz.pl/serwis/index.php?str=94&id=2551
super komentarz -_- -_-
Po zakończeniu działań oswobodzone zwierzę oddaliło się do pobliskiego zagajnika. Działania trwały 20 minut, uratowane życie – bezcenne.
http://www.straz.lodz.pl/serwis/index.php?str=94&id=2513
-
Przemisia zamieszka na rok we wrocławskim zoo (http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7554500,Przemisia_zamieszka_na_rok_we_wroclawskim_zoo.html)
Do wrocławskiego ogrodu zoologicznego w piątek nad ranem wozem strażackim (!) przyjechała z Przemyśla niedźwiedzica, która w ciągu kilkunastu dni stała się maskotką miasta.
O niedźwiedzicy, która straszyła mieszkańców Przemyśla i okolic, głośno jest od początku roku. W styczniu została złapana, uśpiona i przebadana, założono jej obrożę telemetryczną, dzięki której można było śledzić jej ruchy, po czym wypuszczono ją do lasu. Jednak zwierzę wciąż wracało do ludzi. Dlatego 1 lutego ponownie została złapana i przewieziona do przemyskiego prywatnego schroniska dla zwierząt w Przemyślu. Była niedożywiona, ale szybko doszła do siebie.
Mieszkańcy Przemyśla postanowili, że pozostanie w ich mieście. Przemyśl ma niedźwiedzia w herbie, kiedyś trzymano tam misie. Planowano też, że może Przemisia zamieszka w starej niedźwiedziarni w Gołuchowie, której jednak remont byłby zbyt drogi.
Energia ją rozsadzała
Tymczasem niedźwiedzica, gdy tylko odzyskała siły, w czwartek rozwaliła swoją klatkę. - To była dramatyczna sytuacja - opowiada dr Robert Maślak z Uniwersytetu Wrocławskiego, zajmujący się badaniami nad sytuacją niedźwiedzi w naszym kraju. - Niedźwiedzica zaczęła chodzić po korytarzu, my byliśmy za ścianą.
Sytuacja wymagała natychmiastowego, awaryjnego rozwiązania. Szefowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie zadzwoniła do dyrektora wrocławskiego zoo Radosława Ratajszczaka z prośbą, czy niedźwiedzica mogłaby tymczasowo pomieszkać we Wrocławiu. Dyrektor poprosił o godzinę na zastanowienie się. Oddzwonił po kwadransie. - Co miałem robić - mówi dyrektor Ratajszczak. - Zgodziłem się, ale pod twardymi warunkami.
Po pierwsze niedźwiedź trafi do Wrocławia tylko na rok - w tym czasie w Przemyślu zbudują mu wybieg. Po drugie - miasto Przemyśl będzie płaciło za jego utrzymanie.
Niedźwiedzicę uśpiono, przetransportowano do klatki. Potem klatka - wozem strażackim - przyjechała do Wrocławia.
- Zwierzę jest w dobrej formie - mówi dyrektor Ratajszczak. - To około trzyletnia samica, która na pewno nie wychowywała się na wolności, ale wśród ludzi.
Najprawdopodobniej Przemisia należała do ukraińskiego nielegalnego hodowcy. Prowadził on prywatny cyrk objazdowy. Kilka miesięcy temu porzucił zwierzęta. Przemisia albo uciekła, albo on sam wypuścił ją, mając nadzieję, że w ten sposób się jej pozbędzie. Po zoo zostały inne zwierzęta, m.in. lew, lamy, wielbłąd, małpy, egzotyczne ptaki. Zwierzętami starają się zaopiekować okoliczni mieszkańcy.
Od poniedziałku pójdzie na wybieg
We Wrocławiu mamy już dwa niedźwiedzie z ogrodu zoologicznego w Zamościu. Mają być u nas około dwóch lat, gdyż ich siedziba jest remontowana.
Przemisia na razie aklimatyzuje się we Wrocławiu. W poniedziałek będzie już wypuszczona na wybieg, gdzie będzie można ją oglądać na dawnym wybiegu niedźwiedzi brunatnych, w pobliżu basenu dla kotików.
Katarzyna Lubiniecka
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
-
Przemisia zamieszka na rok we wrocławskim zoo (http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7554500,Przemisia_zamieszka_na_rok_we_wroclawskim_zoo.html)
wozem strażackim (!)
Niedźwiedzicę uśpiono, przetransportowano do klatki. Potem klatka - wozem strażackim - przyjechała do Wrocławia.
A oto i ten wóz:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,35751,7554500.html?i=1
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,35751,7554500.html?i=3
-
Może nie dotyczy to bezpośrednio straży, ale wszystko może się zdarzyć!!!
Nietypowe interwencje Policji
Najdziwniejsze telefony z prośbą o interwencję, np. zabranie foki z koca, powstrzymanie atakującej mewy czy zaradzenie upałowi w autobusie, odbierają codziennie policjanci z Gryfic. Tamtejsza policja ma pod opieką kilka nadmorskich kurortów na wybrzeżu Rewalskim.
W sezonie letnim, gdy na plażach nadmorskich wypoczywają tysiące turystów, codziennie dyżurujący przy telefonach alarmowych odbierają kilkadziesiąt zgłoszeń - poinformowała oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gryficach (Zachodniopomorskie) Edyta Klepczyńska. Dodała, że wiele z nich to prośby o pomoc, wśród nich bardzo nietypowe.
- Zadzwonił np. mężczyzna z żądaniem zabrania foki, która leży na jego kocu od dwóch godzin. W tym rejonie bywa, że foki wychodzą na brzeg. Nie interweniowaliśmy, tylko poradziliśmy mu, żeby poczekał, a foka odpocznie i sama odejdzie - powiedziała Klepczyńska.
Inny mężczyzna zadzwonił, prosząc o interwencję w autobusie, którym podróżował. Było mu za gorąco, a pojazd nie miał klimatyzacji. Ktoś inny nie mógł wyciągnąć karty z bankomatu, innego atakowała mewa. Jedna z kobiet prosiła z kolei, by wskazać drogę do wody kaczce z małymi kaczuszkami, a inna osoba alarmowała o pomoc łabędziowi, który pływał po wodzie, "bo z pewnością jest mu za gorąco". Była też prośba o wylegitymowanie latającego na paralotni mężczyzny, który przeszkadzał wypoczywającym na plaży.
- To nie są żarty. Dzwoniące osoby poważnie mówią o swoich problemach i oczekują interwencji policji - wyjaśniła Klepczyńska. - Rozmawiamy, wyjaśniamy, radzimy, jak rozwiązać problem - to jednak zajmuje czas i linię telefoniczną - dodała.
Klepczyńska przypomniała, że na numer 112 lub 997 należy dzwonić tylko wówczas, gdy zaistniała sytuacja stwarza zagrożenie dla życia, zdrowia ludzkiego lub mienia. - Ktoś, dzwoniąc w błahej tak naprawdę sprawie, może blokować linię osobie, która potrzebuje natychmiastowej pomocy. Prosimy więc by się dobrze zastanowić, zanim wykręcimy numer alarmowy - zaapelowała policjantka.
http://www.nszzp.pl/?page=Structure&id=19&nid=1490
-
Strażacy "strongmeni"
Dziewięciu strażaków "walczyło" z samochodem osobowym na jednym ze skrzyżowań w Gdyni. Sceny jak z filmu to efekt porannego dachowania, które skutecznie zablokowało ruch w okolicy estakady Kwiatkowskiego.
http://kontakt24.tvn.pl/temat,strazacy-quot-strongmeni-quot-,23940.html
-
Śmiertelnie groźny brak prądu. Uratowali go strażacy
Poznańscy strażacy uratowali życie mężczyźnie, którego od lutego 2009 roku przy życiu utrzymuje respirator. Rano na jego osiedlu zabrakło prądu, a bateria w respiratorze starcza jedynie na półtorej godziny.
Na ratunek z agregatem
Strażacy z agregatem prądotwórczym pojawili się niedługo później. - Przywieźli, zamontowali i respirator chodzi bez zarzutu - cieszy się żona chorego mężczyzny. Jak dodaje asp. sztab. Piotr Grzebyta, który przybył na miejsce, taki agregat może działać praktycznie bez przerwy, wystarczy uzupełniać paliwo. Strażacy czasem są proszeni o tego typu interwencje - w historii służby Grzebyty to drugi taki wyjazd.
U nas był jeden taki przypadek. Podczas podłączenia respiratora do agregatu prądotwórczego był obecny lekarz z pogotowia ratunkowego.
Ciekawy jestem ile takich przypadków już było i jak często są wzywani strażacy do takich zdarzeń.
http://www.tvn24.pl/12690,1680900,0,1,smiertelnie-grozny-brak-pradu-uratowali-go-strazacy,wiadomosc.html
-
TSz / metro.co.uk
W Kolonii w Niemczech ratownicy musieli wyciągać z wody samochód z parą zakochanych, którzy uprawiając seks, nie zauważyli, że auto ruszyło - podaje serwis metro.co.uk.
Najprawdopodobniej w czasie seksu któryś z kochanków przypadkowo poruszył dźwignię skrzyni biegów. Para tak się zapomniała, że nie zorientowała się, że auto zaczęło jechać.
Ponadto, jak tłumaczy policja, samochód miał włączony silnik, aby zapewnić "komfortową" temperaturę w kabinie samochodu.
Samochód jechał, a para dalej zajmowała się seksem. W końcu auto stoczyło się do Renu.
Zakochanych dość szybko wyciągnięto z wody. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Tożsamości pary nie ujawniono.
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/seks-w-aucie-ratownicy-pospieszyli-na-pomoc,1,3795187,wiadomosc.html
-
Wyciągnięty z komina po dwóch dniach
Strażakom udało się już wydostać mężczyznę, który utknął w kominie budynku mieszkalnego w Szczecinie. Dziś przez przypadek znaleźli go mieszkańcy budynku i zaalarmowali służby. Mężczyzna w kominie spędził dwa dni, a wszedł tam najprawdopodobniej w poszukiwaniu złomu.
Mężczyzna, nazwany przez strażaków "Świętym Mikołajem", cały czas był przytomny.
"Utknął pomiędzy pierwszym a drugim piętrem budynku przy ul. Mariackiej. Jak udało nam się ustalić, był tam zaklinowany od dwóch dni" - mówił dyżurny operacyjny Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Jak i dlaczego mężczyzna znalazł się w kominie? Sam poszkodowany twierdzi, że do niego "wpadł", ale zdaniem strażaków znalazł się tam w poszukiwaniu złomu (wentylacja jest stalowa).
http://kontakt24.tvn.pl/temat,utknal-w-kominie-siedzi-od-dwoch-dni,53827.html?token=25793b8307dabe859c6d4c50e83b6169
-
http://kontakt24.tvn.pl/temat,zamarzl-mu-dziob-straz-ruszyla-na-ratunek,57998.html?token=0a0b6a08e63b836dea5a7d3374829a32
powinni go jeszcze rozmrozić lutlampą ;)
-
Skoro już tu jestem, to też coś z ostatnich miesięcy zamieszczę. Jakieś dwa miesiące temu dostaliśmy wezwanie do ściągnięcia wisielca i dostarczenia go załodze karetki - nie mogli się do niego dostać więc wezwali nas. Gostek przeżył.
Drugi przypadek - zostaliśmy poproszeni przez jednego z mieszkańców o wydobycie jego sztucznej szczęki ze studzienki kanalizacyjnej - zrobiło mu się niedobrze i zwrócił treść żołądka razem ze szczęką do wc. Studzienka była bardzo wąska, nie dało rady tam wejść (a co dopiero w ODO - wiadomo, siarkowodór). Miałem spory dylemat, czy użyć pompy, w końcu udało się bez - spompowaliśmy jego ogrodową ile się dało, a resztę wylewką (wiaderko na kiju takie), nią też wyciągnęliśmy szczękę ;).
-
http://www.tvn24.pl/-1,1687912,0,1,4000-litrow-piwa-na-drodze,wiadomosc.html
jutro rano można by kaca leczyć :gwiazdki:
-
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8893757,Nietypowa_noworoczna_akcja_strazacka.html
-
Przez kilka godzin chińscy ratownicy wyciągali ze studni bawołu, który wpadł tam przez zawalony właz. Zwierzę utknęło w wąskim szybie i pomogło dopiero mozolne wyciąganie za rogi.
http://www.tvn24.pl/-1,1693165,0,1,wzieli-go-za-rogi-doslownie,wiadomosc.html
-
http://www.youtube.com/watch?v=zB0f4JLdvmA
masakra ...do końca nie wierzyłem ze i się uda
-
Uwięziona pod zwałami drewna
Przez prawie godzinę legniccy strażacy ratowali 16-letnią dziewczynę uwięzioną pod zwałami drewnianych bel. Sytuacja była niezwykle groźna. Strażacy nie chcieli ruszać konstrukcji kilkumetrowej pryzmy drewna, bo w każdej chwili ścięte drzewa mogły się zawalić.
Grupa nastolatków spędzała wieczór w legnickim parku. Wspinając się po drewnianych balach w pewnym momencie 16-latce wypadł z kieszeni telefon komórkowy. Dziewczyna postanowiła zejść po aparat. Niestety spod zwałów ściętych drzew już nie mogła się wydostać. Utknęła między szczelinami, na samym dnie potężnej pryzmy drewna. Na ratunek dziewczynie pospieszyli koledzy. Swoimi telefonami zaczęli oświetlać miejsce, w którym się znajdowała, ale także im aparaty upadły na ziemię. Widząc, że sytuacja jest naprawdę dramatyczna, wezwali na pomoc strażaków. - Od 3,5 do czterech metrów wysokości miała ta pryzma. Potężne bele, jeden pień mogł ważyć kilkaset kilogramów. Nad nią kilkadziesiąt ton drewna. Sytuacja była naprawdę bardzo niebezpieczna. Raz, że temperatura już poniżej zera spadała, było ciemno. Dziewczyna uwięziona pod tymi tonami drewna. Bele były ustawione nieregularnie, chaotycznie pozrzucane. Rozbieranie tej pryzmy trwałoby dość długo. Dziewczyna mogłaby być bardzo wychłodzona. Byliśmy jednak na to przygotowani, bo mamy nagrzewnice. Ale co innego było powodem zaniechania rozbiórki tej pryzmy - mówi Leszek Gławęda, oficer prasowy legnickiej staży pożarnej.
Mimo posiadanego sprzętu specjalistycznego strażacy nie chcieli rozcinać ani podciągać drewniane bele z górnej partii, bo obawiano się, że podczas takiej operacji, pozostałe pnie mogą się zawalić. Nie chcieli więc narażać uwiezioną dziewczynę na realne niebezpieczeństwo. Dowódca akcji Ryszard Patora zaczął z dziewczyną rozmawiać, uspokajał ją. Wskazywał jej kierunek, którym ma się wydostać spod zwałów drewna. Dzięki tym wskazówkom 16-latka cała i zdrowa wyszła spod kilkunastotonowych pni. - To było najbardziej optymalne rozwiązanie, by bezpiecznie ją stamtąd wyciągnąć - dodaje Leszek Gławęda.
Akcja zakończyła się sukcesem, ale strażacy obawiają się, że nastolatkowie wrócą jeszcze w te miejsce, by odzyskać utracone telefony komórkowe.
http://miedziowe.pl/content/view/47662/149/
-
Ranna łania jelenia w rzece Poprad
W sobotę 19 lutego około godziny 12.30 strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Nowym Sączu brali udział w dosyć nietypowym zdarzeniu nad rzeką Poprad w miejscowości Głębokie gmina Piwniczna Zdrój. Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że w nurcie rzeki Poprad przemieszczała się łania jelenia z otwartym złamaniem tylnej kończyny. Widoczne obrażenia łani wymagały interwencji służb nadleśnictwa. Kierujący Działaniem Ratowniczym wezwał na miejsce pracowników Nadleśnictwa Piwniczna celem odstrzelenia zwierzęcia. Na miejsce przybyli pracownicy Nadleśnictwo Piwniczna, którzy dokonali odstrzału rannej łani. Działania Straży polegały na ograniczeniu przemieszczenia się zwierzęcia na obszarach wodnych i w terenie otwartym oraz pomoc w działaniach humanitarnych Służbie Nadleśnictwa. Działania prowadzone było przez półtora godziny.
http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=19&id=38613
http://www.psp-nowysacz.pl/aktualnosci.php?body=article&name=ranna-lania-jelenia-w-rzece-popr&lang=pl
Jeszcze trochę i będziemy łapać bezpańskie psy, bo stanowią zagrożenie dla przechodniów.
-
Zatopiona barka z restauracją
W Pile zaczęła dziś tonąć pełniąca rolę restauracji barka. Gdy na miejscu pojawiły się służby oraz właściciel, łódź była już częściowo podtopiona. Na miejscu nadal pracują strażacy - trwa wypompowywanie wody.
http://kontakt24.tvn.pl/temat,tonela-barka-z-restauracja,82237.html
-
Zasypany człowiek niestety martwy odnaleziony dzięki komórce
http://www.tvn24.pl/-1,1702393,0,1,telefon-spod-ziemi-doprowadzil-do-zwlok,wiadomosc.html
-
http://www.kurierbytowski.com.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=3620:gmina-lipnica-miertelny-wypadek-volkswagen-golf-na-drzewie&catid=59:na-sygnale&Itemid=93
Z dzisiaj rana
-
Nieco nietypowe narodziny,ale wszyscy szczęśliwi:
http://www.tvn24.pl/-1,1705204,0,1,strazak-i-gornik-odebrali-porod,wiadomosc.html
-
Skakanie po ławce nie obeszło się bez Straży :]
http://ratownictwo.opole.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3632&Itemid=1
-
Może nie dotyczy to bezpośrednio straży, ale wszystko może się zdarzyć!!!
http://www.tvn24.pl/-1,1706098,0,1,urodzony-w-cieniu-taksowki,wiadomosc.html
-
Witam to moje pierwsze kroki na tym forum.
Zaciekawił mnie ten temat chyba przeczytałem wszystkie poprzednie wypowiedzi i postanowiłem opisać dla mnie najbardziej nie typową akcje.
Mniej więcej na początku kwietnia jako że nasza jednostka była organizatorem dnia strażaka przygotowywaliśmy fundament pod figurę św. Floriana.
Było to około godziny 15:00, zadzwonił do mnie kolega i poprosił mnie czy nie moge go przywieść do remizy bo nie ma czym dojechać. Bez problemu wsiadłem na skuter i pojechałem po drodze mijając swój dom. Mniej więcej za 5min wracałem z kolegą będąc 1km od remizy słyszymy syrenę wiec ile fabryka dała do remizy, byłem pewien że znowu płona trawy bo to ten okres i w tym dniu byliśmy juz 3 razy. Zbliżając sie do swojego domu zauważyłem że stoi przy nim grupka ludzi (sąsiadów) okazało się że pali sie w mojej piwnicy a dokładnie w jednym pomieszczeniu, wjechałem na podwórko. Patrząc na wejście do domu uświadomiłem sobie że sprawa wygląda poważnie zadymienie było na tyle silne że beż ODO ani rusz do środka. Po 1min przyjechali moi koledzy Magirusem i podali pianę z szybkiego natarcia przez małe okienko co załatwiło sprawę po 15min przyjechał jeden zastęp z KP-PSP Olkusz wchodząc do srodka potwierdzili że pożar został ugaszony i wystarczyło oddymić pomieszczenia.
Powiem wam że nigdy bym sie nie spodziewał że przyjdzie mi gasić swój dom. Na szczęście nikomu nic sie nie stało i straty były nie wielkie.
-
tak mi się przypomniało - http://www.ospzory.pl/index.php/wyjazdy-dziaania/300-dzikia-zwierzyna-na-terenie-or.html
-
Piękny motyw z dnia wczorajszego: http://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,leszczyny-znaleziono-2-5-metrowego-pytona,wia5-3266-14787.html
-
Drabina do wypadku drogowego
18-letni kierowca volkswagena golfa stracił panowanie nad samochodem i wypadł z jezdni. Jego samochód zaczął koziołkować. On sam zaś wyleciał przez przednią szybę i wylądował na drzewie sześć metrów nad ziemią.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10820302,Auto_koziolkowalo__kierowca_6_metrow_nad_ziemia_na___drzewie.html?lokale=lublin
-
ZATRZAŚNIĘTY LEKARZ
9 grudnia 2011 r. w godzinach rannych doszło do nietypowego zdarzenia. Sąsiad powiadomił miejscową jednostkę o tym, że w mieszkaniu znajdującego się obok niego zatrzasnęły się drzwi wejściowe. W pomieszczeniu znajdował się lekarz, który przyszedł do starszej kobiety na wizytę. Przy pomocy drabiny i strażaków lekarz opuścił pomieszczenie. Jest to znów nietypowe zdarzenie, w którym straż pożarna bierze udział.
http://www.osp-swierzawa.pl/zdarzenia/197-nietypowe-zdarzenie.html
-
Strażacy w Niemczech mieli co zbierać:
40 tys. euro w bilonie na jezdni po karambolu
http://www.tvn24.pl/-1,1728886,0,1,40-tys-euro-w-bilonie-na-jezdni-po-karambolu,wiadomosc.html
-
http://ofsajd.onet.pl/plotki/bohaterski-strazak-uratowal-messiego,1,4981468,artykul.html Cóż, widać że tam straż się nawet mechaniką zajmuje :fiuu:
-
Koń wpadł do leja krasowego
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Kon-wpadl-w-dziure-w-ziemi-Zobacz-akcje-ratunkowa,wid,17141019,wiadomosc.html
-
Dowieziecie ? dowieziemy :kwit:
http://www.wadowice24.pl/index.php/nowe/wydarzenia/1177-strazacy-dowioza-pacjentow-do-lekarza.html
-
Dowieziecie ? dowieziemy :kwit:
http://www.wadowice24.pl/index.php/nowe/wydarzenia/1177-strazacy-dowioza-pacjentow-do-lekarza.html
Rozkazy przyszły z samej wieruszki :szalony:
Dziwię się dlaczego jeszcze w kamasze nie ubrali WKRM. :cooo:
-
Dziś zawieziemy chorych do lekarza...bo ten chce strajkować! Jutro dowieziemy wodę dla bydła domowego...bo temu chce się pić! Pojutrze dostarczymy ponownie pomoc humanitarną...bo nie mają jak żyć! A jeszcze dalej idąc dostaniemy karę...bo czegoś nie dopełniliśmy! A w imię czego? Podziękować trzeba za podwyżki, podziękować Pani Minister za nasze wstawiennictwo we wszelkich sprawach w jakich interweniowała od zmian w ustawach, przepisach itp.,Komendantowi Głównemu za klepanie po plecach i mówienie róbcie tak dalej może dzięki Wam dostanę podwyżkę....
-
Od czasu akcji "ptasia grypa" nie było w PSP działania równie idiotycznego a jednocześnie tak mocno wchodzącego władzy z wazeliną wiadomo gdzie. Oby tylko generałom wystarczyło miejsca na pagonach na kolejne gwiazdki za tak błyskotliwą akcję.
-
Od czasu akcji "ptasia grypa" nie było w PSP działania równie idiotycznego a jednocześnie tak mocno wchodzącego władzy z wazeliną wiadomo gdzie. Oby tylko generałom wystarczyło miejsca na pagonach na kolejne gwiazdki za tak błyskotliwą akcję.
Zapomniałeś po drodze o EBOLI. :szalony:
http://www.tvn24.pl/lodz,69/ratownik-od-razu-wiedzialem-ze-to-pic-na-wode-nie-ebola,477784.html
http://fakty.interia.pl/raport-epidemia-eboli/aktualnosci/krakow-cwiczenia-na-wypadek-eboli-zdjecie,iId,1559606,iAId,125243
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3569699,wirus-ebola-na-cwiczeniach-zdjecia,id,t.html?cookie=1
http://www.lublin.uw.gov.pl/cwiczenie-ebola-2014
Następny przykład: Państwowa Straż Pożarna odpowiadała za transport pomocy humanitarnej na wschodnią Ukrainę. Konwój składający się z 33 oznakowanych samochodów ciężarowych PSP i sześciu tirów zabrał na Ukrainę m.in. żywność, śpiwory, materace, koce, łóżka, odzież, środki czystości. Na Ukrainę pojechało 73 strażaków. 150 t. na 33 ciężarówkach. :cooo:
http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=18&date=2014-12-00&id=35165
Najgorsze jest to, że JNP uważają prowizoryczne działania strażaków za lekarstwo na każdą chorobę toczącą Nasze państwo bez starania się o zwiększenie budżetów komend, którym powoli brakuje nawet pieniędzy na jakiekolwiek podwyżki.
Klepanie się po plecach, wystawianie piersi do medali, zniżanie się do poziomu "Stańczyka" na salonach w ministerstwie, to jest obraz nędzy i rozpaczy współczesnej szeroko pojmowanej służby.