strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Gorące dyskusje strażaków => Wątek zaczęty przez: strazak1994 w Grudzień 19, 2017, 00:16:32
-
Witam.
Mam dość spory problem. Jestem ( a właściwie byłem ) członkiem Zarządu pewnej OSP. Około miesiąca temu zostałem zaatakowany na ulicy przez naczelnika, który rzucał mnie o ziemię i groził, że zabije. Wszystkiemu przyglądał się mój kolega - też strażak tego samego OSP. Powodem agresji naczelnika były "rzekome" oskarżenia go o coś czego nie zrobił. Pewna osoba przekazała mu, że padły te oskarżenia z moich ust, a w rzeczywistości powiedziała to ta osoba która stwierdziła, że to ja. Sprawę zgłosiłem na piśmie Zarządowi. W międzyczasie sprawa obiła się o lokalną gazetę. Zarząd po prawie 3 tygodniach odpisał mi, że to ja jestem winny napisania tego artykułu, że naraziłem OSP na podważenie autorytetu i , że podjął uchwałę o skreśleniu mnie z listy członków. Ja artykułu oczywiście nie pisałem. Dodatkowo w piśmie napisali, że Naczelnika nie mogą ukarać bo "to nie było ani w remizie, ani w mundurze, ani podczas działań"
Bardzo proszę o pomoc, co mogę w tej sytuacji zrobić
-
Nie wiem jak mówi wasz statut, ale standardowo to możesz odwołać się w ciągu 14 dni od decyzji zarządu do walnego zebrania i na nim przedstawiasz dwa wersje. To walne zebranie podejmuje ostateczne decyzje.
-
Skoro zaatakował Cię na ulicy w obecności świadka to wytocz mu proces o pobicie. Od decyzji zarządu odwołaj się do walnego zebrania - zgodnie z waszym statutem.