strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum ochotników => Wątek zaczęty przez: Hiszpan w Styczeń 18, 2005, 22:34:31
-
Witam!
Prosze się nie sugerować tytułem tematu, bo to przecież nie dotyczy wszystkich!
Chciałbym się dowiedzieć jak Wy ochotnicy realizujecie szkolenia z działań rat.- gaśń. , ewentualnie taktyki gaszenia itp. wewnątrz swojej OSP? Jak rozpocząć takie szkolenie, jak zachęcić do samokształcenia ochotników i współnych ćwiczeń by lepiej się zgrać i " dotrzeć", co oczywiście moim zdaniem póżniej ma znaczenie w powodzeniu wspólnie przeprowadzej akcji?
z góry dziękuje i pozdrawiam :D
-
W mojej jednostce jestem zastępcą naczelnika i to ja jestem inicjatorem i prowadzącym wszystkie szkolenie i ćwiczenia. Od 3 lat mamy taką zasadę: organizujemy około 10 ćwiczeń rocznie w terenie oraz 1 ćwiczenie dla wszystkich jednostek w gminie zakończone tak jak kończy się zawody tj. przy ognisku, kiełbasie i ... Tematy wymyślam sam. Nic rewelacyjnego - np. rozwinięcie samochodów do pożaru, pierwsza pomoc, cięcie uszkodzonych pojazdów sprzętem hydraulicznym itp. Do ćwiczenia sporządzam konspekt, bardzo krótki z tematem, datą i listą obecności (na wszelki wypadek w razie nieszczęścia) Z frekwencją jest różnie, ale zwykle-nieźle. Zazwyczaj wygląda to tak: wyjazd samochodami z remizy w pole, z marszu rozwinięcie obu wozów do gaszenia w przypadkowo wybranym miejscu, przejazd nad wodę i praktyczna próba odpalania i eksploatacji sprzętów silnikowych (robimy to zawsze) sprawdzamy w ten sposób ich stan utrzymania. Każdy uczestnik szkolenia musi chociaż raz odpalić i popracować z każdym sprzetem. Potem realizujemy zasadniczy temat szkolenia z konspektu. Trwa to zazwyczaj około 1-2 godziny, robimy to w soboty o 14.00. Z reguły kończymy rozwinięciem drabiny na budynku remizy oraz półgodzinnymi porządkami w garażu. Więcej zachodu jest z dużym ćwiczeniem. Trzeba pomyśleć o pozyskaniu paru złotych, współdziałania z PSK, przyjeździe kogoś z PSP, zapraszeniu burmistrza (był zawsze), wymyśleniu dobrego tematu. Mieliśmy już pożar w szkole z udziałem 4 naszych samochodów i 3 z JRG, pożar i eksplozję w oczyszczalni, teraz planujemy urząd i okoliczne magazyny oraz dużą katastrofę na drodze krajowej. Zasadniczo jest to pole do popisu dla komendanta gminnego. Z własnej praktyki wiem, że prowadzący powiniem mieć dobre gadane i dobrze przygotować się teoretycznie. Młodzi strażacy jeżdżą chętnie, nie narzekam, starszym się nie chce albo "wszystko wiedzą". Jak już mówiłem w innym poście bardzo lubię tę sferę życia strażackiego i ciągle coś "pichcę" w tym temacie. Pozdrowienia.
-
Wielkie dzięki...!
Powiem szczerze że ćwiczeń z PSP nigdy u nas nie było i przez to bardzo ubolewam... :( Rok temu na zebraniu sprawozdawczym wniosłem wniosek o "w miarę" systematyczne ćwiczenia, odpowiedż naczelnika: "na wiosnę coś pomyślimy", wiosna minęła i nic. W tą sobotę (22.01.2005) mam kolejne zebranie sprawozdawcze na którym będę "walczył" oto aby w końcu zaczęło "coś " sie dziać w obrębie szkoleń. Musze powiedzieć, że obecna sytuacja w moim OSP jest delikatnie mówiąc beznadziejna. Naczelnikowi chyba sodówka uderzyła do głowy (jednoosobowo podejmuje decyzje, a jak ktoś wytknie mu błędy to odrazu dostaje naganę), a prezes prawie się nie interesuje działaniami. Był bym niesprawiedliwy obwiniając tylko zarząd, ponieważ niektórzy ochotnicy (przeważnie młodzież) reagują niechęcią na wieść o ćwiczeniach lub poprostu ich deklaracje kończą się tylko na słowach... Krew mnie zalewa jak czytam o innych OSP, które potrafią się zgrać i widać, że społeczeństwo ich szanuje mimo braków w sprzęcie czy stytacji pozwalającej wiązać tylko koniec z końcem. Widze czasami na zawodach ( generalnie raz w roku) jak u innych to życie przy OSP naprwde tętni, ukazuje się to w spsobie zachowania, szacunku do przełożonych, zadbanym sprzęcie itp. My nie możemy narzekac na sprzęt ( oczywiście są braki , jak wszędzie), ale co nam ze sprzętu jak chęci i załogi do niego brak. Jedyną nadzieje narazie mam w MDP, którą pomagam prowadzić,ale i tu trzeba powoli myśleć jak ich zainteresować by przychodzili z chęcią na zajęcia...p.s. ostatnio starałem się o wyświetlenie filmu szkoleniowego, ile z tym było " zachodu", prawa autorskie , pozwolenia, mała konspiracja i się jakoś powiodło. :) Wracając do zarządu to chciałbym się jakoś "załapać" do niego w celu zmiany czegoś na lepsze...Obawiam się jedna,że mimo młodego wieku (22lata) nie dojdzię do porozumienia i współpracy między nami ,a moi rówieśnicy poprostu mnie "oleją"....
Generalnie przeprawszam za taki wywód, ale po rozmowach z innymi kolegami zauważylem, że niedotyczy to tylko mojej OSP( inne problemy również mają miejsce) i dlatego prosze o ewentualne porady, uwagi.....itp.
PISZCIE CZEKAM i POZDRAWIAM!!!
-
Wielkie dzięki...!
Powiem szczerze że ćwiczeń z PSP nigdy u nas nie było i przez to bardzo ubolewam... :( Rok temu na zebraniu sprawozdawczym wniosłem wniosek o "w miarę" systematyczne ćwiczenia, odpowiedż naczelnika: "na wiosnę coś pomyślimy", wiosna minęła i nic. W tą sobotę (22.01.2005) mam kolejne zebranie sprawozdawcze na którym będę "walczył" oto aby w końcu zaczęło "coś " sie dziać w obrębie szkoleń. Musze powiedzieć, że obecna sytuacja w moim OSP jest delikatnie mówiąc beznadziejna. Naczelnikowi chyba sodówka uderzyła do głowy (jednoosobowo podejmuje decyzje, a jak ktoś wytknie mu błędy to odrazu dostaje naganę), a prezes prawie się nie interesuje działaniami. Był bym niesprawiedliwy obwiniając tylko zarząd, ponieważ niektórzy ochotnicy (przeważnie młodzież) reagują niechęcią na wieść o ćwiczeniach lub poprostu ich deklaracje kończą się tylko na słowach... Krew mnie zalewa jak czytam o innych OSP, które potrafią się zgrać i widać, że społeczeństwo ich szanuje mimo braków w sprzęcie czy stytacji pozwalającej wiązać tylko koniec z końcem. Widze czasami na zawodach ( generalnie raz w roku) jak u innych to życie przy OSP naprwde tętni, ukazuje się to w spsobie zachowania, szacunku do przełożonych, zadbanym sprzęcie itp. My nie możemy narzekac na sprzęt ( oczywiście są braki , jak wszędzie), ale co nam ze sprzętu jak chęci i załogi do niego brak. Jedyną nadzieje narazie mam w MDP, którą pomagam prowadzić,ale i tu trzeba powoli myśleć jak ich zainteresować by przychodzili z chęcią na zajęcia...p.s. ostatnio starałem się o wyświetlenie filmu szkoleniowego, ile z tym było " zachodu", prawa autorskie , pozwolenia, mała konspiracja i się jakoś powiodło. :) Wracając do zarządu to chciałbym się jakoś "załapać" do niego w celu zmiany czegoś na lepsze...Obawiam się jedna,że mimo młodego wieku (22lata) nie dojdzię do porozumienia i współpracy między nami ,a moi rówieśnicy poprostu mnie "oleją"....
Generalnie przeprawszam za taki wywód, ale po rozmowach z innymi kolegami zauważylem, że niedotyczy to tylko mojej OSP( inne problemy również mają miejsce) i dlatego prosze o ewentualne porady, uwagi.....itp.
PISZCIE CZEKAM i POZDRAWIAM!!!
-
Mnie się wydaje, że duże znaczenie ma ilość wyjazdów alarmowych w ciągu roku. Jednostka która wyjeżdża kilka razy do roku nie będzie miała motywacji do ćwiczeń bo np. w jednostce jest 40 druhów więc niektórzy „nie załapią” się ani razu na akcję. Jednostki wyjeżdżające dużo częściej są chyba lepiej zmotywowane bo więcej się od nich oczekuje.
W mojej jednostce jestem naczelnikiem. Organizuje ćwiczenia ok. 3-4 razy do roku. Polegają one na tym samym co w jednostce ksiwka. Strażacy stawiają się na ćwiczenia bo raz zapowiedziałem, że tylko osoby uczestniczące w ćwiczeniach mogą brać udział w wyjazdach alarmowych. Zamierzam też wprowadzić taki zwyczaj że każdy kto nie będzie kompletnie ubrany w UPS na akacji nie będzie mógł dalej jeździć, bo mam z tym problemy. Ludzie zakładają kurtkę i buty i myślą że są ubrani. Ale szczerze mówiąc motywowanie ludzi do nieobowiązkowych zajęć bywa niestety trudne...
Pozdrawiam,
Pedros
-
Witam!
Po zebraniu mam jeszcze jakąś nadzieje, że bedzie lepiej. Dotarło do większości to, że ćwiczenia są potrzebne, ale boje się że skończy się na deklaracjach słownych...jak rok temu.
"Strażacy stawiają się na ćwiczenia bo raz zapowiedziałem, że tylko osoby uczestniczące w ćwiczeniach mogą brać udział w wyjazdach alarmowych."
Gratuluje uznania i szacunku!
Z takim postawieniem sprawy byłby problem...generalnie młodzi troche wykorzystują to, że mało osób jeżdzi do wyjazdów i nie zawsze słuchają poleceń...bo wiedzą,że i tak będą jeżdzić. Mówią teksty typu" przecież to Ochotnicza..." Moje zdanie jest inne, przepraszam, jeżeli ktoś sie zdeklarował na uczęszczanie do OSP i inwestuje się w niego pieniądze (mundur, czasem szkolenia itp.) to troche zaangarzowania powinien włożyć. Jestem w pełni wyrozumiałości dla tych co mają prace, rodzinę i wiele innych spraw i nie mogą...ale młodzież niestety "olewa" sprawe. Oczywiście nie wszyscy!
Większe ćwiczenia z PSP też są "cięzkim" tematem, czasami mam wrazenie że nas zbywają. Jak przyjadą na kontrolę i pytam się o szkolenia to mówią, że raczej nie przeprowadzają nawet na dowódce sekcji. Kiedyś były i nawet kilku sie załapało, ale co z tego jak to było dawno(wiedza umyka), a dodatkowo nie widać ich przy akcjach. Szkoda, ponieważ jest kilka "okazałych" miejsc do ćwiczeń (fabryka z proszków spiekanych i nowe centrum dydaktyczne z basenem, szpital, 4 szkoły, itp.)
Zamierzam narazie zacząć szkolenie (ćwiczenie) wewnatrz, tak między sobą dla polepszenia zgrania i zachęcenia MDP. Kto przyjdzie ten przyjdzie, bo jak to Pedro napisał "szczerze mówiąc motywowanie ludzi do nieobowiązkowych zajęć bywa niestety trudne..." ,ale spróbować warto, a nawet trzeba...
Pedros dzięki za porady! czekam na nastęne....
pozdrawiam Hiszpan
-
Ja bym podsumował to słowami Bertolda Brechta :"nie przymuszony nikt przymusu nie chce"
Zawsze powtarzam takiemu delikwentowi który miga się od roboty i mówi ze to jest straż ochotnicza takie słowa: ochotniczo to ty się zapisałeś, ale skoro już się zapisałeś to masz z tego tytułu obowiązki i przywileje. Jak się nie podoba to zawsze możesz się wypisać B)
-
SeniorSiara: W 100% popieram! B)
Hiszpan: Dzięki! :rolleyes: Żeby mieć jako taki posłuch staram się przede wszystkim dobrze żyć z moimi podopiecznymi. W czasie wolnym czyli „prywatnie” jesteśmy kolegami, proponuje wszystkim młodszym strażakom przejście na „ty” co wg. mnie bardzo pomaga. Przy każdej okazji opowiadam im że bardzo się cieszę że mam tylu strażaków, że udzielają się itd... Kiedyś jeden facet powiedział mi: „Jeśli chwalić to publicznie a jeśli ganić to na osobności” stosuję tą metodę i chyba przynosi rezultaty bo kiedy ogłaszam ćwiczenia to przychodzą prawie wszyscy. Wiedzą, że nikt nie będzie na nich krzyczał ani wyśmiewał a ćwiczenia odbędą się w miłej atmosferze.
Jedyny problem to „starszacy” czyli 50 lat i więcej. Uważają że wszystko wiedzą, nie ma mowy żeby facet w moim wieku (37) nimi dowodził a niektórzy wymagają mówienia im per „pan”. Śmiesznie wygląda kiedy na akcji mówię np. „Panie Józefie niech pan zrobi....”. Tak że i ja mam problemy ale myślę że za jakiś czas i z tym sobie poradzę.
Pozdrawiam,
Pedros
-
Wtrącę jeszcze raz swoje 5 groszy. Stosuję niemal identyczne metody jak Pedros. Mam podobne podejście do zwracania się do siebie. A co do udziału w ćwiczeniach straży państwowej to trzeba się zakręcić koło tego samemu i nie dać się zbyć. W naszym powiecie nie trzeba ich specjalnie namawiać. W tym roku już mamy zaplanowana ewakuację szkoły i "pożar" tartaku w innej miejscowości. Ewakuację organizujemy my ze szkołą. Będą trzy samochody z gminy ze dwa z PSP oraz ktoś z wydziału kontrolno-rozpoznawczego. Pożar tartaku będziemy chcieli zrobić z zaskoczenia dla wszytkich OSP. Po prosu PSK włączy syrenę i poleci wyjazd. Zobaczymy jak wyjdzie. W związku z pozyskaniem sprzętu hydraulicznego do wypadków wiosną planujemy szkolenia cięcia pojazdów i wydobywania poszkodowanych też z udziałem fachowców z JRG. Ale mam problem, którego wy pewnie nie macie. Plany szkoleniowe musze "przepchnąć" przez bardzo opornego naczelnika. Ale, że działalność bojową uważam za najważniejszą w OSP łatwo się nie poddaję.
-
Witam!
U mnie członków "czynnych" jest niewielu i sporą ich część stanowi młodzież. "Sęk" jest w tym, że cięzko ich zmusić do ćwiczeń i metoda typu "Jak się nie podoba to zawsze możesz się wypisać " moze spowodować to, iż nikt nie będzie jeżdził do akcji...a starsi jak to starsi wszystko wiedza...Na sprzęt nie możemy narzekać Srd Mitsubishi Canter, GBA star 244, GCBA Tatra (6 aparatów powietrznych, nożyco- rozpieracz) tylko szkoda, że mało się z tego korzysta (na ćwiczeniach oczywiście). Cięcie wraka miliśmy 1 raz, a niestety trzeba przyznać, że wiedza umyka i powtarzanie (odświerzanie ) jest wskazane nawet bardzo. Czasami myśłałem, że to może "żałowanie" sprzętu przez naczelnika jest tego przyczyna. Po rozmowach z Nim (zebranie sprawozdawcze) dowiedzialem, że próbował On wprowadzić tzw. "rządy silnej ręki", ale na dobre to nie wyszło. Poprostu "olewano" polecenia i jego osobę bo wytykał błedy, ukracał swobody, złe zachowanie, które wpływało na "ogólny" zły wizerunek OSP. Generalnie chciał zmienić sytuacje, bo widział, że żle się dzieje. Niestety brak poparcia zmusiły Go do przyjęcia postawy obojętnej. Musze powiedzieć, że się myliłem co do Jego osoby, ale tak to już jest jak się działa "w pojedynkę" poprostu tego nie widać. Niestety temat ćwiczeń z PSP pozostaje nadal "nierozgryziony". "Pochodze" osobiście za tym, ale najpierw trzeba zacząć od siebie, przypomnieć pewne istotne elementy, nowym i MDP dać solidne podstawy i następnie próbować zdziałać "coś" wspólnie z PSP.
-
W 2004 roku nasza jednostka wyjeżdżała 125 razy. Być może to jest przyczyną tego, że na sobotniej zbiórce takowe odbywają się co tydzień, zawsze pojawia się jakieś 60-70% strażaków. Co robimy? Sprzątamy, konserwujemy, szkolimy się. Dziś np. naczelnik przygotował nam szkolenie na temat BHP. Ponadto wyjeżdżamy na ćwiczenia w teren. Są to rozwinięcie sprzętu, sprawdzenie kondycji, obsługa sprzętu. Dodatkowo czas wyjazdu wieczorami, pierwszego zastępu to ok. minuta. Dlaczego? Wielu z nas wieczorami przychodzi do remizy. Rozmawiamy, oglądamy TV, czy korzystamy z i-netu. Nie mam pojęcia co sprawiło, że na ćwiczeniach zawsze jest duża frekwencja, ale chciałbym też dodać, ża nie ma konsekwencji za nie przyjście, no i najważniejsze- strażacy z mojej jednostki nie pobierają opłat z akcje. Całe pieniądze przekazywane są na sprzęt.
-
U mnie czesci druhów nie trzeba przekonywac do tego by przychodzili.
Innej grupie natomiast czesto musze uswiadamiac ze nie uczestniczenie na zbiorkach bez usprawiedliwienia jest po prostu podejsciem nie fer i ja tak samo moge kiedys podejsc do nich.
Najwieksza prekwencja na zbiorkach jest u mnie zawsze wiosna.
-
Mam problem jestem młodym na czelnikiem i nie wiem jak zachecic młodych do wstąpienie w szeregi osp jezeli ktos mi może pomóc piszcie moje gg to 7999609
-
Na siłe nic nie zdziałasz. Ale dobrym posunięciem byłoby zorganizowanie pokazów lub ćwiczeń np. w szkole.
-
Nasza OSP odwiedziła miejscowe szkoły , zaproponowała wstąpienie do MDP
Pozatym na każdej większej imprezie podstawiamy samochod , rozmawiamy z ludzmi . Od czerwca poprzedniego roku zgłosiło się ok 20 chłopcow do MDP , niestety na dzień dzisiejszy zostało ich...10
-
luka@s... w bodajże czerwu ubiegłego roku moja OSP przeprowadziła ćwiczenia w gimnazjum w moim mieście. Na zakończenie strażacy zachęcili do przyjścia na szkolenie MDP. Owszem, przyszła banda ludzi (doliczyłem się bodajże 15 nowych). Tydzień później przyszło ich tylko 2. A kolejny tydzień później żaden...
Z drugiej strony jednak, przyszedł do MDP chłopak z ulicy, o straży wiedział tylko tyle, że jest na takiej a takiej ulicy i jeździ czerwonymi samochodami. Po niecałym roku bycia w MDP mogę śmiało powiedzieć, że chłopak wie więcej niż ci, którzy mają po 2,3 lata stażu. :)
-
Dokładnie , u nas młodzi zrezygnowali dla tego, ze od zaraz chcieli jezdzic do akcji . Nie mając ukonczonych 18 lat... :blink:
-
To dobrze, że zrezygnowali bo nic by z nich nie było. Pewnie przybiegaliby tylko na syrene i nic więcej...
Miesiąc temu doszło do nas 3 młodych "z ulicy", na początku tego roku dwóch nowych, także "z ulicy". Bez żadnego naboru. Mam nadzieję, że coś z nich będzie. :)
-
Powiem Ci , że różnie bywa w naszej OSP jest 37 członkow a do akcji jeździ może z 12...
-
Powiem Ci , że różnie bywa w naszej OSP jest 37 członkow a do akcji jeździ może z 12...
-
Należy pogadać z młodymi ludźmi. Wcześniej może należałoby zamieścić zwyczajowe ogłoszenia z jakimś bajeranckim zdjęciem pożaru, sam. gaśniczego itp. Oczywiście sam pokaz możliwości taktycznych zamochodu gaśniczego - to również dobry pomysł. Jednak nic na siłę.
Szkoląc młodych ludzi z OSP dochodzę czasami do smutnych wniosków. Często ich zainteresowanie kończy się na podawaniu wody prądownicą - i tyle. Trzeba w nich zaszczepić chęć poznawania wiedzy pożarniczej. I tu jestem mile zaskoczony. A dlaczego? Bo ostatni moi szkoleniwcy wykazali dużo zaangażowania - w porównaniu z poprzednimi latami, które nazwałbym krótko: żenada.
Podstawą jest motywacja u młodych ludzi.
-
U nas mamy sporo młodych ludzi. Kilka lat temu było fatalnie. Zaczęliśmy od wprowadzenia jasnych i przejrzystych zasad wyjeżdżania do akcji, chodzi o pierszeństwo wsiadania do wozów. Wcześniej wyjeżdżali "sami swoi". Teraz liczy się kolejność przybycia do remizy. Sporą grupę młodych chłopaków namówiłem sam, nie czekając aż sami przyjdą. W mojej miejscowości właściwie nic nie ma i straż jest jedną z nielicznych odskoczni od życia prywatnego. W tej chwili jest nas 46, czego 31 ma badania i ubezpieczenie. To sporo. Ale obawiam się, że chłopaki pomału zaczną odchodzić za pracą. Uczą się, kończą matury, zaoczne studia i przyjdzie czas, że wyjadą. Mieszkam w malutkim miasteczku i kto może stąd ucieka. Nie ma pracy i to jest kłopot. Robimy dużo szkoleń i ćwiczeń. Miedzy innymi w tym roku robiliśmy ewakuację szkoły, ewakuację gminy, zorganizowaliśmy też 6 ćwiczeń własnych w terenie. Współuczestniczylismy w kursie Lucasa dot. operowania narzędziami hydraulicznymi. Zdjęcia z ewakuacji szkoły można zobaczyć na www.suchan.pl. Jak na razie nie jest źle.
-
Dogadać się z dyrektorem jakieś szkoły, ubrać sie w koszarówki, przygotować gadkę i przejść się po klasach, opowiedzieć coś o OSP etc.
Napewno zadziała.
-
opowiadać o OSP pokazywać sprzęt czasem dać niech np. przy lekkim ciśnieniu poleją sobie z W-52 dla dzieci to ogromna frajda i jakieś zajęcia ping-pong czy sala gimnastyczna to przyciąga jak wabik (ja np. załatwiłem z dyrektorem szkoły 1,5 godziny tygodniowo sali gimnastycznej)
i nawet jak coś zrobią źle nie drzeć się odrazu na nich wszystko musi być oparte na partnerstwie ale muszą wiedzieć kto tym wszystkim kieruje i np. prace w OSP (zagrabianie liści) dać im później po pączku i cherbate będą zadowoleni choć zmnęczeni i dużo ćwiczyć
nie zapominać o tym zeby najbystrzejszych (tj. tych z których moze być przyszłość OSP) powolutku wdrażać kształcić sobie następców
odciągnąć od kompóterów i przyciągnąc do straży
(np. w 2005roku młodych ubraliśmy w koszarówki przeszkoliliśmy i pełnili warte honorową przy grobie Pańskim ich rodzice i te dzieciaki chodzili dumni jak pawy)
nie dawać im alkoholu i przypilnować pod tym względem
-
Tak to już jest - wielu przychodzi, ale niewielu zostaje :D Zostają właśnie tacy "z ulicy" - jak to już było napisane powyzej :P . Osoby zachęcone samochodem, zdjęciem pożaru czy czymś podobnym szybko się zniechęcą, gdy zobaczą, że wcale nie jest tak kolorowo, jak się mówi :D. U nas zachętą są organizowane przez miasto imprezy w lato. Młodzi są tam obecni z nami i pokazują co potrafią - to również działa na wyobraźnie innych. Duży rozdźwięk wywołała obecność naszej MDP w czasie kwesty WOŚP - zbierali w mundurach pieniądze - dzięki temu doszły 2 osoby. Organizuję im wycieczki piesze do lasu - są tam zjazdy linowe, ognisko, poznawanie zasad orientacji terenowej nadzorowane przez instruktora surwiwalu. Wielu młodym się to podoba. Gramy na boisku w siatkówkę, w piłkę nożną. Zimą razem lepimy wielkieeego bawana, mamy ogniska, siedzimy na świetlicy i w pokoiku MDP. No i udział w zawodach - to też wielki "magnes" dla młodych.
pozdro i powodzenia
-
My wczesną jesienią organizowalismy pokazy pozarnicze w szkolach od podstawowej przez gimnazjum az do liceum, do MDP zapisalo sie 7 osob z tego 3 dzieczyny a do OSP tylko dwoch chlopakow, ale w mojej jednostce takich mlodych (w wieku 18-25 lat) jest dosyc sporo bo ok. 20
-
może próbować ściagać autorytety lokalne....
-
Moim zdaniem , to jeśli ktos ma wstąpić w szeregi OSP to zrobi to bez zachęcania. To trzeba mieć we krwi.
-
jak bedziemy gasić plantacje MARYCHY , to i młodzi sie znajdą - to tak żartem .
coraz trudniej o dobrych i oddanych strażaków .
-
niestety, coraz mniej ludzi z zamiłowaniem do tej działalności, a szkoda pozdro Marcin G i ogniomistrz
-
ja jestem "czlowiekiem z ulicy" jak to okreslacie teraz sciagam do osp kolejnych znajomych bo tu mozemy realizoawac swoje zaiteresowania (ratownictwo wysokosciowe) a na festynach robimy zawsze jakies zabawy na linach dla dzieciakow i to ma duze wziecie
-
Witam. Ja również wstąpiłem do MDP bez zachęcania czy jakiejś akcji naborowej, poprostu miałem ochotę pujść i zobaczyć. Miałem niespełna 12 lat jako że jestem z sierpnia a zapisałem się 4 maja 1994. I od tamtej pory jakoś leci, co roku robimy środowiskowy etap OTWP w szkołach to są eliminacje na szczebel miejski. Po wszystkim przychodzi 10 osób my skaczemy obok nich jak tylko możemy,organizujemy wypady do lasu, jakieś ćwiczenia a gdy tylko przychodzi czas pożądkowania to naj częściej słyszymy "on zamiatać tu nie będzie i już nie wraca". Na takich nam nie zależy i walczymy dalej, czasami człowiek zaczyna wątpić!!!
Nie ma co ściemniać na dzień dzisiejszy wszystko rozchodzi się o kase, co kolwiek chcesz zorganizować to muszą być fundusze a jak wszyscy wiemy wciąż ich brakuje. Już ktoś tu to napisał że do pożarnictwa ochotniczego ( wolontariatu) to trzeba się urodzić i mieć do tego serce, bo nauczyć się tego nie da!!!
Pozdrawiam
-
do pożarnictwa ochotniczego ( wolontariatu) to trzeba się urodzić i mieć do tego serce, bo nauczyć się tego nie da!!!
Święte słowa MAXIMUS. Swięte słowa ;)
-
wlasnie najgorsze jest to,ze mlodzi ludzie,ktorzy chca wstapic do osp a nie maja 18 lat chca jezdzic od razu do akcji.w mojej jednostce,co sobote,po poludniu,zbieramy sie z tymi mlodymi ludzmi i zapoznajemy ich z roznymi zasadami zachowania w czasi akcji.uczymy podstawowych rzeczy jak np.rozwijac i zwijac szybko weze.o dziwo ich to zaciekawilo.poza tym zabieramy ich na cwiczenia ktore sami organizujemy,i wtedy pokazujemy jak nalezy sie zachowywac.im sie to przyda a my mozemy im przekazac troche naszej wiedzy.poza tym jakies gry i zabawy sa wskazane.mlodzi lubia to bez watpienia.wprawdzie najgorzej jest na poczatku bo trzeba ich uczyc dyscypliny.ale z czasem,jak wytrwaja i zaczna jezdzic do akcji to zrozumieja ze im sie to przydalo.powodzenia!!
-
a gdy tylko przychodzi czas pożądkowania to naj częściej słyszymy "on zamiatać tu nie będzie i już nie wraca". Na takich nam nie zależy i walczymy dalej, czasami człowiek zaczyna wątpić!!!
Skąd ja to znam... :rolleyes: Jak u nas przychodzi czas sprzątania, to sprzątam razem z młodymi, choć większość "starszych" to by chciała, żeby to młodzi wszystko zrobili... TO właśnie jest zniechęcające - stwierdzenie "młody ma zawsze prze...ane" i wykorzystywanie ich do wszystkiego. Od czasu, jak część z nas, starszych, zaczęła sprzątać razem z młodymi - to i im przestało przeszkadzać sprzątanie. Po prostu widzą, że to jest jeden z obowiązków, a nie "wykorzystywanie" młodych.
pozdro :mellow:
-
Problem leży u podnuży. Najpierw ci co są teraz "starzy" byli młodzi robili bo ci starsi im kazali. Teraz gdy są starsi robią dokładnie to samo i problem zapętla sie.
U nas młodzi gdy przychodzi do sprzątania to np. młodzi zamiatają, a starsi przenoszą jakieś cięższe rzeczy albo robią coś innego wymagającego wysiłku lub jakiejś wiedzy.
-
Postępowanie z młodymi to podstawa ja traktuje ich jak pertnerów równych sobie wiekiem mówiąc do nich "panowie" takie podejście to 50% sukcesu nie wydzierać sie jak coś nie wypali i oczywiście zachęcać nawet zwykła zabawa przed zawodami
( 2-3 dni ćwiczeń na luzie działa kojąco na młodych zdenerwowanych) ^_^
To dla tych młodych co trzeba ich zachecać / tych co maja powołanie lub sami sie interesuja widać w grupie jak na dłoni tacy to i posprzątają po innych bez wiekszych próśb a jak wiadomo to dla młodych jest największym bólem :mellow:
Pozdrawiam !
-
Pętla się zaciska - jak to jest powyżej zapisane. Ale i napisane jest, że starsi też byli młodymi - i cały problem w tym, że już nie pamiętają, jak ich wszystko wtedy denerwowało, jak chcieli walczyć z wiatrakami... Podejście do młodych też się liczy i wierzcie mi, że nawet "zapaleńca" z powołania można zniechęcić. Tak się składa, że kończę pedagogikę i mam trochę na ten temat wiedzy zarówno w związku z nauką, jak i z praktyki - jestem opiekunem MDP już 5 lat. A poziom wymagań należy dostosować do wieku podopiecznych :D.
Najważniejsze jest, by "starzy" dawali "młodym" dobry przykład.
pozdro.
-
Według mnie należy do tego podejść na kilka sposobów w zależności od tego jak duża jest wasza jednostka. Jeśli jesteście małą osp działającą na wsi najpierw pogadajcie z rodzicami, aby wpajali swoim pociechom, że przynależność do straży to powód do dumy, aby dzieciaki zaczęły traktować remizę jako miejsce, gdzie można się spotkać po szkole i miło spędzić czas oraz wiele nauczyć. Jeśli chodzi o większe miejscowości to proponowałbym jakąś akcję promocyjną. Na pewno zaangażowałbym jednostkę psp, bo to przecież zawodowcy. I na koniec proponuję, aby dzieciaki inensywnie trenowały regulamin CTIF. Jeśli będą dobrzy mogą zjechać kawał świata praktycznie za darmo.
-
Najlepiej zorganizuj zebranie w szkole i musisz mieć dobrą bajerkę bo sami nie przyjdą wiem to po sobie podczas praktyk w szkole podst. zrobiłem zebranie noi było 20 chętny, a teraz zostało 11 ale konkretnych. Ale niestety trzeba cos dla młodzieży organizować bo inaczej nie będą mieli chęci ani motywacji. Zaraz jak śniegi stopnieją zaczynam organizować ćwiczenia ( na sprzęcie strażackim ale młodzi jako widzowie, mecze piłki, wycieczki rowerowe, marszo-biegi krótkie, ogniska z kiełbaską, itp. oczywiscie przygotowania do zawodów. Jeśli to wszystko bedzie zorganizowane z głowa a młodzi nie bedą się nudzić napewno tak szybko nie odejdą. Pozdrawiam i życzę pozytywnych wyników.
-
u nas w straży nie ma narazie takiego problemu, przede wszystkim wszyscy chcą startować w zawodach strażackich, w mojej miejscowośmi mieszka ok 450-500 mieszkańców i wystawiamy na zawody 4 drużyny, mdp chłopcy i dziewczyny, seniorki i seniorzy.
ogólnie mamy strażacką gminę (gmina lądek), w zawodach pożarnych łatwiej wygrać czasem na powiatach niż w gmnie, i to przyciąga młodzież. poza tym mamy w zarządzie młode osoby jako v-ce prezes i v-ce naczelnik, to jest ogólnie nasza pasja.
-
sam mam 18 lat w zeszlym roku przystapilem do ochtniczej strazy pozarnej. mnie do tego pociagnela pasja i tradycja. mam dziadka ktory jest strazakiem (juz tylko czlonkiem wspomagajacym). jednak wraz ze mna do osp wstapilo ok 10 moich znajomych. co prawda zostalo nas 4 ale zawsze to cos. teraz kazdy z nas robi co tylko moze dla strazy zawsze jestesmy gdy tylko wymaga tego sytulacja. nikt nas nie namawial mysle ze poczulismy taka potrzebe a naturalna selekcja w tym "hobby" bo jak to inaczej nazwac jest naturalna. :mellow:
-
temat z "młodzieRZą" w tytule wisi od stycznia. Niech ktoś to zmieni, bo aż kiszki się we mnie przewracają.
-
Witam! nie wiem jak jest u was w jednostkach , ale w jednostce do której ja należę młodzi ludzie są wrogami dla zarządu....... ponieważ chcemy się szkolić, zdobywac uprawnienia, i rozwijać....... przepraszam za wyrazenie,ale uważam że boja sie o własne DUPY!!!! Zamiast pokazywać nam jak utrzymać tradycję, robią wszystko żeby nas było jak najmniej...... :( to jest po prostu smutne..... mało kto chce dojść do jednostki w której nie ma zorganizowania, zgrania, i nic sie nie robi ........ co gorsze...... ciagle są jedynie kłótnie,problemy, plotki itd..... To nie buduje OSP...... I jak my mamy wytrzymać w szeregach??? Jeśli ktoś nie ma tego we krwi to odchodzi ........ taka jest prawda..........
,,Pozdrawiam" tych pseudostrażaków z zarządu...... :)
ps: nie poddamy sie :)
Łysy, gg 2309214
Troszeczke odbiegłem od tematu, uważam że bardzo dobrym pomysłem są pokazy jednostek ratowniczych....... Fajnie jeśli uda sie zebrać wszystkie w mieście i na jednej imprezie.... (policja, straż, pogotowie) Wiadomo że tylko straz przyjmuje młodzież....... więc powodzenia :)
-
Jeśli jest taka sytuacja to przecież ktoś musiał wybrać ten zarząd. Jak byś nie wiedział to najwyższą władzą w OSP jest walne zebranie i jak coś to zawsze można zmienić zarząd na bardziej przychylny taki który będzie chciał rozwoju jednostki.
-
Otóż wiem o tym ,że na walnym zebraniu można zmienić zarząd jednak .............potrzebne jest poparcie większości.......... i tu jest problem ;] Już niewiele zostało tych osób którym zależy ........ Więc zostało nam tylko namówić starych ochotników, aby powrócili do OSP i wtedy bedizemy mieli prawo głosu!!!!
-
hmm z tego co widze jestem jak narazie jedyną dzieczyną w tym gronie. drodzy koledzy ja od 5 lat mam 17 w MDP i na dodatek przeważają dziewczyny ;p (choć nie wiem czemu tak jest). Problem jest taki, że dzisiejsza młodzież woli zupełnie inne zajęcia. Z tym sobie nie poradzimy choć nawet byśmy stawali na głowach. Poprostu czasami sami rodzice mówią po co pójdziesz do strazy lepiej się niby poucz albo idz gdzieś z kolegami. To nie tylko my mamy problemy z młodzieżą. jest wiele organizacji posiadających takie same problemy jak my. Prawda jest taka, (tylko się nie obraźcie na mnie), że ludzie liczą obecnie na innych a nie ma siebie lub by coś dać od siebie. Zobaczcie, żę wszyscy, którzy chcą coś zmienić są kopani z miejsca.
Ja sama też mam problem z MDP. bo choć się robi zbiórki to i tak przychodzi garstka ludzi na nie.
-
Masz karola998 rację, to młodzież często także nie ma chęci ...... Ja byłem parę lat temu współzałożycielem specjalistycznej drużyny harcerskiej ....... I choć mieliśmy coraz więcej możliwości, sprzętu, uprawnień........ to jednak zabrakło najważniejszego .......... ludzi!!!! Powoli sie wykruszali aż odeszła znaczna większość najczęściej tłumacząc sie brakiem czasu, lub problemami w nauce lub w domu ........
No cóż tak bywa........ jednak musimy się starać ..... i chyba jeszcze bardziej sie starać, bo chyba warto podtrzymać tradycje i starać sie o młodych..... Ale to właśnie w tej ,,garstce" znajdują się tacy strażacy ( lub strażaczki :) ) , którym zależy tak samo jak nam ........ i to oni po nas wszystko przejmą.......
-
to u was nie organizują zawodów strażackich?
jak narazie to zawsze działa...
dzieciaki za dużo grają na kompach, i to jest problem...
u nas na szczęście nie jest źle, przylatują dziecieki po 11-12lat i się już pytają czy mogą startować:)
-
To dawaj ich do nas jak macie na zbyciu.......... -_-
-
moim zdaniem na małej wsi (tak jak moja) gdzie wszyscy się znają jest łatwiej uzbierać drużynę.
u nas to ogólnie gminna pasja więc dzieciaki w szkole się między sobą chwalą który startuje, a który nie( wiem po sobie xD )
-
Jak przyciągnąć to się okazało łatwe ale jak zatrzymać to jest troszkę trudniejsze młodzi ludzie nie lubią wykonywać prac których dorośli się wstydzą nie lubią nadmiernego rygoru ale i braku dyscypliny wszystko musi być dozowane z umiarem rajdy wycieczki zajęcia komputerowe nikt nie wspomniał o podstawie szkoleniu,zdobywaniu sprawności i specjalizacji pożarniczych stopniowaniu trudności coś łatwego szybko ich znudzi dlatego do pracy z młodzieżą potrzeba kogoś kto to rozumie nauczyciel działacz harcerski działacz młodzieżowy.Młodzież mysi mieć cały czas zajęty bo inaczej będzie się nudzić i odejdzie lub zacznie rozrabiać.
-
u nas w OSP początkowo była tylko drużyna chłopięca ( no a pożniej juz męska oczywiście :P ). jakies 6 lat temu powstala drużyna dziewczęca. no i sie rozkreciło mamy 6 drużyn MDP (od sześciolatkó 0 którzy dopiero sie uczą- poprzez 16latki aż po 30 i 40 latki) sposób pozyskanie członków? trzeba sprawę nagłośnic. potem juz reakcja łancuchowa: idziesz Ty?? no dobra to ja tez, a moze wezniemy jeszcze Kaskę ?? :D tak to mniej wiecej wyglada :) pozdrawiam
-
Jak zachęcić ludzi do wstępowania w poczet OSP? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
-
Witam, w moim odczuciu to jest ciężka sprawa. Moim zdaniem w teori powinno pomóc: aktwne udzielanie się w życiu miasta-gminy, pokazy, zabezpieczenia, pogadanki w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnch z terenu gminy i po pewnym czasie powinno drgnąć. A teraz reali i bardziej prawdopodobne: przychodzą ludzie zobaczyć jak to jest w tej OSP (ile strażacy zarabiają za wyjazdy) nasi posłowie głośno krzyczeli że załatwią nam dodatki do rent i emerytur ale że odrzucono ten projekt to już nikt głośno z trybuny nie wspomniała i trzeba walczyć za friko. Potem taki delikwent chodzi jak mu się chce, gdy zajży do remizy to sie go obskakuje i tańczy wokół niego. A jak jest robota gospodarzcza i konserwacja powierzchni płaskich to on już musi lecieć, tak tylko zajżał. Są tacy nawet co potrafią szybko biegać to ich angażujesz do sekcji, na treningi przychodzą jak już nic ciekawszego nie ma do roboty a jak w zawody jest koncert DODY to rezygnują z zawodów bo przecież logiczne, zawody są co roku a koncert DODY to jest szpica i się już może nie powtórzyć. Stara gwardia wchowana tak, jak się należy, wyjechałe za EURO. Mój akcent w tym wątku bardzo pesmistyczny, jeśli u Was jest lepiej to rozwiejcie te czarne chmury których tu na goniłem. Pozdrawiam
-
:mellow: No niestety koledzy szału nie ma. U nas zrobili w świetlicy kawiarenkę internetową i to przyciągnęło kilku moli komputerowych. Jest też siłka ale na to nie ma chętnych. Sądzę ze tylko kasa jest w stanie przyciągnąć ludzi i uważam że jest to normalne bo każdy chce mieć kasę żeby sobie jakoś tam żyć. Niestety era społeczników już sie skończyła. :huh:
-
unas niestety też słabo, i niezanosi sie żeby sie cos zmienilo na lepsze :angry: :angry: :angry:
-
to ja panowie wleje troche optymizmu do tego postu.....w tym roku mialem zawody gminne....w mlodzikach mieli startowac jak co roku chlopaki z mojej miejscowosci ale ze tak powiem mlode chlopaki 15-16 lat obrosły w piórka.... jajka im troche obrosły i zaczeli cwaniakowac ( piwko na zbiórkach sytuacje typu ja mowie zrób cos a odpowiedz 15 letniego chlopaka " ledwo przyszedlem a juz mnie wkur....ają " były na porzadku dziennym i powiedzialem koniec.....wywalilem ich ze strazy no to cwaniaczki wymyslily ze beda chodzic na zbiorki, cwiczyc a w dzien zawodow nie przyjda zeby nas wystawic....dowiedzialem sie o tym i wywalilem na zbity pysk....chłopaki mysleli ze są niezastąpieni i bez nich zawody sie nie odbędą......z naczelnikiem pomyslelismy, pogłowkowalismy i wymyslilismy :wacko: dogadalismy sie z dyrektorką podstawówki i gimnazjum (spoko kobitka ) zrobilismy w szkole pokaz sprzetu i takie tam atrakcje a na koniec pytanie...kto chce sie zapisac do sekcji mlodziezowej? z pozwoleniem od rodzicow zapraszamy jutro do straznicy....i tym sposobem wystawilismy druzyny mlodzikow chłopcow, dziewczyn i pozyskalismy 2 do seniorow bo chlopak przywiozl na zbiórke młodszego brata i tez mu sie spodobało....niektore chlopaki jada na rowerze do nas nawet 6-7 km i im sie chce...,a poprzednim buntownikom na zawodach az wargi z zazdrości chodzily i widze ze juz powoli miękną.....jak to mówią nie ma ludzi niezastąpionych...pozdro
-
Jak zachęcić???
Zachęcam często młodszych kolegów do wstąpiena w poczet członków OSP, ale najczęściej byli w remizie raz czy 2 razy i na tym kończyła się ich przygoda z OSP. W straży trzeba się zakochać, trzeba lubieć to co się robi, wiem bo tak było ze mną. W czasie przygotowań do 90-lecia powstania OSP Wola Rzędzińska potrzebne były ręce do pracy, poszedłem i pomogłem od tamtej pory jestem strażakiem - jak mówią koledzy "Jeśli nie ma Miśka w domu to jest w remizie [...]".
-
A ja w tym roku namowilem 4 kumpli z osiedla wzieli nas na akcje spodobalo sie i sa aktywni przynajmniej ma kto pojechac
-
Ten bakcyl powinien siedziec w czlowieku on sam z nie przymusowej woli powinien zabiegac o czlonkostwo w OSP .
NIestety wiem jak jest rosnie nas mlode wykrzywione spoleczenstwo ktore czasem pilke nozna utorzsamia z FIFA a nie gra w realu na boisku
ale czasem jest leprzy porzytek z jednego zapalenca niz z 10 wymuszonych -_-
pozdor
-
Kurde... ;/ i widzicie jakiego ja mam nie farta! Jestem pasjonatom, kocham straż, a nie mogę być w OSP, bo w mojej okolicy nie ma remizy, od czasu do czasu jadę 15 - 20 km rowerem posiedzieć trochę w remizie i pooglądać sprzęt... (dzięki uprzejmości druhów z pewnej OSP) i to wszystko - o akcjach i szkoleniach nie ma mowy! ... i jak czytam te wasze posty, że chłopaki mieszkają przy strażnicach i im sie tyłka nie chce ruszyć to mnie ku**** strzela... Co ja mogę zrobić ... nic?!
-
zachęcanie jest ciężki sama jestem MDP i jestem jako jedyna czekam już z 4 miesiące aż ktoś sie zgłosi ale niestety nie ma chętnych...a rozpowiada sie nasza straż...ale nikt nie ma ochoty przyłączyć się
-
Wiem, będę próbował na bank, ale sami wiecie jak to jest... albo sie uda albo nie!
-
misieq13 ma racje... tu nie za wiele da zachęcenia... jak ktoś tego nie pokocha to i tak nic z tego nie bedzie... kwestia jest tylko umożliwić młodym wstąpienie... a w większości OSP jest z tym problem... w starszyźnie brakuje ludzi którzy sie tym na poważnie zajmą... a cóż... można mieć tylko nadzieje... może jeszcze nie wszystko stracone
PZDR
-
U nas jest inny problem.
Ludzie z MDP myślą, że z chwilą ukończenia 18 lat są automatem przerzucani do OSP. I dopiero w tym roku "załapałem" , że należy każdego z nich powiadomić, że muszą wypełnic deklaracje, przejść szkolenie, itd.
Od jutra zaczynam dzwonić. Mam ok. 20 osób do powiadomienia...
-
Pozyskiwanie czlonków nie jest łatwe, czasem wymaga to kilka lat ciężkiej pracy , tak tez było u nas w naszej OSP.
12 lat temu kiedy wstępowałem do straży, młodzieży ani też rówieśników nie widziałem, byli starsi ode mnie i najstarsi , dominowało picie , a remiza otwierana była tylko jak był wyjazd, a zdarzało sie że było tego tak mało, że czasem samochód nie jeździł przez pól roku. Poprosiłem zarząd o udostępnienie mi klucza do remizy, żeby to posprzątać , to sprawdzić czy wszystko jest dobrze z samochodem , czy akumulatory trzymają, itp. że do straży miałem nie za daleko wiec często w niej siedziałem a właściwie otwierałem bramy na oścież i coś tam grzebałem , Tak zaczęły przychodzić dzieci , patrzyli sie co robie, pytały sie czemu to coś robie, to oglądali samochód, ( Star 266)itp. Nie zabraniałem im zaglądać do samochodu, otwierać skrytek. Ówczesny naczelnik zabraniał mi tego bo " coś mogło zginąć" ale jak czegoś oczy nie widzą tego i sercu nie żal. Wiec nadal robiłem to co robiłem. młodzieży było coraz więcej aż przyszły przygotowania do zawodów osp i kilku chłopcom zaproponowałem udział w zawodach jako MDP. Coś sie załatwiło z gmina na nagrody i chłopcy pojechali. Zawody okazały sie strzałem w dziesiątkę, Od tamtej pory nie było problemu z młodzieżą , zawsze byli mile widziani w remizie, nawet naczelnik zaczął trochę sie tym interesować. OD 5 lat mamy mdp dziewczęcą, i bardzo sobie chwalą bycie w straży. Co roku organizujemy zabawy dla dzieci o tematyce strażackiej i cieszą sie one dużym powodzeniem. Przedział wiekowy jest od 3 lat w zwyż, wiec już na przyszlośc mamy przegląd kto sie interesuje i jakie ewentualne posiada predyspozycje. Zapoznają sie strażą zawsze kiedy mają na to okazje . Dzisiaj przychodzą do mnie dzieci( jestem Naczelnikeim) i pytają sie od ilu lat mogą zapisać sie do straży. kiedy odpowiadam że od 12 to niektóre dzieci zaraz przeliczają ile mają lat i za ile mogą sie zapisać..
Remiza dla dzieci nie stanowi tajemnic. wiedzą gdzie co leży. często same angażują sie w zajęcia, które dla nich nie są uciążliwe a nagroda jest zabranie na krótką przejażdżkę w samochodzie, czasem przewiozę samochodem kilkaset metrów i juz sa zadowolne i pytaja sie kiedy znowu bede? :mellow: Z tamtej młodzieży z przed 10 lat teraz mamy kilkunastu strazaków.
Srednia wiekowa do wyjazdów wynosi około 24-26 lat. a jak zawyje syrena pod remiza jak na bazarze , kilkunastu strażaków czeka a wsród nich młodzież i dzieci . Kiedy dorośli sie ubierają młodzi czekają tylko na komendę otwarcia bramy. a po wyjażdzie mają zamknąc bramę i oddac klucz kierowcy...
Pisać mógł bym wiele na ten temat. Ale jedno jest pewne, ze aby pozyskać członków trzeba poświęcić pracy i czasu a na efekty poczekać kilka lat. Teraz wiem ze moja praca nie poszła i nie idzie na marne. dochodzą nowi, którzy chcą coś robić, Niektóre OSP z sąsiedztwa zaczynają robić podobnie, bo zazdroszczą tak szerokiego grona młodzieży . Do tego trzeba odpowiednich ludzi z odpowiednim podejściem i pasją.
POzdrawiam
-
Artur sam to jest to co powinno się robić z młodzieżą i dziećmi ja od kilku lat organizuje pogadanki ,pokazy czy zapraszać do remizy od przedszkola do gimnazium i nie mam problemów z pozyskaniem strażaków srednia wieku strażaków do wyjazdów 19-28 lat . Artur zgadzam się z tym co napisałeś w 100% Pozdrawiam
-
Artur sam - bardzo mi się podoba Twoje podejście do tematu. Tak trzymać. Ja próbuje podobnie tylko mam bardzo mało mieszkańców...
Pozdrawiam
-
U nas OSP rozniez jest male i na zebranie druzyny MDP nie ma szans srednia wieku na wyjazdy to cos ok ponad 30 lat kierowca 38 "dowodca" 40 ja 22 no i czasem kolega 19 albo ktos inny w wieku ok40 i tak tez jest na zawodach ale mamy juz 2 chetnych tylko czekamy jak skoncza 18-stke :rolleyes:
Dobrym sposobem sa wlasnie takie pokazy dla molodziezy to ich wtedy nakreca no i mi sie wydaje ze to rekacjia lancuchowa. Kolega jeden drugi jest w OSP no to ja tez bede bo to fajana musi byc sprawa mlodzi ludzie szukaja wzorcow do nasladowania a taki straszy kolega strazak to doskonaly przyklad .I lepiej niech biora z nas przyklad niz z gwiazd MTV albo TV
pozdro
-
Moim zdaniem jeśli ktoś nie ma zamiłowania do straży to nie da się go wkręcić w ta robotę na dłuższy czas. Teraz większość zależy od MDP to ich trzeba mobilizować, bo to od nich zależy funkcjonalność danych jednostek OSP. Ja np, jestem w OSP i bez straży nie mógłbym żyć, swoją dalszą przyszłość wiążę z tą pracą.
-
Moim zaś zdaniem i zapewne wielu uczestników forum też jest fakt ,że jeżeli zorganizuje się zawody strażackie ,pokaże się młodym ludziom czemu to wszystko służy i poprzez małą propagandę poprzez którą zachęcimy młodych ludzi to wstępowania w szeregi OSP możemy zachęcić przyszłych członków do tego ,żeby stali się ochotnikami.Oczywiście ważne są też zainteresowania. Jeżeli ktoś nie ma zamiłowania do Straży Pożarnej to niestety zmuszać go nie wolno...Trzeba to poprostu czuć -_-
-
przede wszystkim strażą trzeba zainteresować, jeśli jednostka się rozwija, widać że coś się dzieje to młodzi się sami garną, wiadomo, jak w remizie nie ma nic prócz kilku starych członków którzy w celu mają coroczne Walne to nikogo nie będzie, ale naprawdę czasami wystarczy niewielki krok żeby coś zapoczątkować
-
wiadomo że jak jednostka jest prężna to więcej sie młodzi graną... ale jednak jak ktoś sam tego nie będzie czuł to i tak na dłuższą mete nic z tego nie będzie... chociaż zamiłowanie rodzi sie z czasem wiec...
-
PIERW ZACZNIJ OD SZKOŁY OD NAJ MŁODSZYCZ ZRÓB I MAŁA PREZETACJE ZPORS DO TEGO RODZICÓW NA KONIEC ZRÓB DZIECIOM PREZENT A NASTĘPNIE ZPROS ICH DO REMIZY SAMO SIĘ ROZEJDZIE ZE TAKIE COŚ MIAŁO MIEJSCE NASTEPNIE POKARZCIE SIE Z DOBREJ STRON ZORGANIZÓJCIE NP. FESYN HARYTATYWNY A SAMI DO WAS PRZYJDA TO DO RODZICÓW ZALEZY CZY MŁODI MOGA WSTAPIĆ NA STARYCH NIE LICZ POZDRO
Szanowny kolego!
Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
Zapraszam do lektury REGULAMINU
Jest tam wyraźnie napisane – nie krzycz, czyli pisz normalnie!! Caps Lock ci się zaciął?
Post wyleci
-
ja mam taki przyklad troche nie przyjemny oczywiscie moim zdaniem
u nas w osp glownym powodem ktory wplywa na rekrutacje mlodziezy do osp sa jej czlonkowie, grupa ma tak ok 20 ludzi ale niestety 3 czy 4 to kompletni pijacy a ludzie to widza idac rano po bulki do sklepu i wydaje mi sie ze rodzice tak nastawiaja swoje dzieci ze pozostaje im tylko patrzenie przez okno lub za "plotu" jak jedziemy do akcji
a pozatym swiat sie zmienia z opowiadan wujkow rodzicow itp dawniej na ulicy mozna bylo kogos spotkac na zabawach wszyscy sie bawili a dzisiaj starsi gonia za groszem a mlodziez nie widzi nic poza komputerem i "lansowaniem sie" troche to jest smutne no ale pozostaja pojedyncze jednostki ktore robia wszystko na odwrot :wacko:
-
ja mam taki przyklad troche nie przyjemny oczywiscie moim zdaniem
u nas w osp glownym powodem ktory wplywa na rekrutacje mlodziezy do osp sa jej czlonkowie, grupa ma tak ok 20 ludzi ale niestety 3 czy 4 to kompletni pijacy
wiem o co chodzi u nas w OSP na szczescie nie ma takich ale znam takich ochotnikow ba nawet cala jednostka ze jej czlonkowie to moczymordy z dyzurny z PSP jak chce zrobic alarm i wyslac ta jednostek to mysli zeby zadzwonic do nich i spytac sie czy bedzie obsada na woz z trzezwymi ^_^ bo wszyscy siedza pod sklepem.......
Ale takie OSP nie maja przyszlosc to juz nie te czasy nie jaja dofinansowania i gmina nie wie ze nie warto w nich inwestowac oni to "dinozaury " skazani na wymarcie....
-
ja mam taki przyklad troche nie przyjemny oczywiscie moim zdaniem
u nas w osp glownym powodem ktory wplywa na rekrutacje mlodziezy do osp sa jej czlonkowie, grupa ma tak ok 20 ludzi ale niestety 3 czy 4 to kompletni pijacy a ludzie to widza idac rano po bulki do sklepu i wydaje mi sie ze rodzice tak nastawiaja swoje dzieci ze pozostaje im tylko patrzenie przez okno lub za "plotu" jak jedziemy do akcji
a pozatym swiat sie zmienia z opowiadan wujkow rodzicow itp dawniej na ulicy mozna bylo kogos spotkac na zabawach wszyscy sie bawili a dzisiaj starsi gonia za groszem a mlodziez nie widzi nic poza komputerem i "lansowaniem sie" troche to jest smutne no ale pozostaja pojedyncze jednostki ktore robia wszystko na odwrot :wacko:
Niestety ale taka jest prawda. Wiem po swoim przykładzie.
Kilka lat temu kilku członków mojej OSP zebrało się i zlikwidowało pijaństwo w
jednostce. Mieli stworzyć jednostkę OSP z prawdziwego zdarzenia. Niestety nie udało się.
Stali bywalcy, którzy lubili sobie wypić, odeszli. Zostało kilku nielicznych, którzy chcieli działać. Pozyskali kase na sprzęt, karosacje samochodu itd.
Ale co z tego, jak brak jest ludzi. Szukaliśmy między sobą, kolegów, którzy by chcieli wstąpić w nasz szeregi. Nie udało się ściągnąć nikogo.
W mieście po prostu nie ma młodych ludzi. Większość tych "normalnych" wyjechała albo pracuje. Zostali tylko Ci "mniej normalni" obywatele miasta, ale i nawet Ci nie chcą wstępować.
Na dzieci też nie ma co liczyć. Miasto oferuje dzieciakom atrakcje jakich straż im nie zapewni. No i druga rzecz, nawet jeżeli są chętni to są to dzieciaki "wychowane na komputerach", u których pogląd na życie jest trochę inny, a
racjonalne myślenie do sprawa drugorzędna.
-
Sprawa niestety jest bardziej złożona, tak naprawdę to trudno tak poprostu powiedzieć jak i czym przyciągnąć nowych członków do naszych remiz. Napewno jednym z głównych powodów jest kasa i to chyba jest zdecydowanie największa grupa. Inni wolą internetowe kawiarenki czy inne formy rozrywki. Następnych przyciąga samo pożarnictwo, chęć bycia ochotnikiem - społecznikiem. Dla mnie jest najlepsza i najbardziej wartościowa grupa !!! Nieprawdą jest że społecznicy wygineli "A My" to co, fakt że jest nas coraz mniej, ale dopuki chcemy działać i działamy to przetrwamy. Ale wracając do tematu to zauważyłem jeszcze jedną ciekawą rzecz na przykładzie swojej jednostki, że nasi nowi koledzy oraz koleżanki przybywają falami co kilka lat. Nie umiem tego wytłumaczyć ale co by się nie wymyśliło i nie proponowało to są lata z dużymi naborami albo wcale. Dotyczy się to zarówno MDP jak i członków czynnych.
Recepta na nowych członków to popularyzacja pożarnictwa wśród kolegów i znajonych oraz ich rodzin !!! pozdrawiam.
-
W ubiegłym roku nasza MDP przeszła kursy i jakoś nam się skruszyła młodzież,tzn można na nich liczyć,ale brakuje nam takich dzieci w wieku 12-16 lat, i tak się zastanawiam co Wy robicie w swoich jednostkach by ich zachęcić,a jeśli już tacy się znajdą to co zrobić by ich przyciągnąć? by ich zainteresować i sprawić by tak jak kiedyś my tak i oni będą czekać na ćwiczenia mdp i z radością przychodzić na nie...
-
Cześć,
z tym problemem pewnie boryka się wiele jednostek OSP. Może spróbujcie tak np.: jakiś pokazów na imprezach w mieście i po takich akcjach podać informacje kiedy i gdzie się spotykacie, co tam robicie, że jest wiele ciekawych rzeczy do roboty. Drugi przykład to przeprowadzenie konkursu na temat wiedzy pożarniczej w szkołach-podstawówki,gimnazja i po takich akcjach również zaprosić do remizy. A żeby dzieciaków zatrzymać na dłużej w remizie to jest jeszcze trudniejsze zadanie, szczególnie teraz, gdy dzieci siedzą dużo przy komputerach, na necie, przed TV. Najlepiej chyba jest uczyć, pokazywać sprzęt, jakieś filmiki i wprowadzić trochę zabawy raz na jakiś czas-w końcu mamy do czynienia z młodzieżówką ;) . Z własnego doświadczenia w remizie wiem, że dużą popularnością cieszyły się ćwiczenia z hydronetkami i węzłami no i różne konkurencje grupowe na czas-z rozdzielaczem, paroma odcinkami i prądownicami. :) Normalnie zaraz przyszło mi na wspomnienia za mojej młodej kadencji w OSP :) To były czasy :rolleyes: Mam nadzieję, że choć troche pomogłam. Pozdrawiam
-
U mnie ten sam problem, młodzieży brak. W przedszkolu i w szkole co roku organizowane sa pokazy i konkurys a to platyczne a to z wiedzy pożarniczej. Swietlica otwarta jest często jest w co na niej pograć i co porobić! a młodzieży nie ma:P wiec w czym tkwi problem??? Moze ktos ma jakies złote rady;]
-
jeśli masz już drużynę w wieku 16-18 to powiedz im żeby przyprowadzili młodszych kolegów (oni sami najlepiej wiedzą kto się nada) zróbcie sobie ćwiczenia daj młodym węże i niech leją wodą ile wlezie (najlepiej po sobie :wacko:) daje gwarancje że zjawią się i następny raz:D dobrze jest też jeżeli np. strażacy przyprowadzają swoje dzieci i one potem opowiadają kolegom jak fajnie jest w straży:D w naszej gminie zawsze w dni ochrony przeciwpożarowej jest objazd gminy full samochodów na gwizdkach zawsze bierzemy jakiś młodych-dla nich to wielka frajda (ja jeździłem z ojcem od 7 roku życia :wacko:
-
...niech leją wodą ile wlezie (najlepiej po sobie :wacko:)...
lub w taki sposób : http://jrg.inf.sgsp.edu.pl/galeria_html/zamczysko_kiada/album/slides/DSC_7693.html (http://jrg.inf.sgsp.edu.pl/galeria_html/zamczysko_kiada/album/slides/DSC_7693.html)
-
Myśle, że poprzedni mają rację. Zrób jakiś mały festynik na boisku gdzie dzieciaki będo mogli się przejechać wozem, założyć mundur, polać wodą...Albo niech ci co już są zapisani do mdp namówią swoich młodszych kolegów -_-
-
My też z roku na rok odczuwamy ten problem. Ja nie miałem tej przyjemności uczestniczyć w zawodach jak byłem w MDP, po prostu byłem zastraszany przez innych. Do takich rzeczy nie wolno dopuścić. Dlatego teraz staramy sie angażować w każdy pokaz MDP. Można również zaprosić młodzież do prac gospodarczych przy remizie jak sprzątanie nawet jak by mieli przeszkadzać ale będą się czuli potrzebni i wrócą
-
A my u nas co roku organizujemy pokazy. W tym roku tez sie odbyły. Rozstawiliśmy samochody, wyciągnęliśmy cały sprzęt. Zainteresowanie było słabe chociaż były plakaty oraz ogłoszenia na stronie gminy. Młodzieżówka na tym pokazie robiła rozwiniecie linii gaśniczej oraz opowiadali przybyłym osobom o sprzęcie . Byli bardzo podekscytowani tym ze mogli brać udział w tych pokazach.
Ale powiem Ci ze najlepszy efekt dało jak dołączyło do nas 2 chłopaczków po 12 lat. Chętnych do nauki i pracy. My im mówiliśmy żeby przyprowadzili kolegów i koleżanki to będzie ciekawiej i będzie można organizować jakieś zajęcia. No i teraz mamy MDP licząca 12 członków. Poznają sprzęt najbardziej podobają się ćwiczenia z wodą ale to wiadomo :).
Najlepsze efekty daje namawianie innych poprzez młodzieżówkę. To oni są w stanie przyprowadzić nowe osoby którym może się spodoba. :straz:
-
no u nas jest troszke więcej w mdp:) a dokładnie 19 ale zgadzam się z poprzednim kolegą który był tam zastraszany itp. u nas jest podobna sytuacje że ci co mają 16-18 lat sami się rządzą a tym młodszym np. podrą ubranie itp. :'(
-
Teraz to już jest spoko luz normalnie pracuje angażuje się no i chłopaki wiedzą że można na mnie liczyć, poza tym jak się ćwiczy MMA nie ma się tego lęku że ktoś cię będzie chciał do basenu wrzucić albo pobić :klol:
-
chyba żartujecie z tym zastraszniem? u nas jest dobra atmosfera, ci starsi z MDP są bardzo zaufani a nawet jeśli dowiedzielibyśmy się, że jakoś szklalują młodszych to wylecieliby na kopach i skończyłaby się ich "władza".
co do liczebności u nas jet coraz lepiej. jeszcze we wrześniu ledwo skleciliśmy drużynę na zawody a teraz mamy w MDP około 16 chłopaków i to działa właśnie tak, że jeden przyprowadzi kolegę, strażak synka, czy tam młodszego brata i tak dalej i jakoś się kręci. do tego często organizujemy w podstawówkach i przedszkolach, jednak te dzieci są jeszcze trochę za małe na straż, jednak mamy nadzieję, że zasiane ziarno w przyszłości zaprocentuje :)
-
to kolego się z tobą niezgodze co do tego, że podstawówka jest za młoda na mdp bo ja od 8 roku życia jestem zapisany -_- -_- :straz: pozdrowienia
-
No ja przez jakiś czas byłem zastraszany że na ćwiczeniach mnie do basenu wrzucą i takie tam że jestem gruba kluska i się zakleszcze w tunelu. Teraz to mi mogą buciki przepastować ewentualnie ci co tak gadali :)
-
Ja dopiero od kwietnia tego roku jestem w MDP. :mellow:
U nas odbywa się to tak: jest ogłoszenie w szkole, że tego i tego dnia będzie spotkanie, przychodzi strażak bądź dwóch i opowiada o MDP i straży. Potem rozdaje chętnym deklaracje do wypełnienia i wybrana osoba za jakiś czas zbiera te deklaracje i przekazuje sekretarzowi. Potem jest spotkanie organizacyjne w straży no i zbiórki raz w tygodniu, a tydzień-dwa przed zawodami nawet 2-3 razy.
W tym roku brakowało osób żeby zrobić 2 drużyny: chłopców i dziewczyn więc została powołana drużyna mieszana: 6 chłopców i 3 dziewczyny. Po drodze kilka osób zrezygnowało, więc gdyby nie znajomości i namawianie kolegów żeby przyszli na zbiórkę i zobaczyli jak jest fajnie to by nie było MDP. :'(
Co do basenów to kilku najbardziej 'pyskatych" lądowało w zbiorniku po zawodach. :klol: Starzy też się kąpali. Ogólnie to tak jak pisano wcześniej: nic na siłę, a dobre ogłoszenie i pogadanka.
Do MEWA88: Mnie straszyli, że się równoważnia załamie. :kjezyk:
-
PatiMDP takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Każdemu trzeba dać szansę i tylko od niego zależy jak tę szansę wykorzysta.
-
u mnie w jednostce nie ma problemu z młodzieżą: jest ok. 18 chłopców i ponad 15 dziewczyn, ja też byłam w MDP :straz:
u nas jak ktoś jest w straży to jest powiedzmy "lepszy" - bardziej ceniony wśród rówieśników i dlatego dużo osób ciągnie -_-
powiem szczerze, że nie wiem czemu tak jest, ale ciesze się, że mamy tak silną młodzieżówkę, bo odkąd pamiętam to zawsze byliśmy na zawodach gminnych, powiatowyh i wojewódzkich i na otwp też mamy silną ekipę.
Może młodzież zachęca to, że dość często są u nas wycieczki - ostatnio byliśmy w Zakopanem na 3 dni
-
Myślę,że najlepszy sposób na zachęcenie dzieci do MDP jest właśnie poprzez wspomniane pokazy.Wiadome że nic nie zadziała skutecznie na takiego 12-13-latka jak 'wręczenie' mu prądownicy do ręki i niech sie cieszy..... -_- o ile zachęcić młodych do służby w MDP jest stosunkowo łatwo(bo tak naprawdę wystarczy troche dobrej woli i pomysłu) o tyle zatrzymanie ich w straży jest wyzwaniem... trzeba mieć koncept jak ich zatrzymać.i tu sie trzeba wykazać
-
Witam, :straz:
zachęcić młodych do MDP jest bardzo łatwo. Wykorzystałem fakt, że zawsze jak przygotowujemy się do zawodów to przychodzi dużo dzieci oglądać, ponieważ blisko jest podstawówka i gimnazjum. Treningi odbywały się 15-16, po kilku zauważyłem, że część młodzieży jest stałym bywalcem...podszedłem " Też chciałbyś brać udział w takich zawodach? " I już miałem 4-5 osób, resztę sami sobie złożyli i zaczęli trenować pod moim okiem przez tydzień( tylko 2 dni z całym sprzętem). Wynik nas zadziwił : I miejsce, przy czym wygrali z MDP, które zajmowało dobre miejsce na wojewódzkich. Teraz już nie trzeba zachęty...młodzi ich oglądają i sami się pytają czy też mogą :D
-
Przyciągnąć nowych członków jest nie problem - problemem jest by zostali. Choć szczerze pisząc - wolę mieć 2-4 pewnych strażaków z powołania, niż stado baranów.
Dzień dzisiejszy - 16 osób (6chłopaków) + kilka - kilkanaście osób nie zapisanych do MDP z różnych powodów.
Kiedyś dałem ogłoszenie do miejscowego gimnazjum o organizacji MDP, przyszło 16 osób na zbiórkę organizacyjna. Pierwsze pytanie, które mi zadano - ile kasy będą mieli za to, że będą w MDP/ Po informacji, że zero - na następną zbiórkę przyszla jedna osoba.
W zeszłym roku prowadziłem zajęcia w tymże gimnazjum - o zachowaniu w trakcie różnych zagrozeń, ale też o pracy srażaka PSP i OSP. na pytanie - jak sądzicie, ile ja zarabiam będąc strażakiem OSP i dyżurując 24h/dobę? - odpowiedzi - od 1 000 do 3000 zł. Strasznie byli zdziwieni, że za "bycie" strażakiem nie ma pieniędzy :D
-
Hmm...u nas na zawodach gminnych zawsze są diety wypłacane i to ich u nas kusi na początku, a potem jak złapią zamiłowanie to sami starają się zorganizować sobie treningi, mobilizować kolegów z drużyny, bo na prawdę chcą coś osiągnąć. Wielu, którzy z powodu wieku kończą karierę w MDP zaczyna karierę w OSP, robią kursy, szkolenia i jeżdżą z nami na akcję. Na 10 chłopaków co było w MDP to 4 przeskoczyło do OSP i pozyskaliśmy jeszcze kilku nowych.
A jeśli chodzi o wypowiedź Wonsa to z punktu widzenia młodzi zasługujemy na " małe co nieco " za nasz trud i poświęcenie, ale trzeba im wytłumaczyć, że właśnie w tym wszystkim piękne jest to, że robimy to w czynie społecznym nieodpłatnie.
-
Hmm...u nas na zawodach gminnych zawsze są diety wypłacane i to ich u nas kusi na początku, a potem jak złapią zamiłowanie to sami starają się zorganizować sobie treningi, mobilizować kolegów z drużyny, bo na prawdę chcą coś osiągnąć. Wielu, którzy z powodu wieku kończą karierę w MDP zaczyna karierę w OSP, robią kursy, szkolenia i jeżdżą z nami na akcję. Na 10 chłopaków co było w MDP to 4 przeskoczyło do OSP i pozyskaliśmy jeszcze kilku nowych.
A jeśli chodzi o wypowiedź Wonsa to z punktu widzenia młodzi zasługujemy na " małe co nieco " za nasz trud i poświęcenie, ale trzeba im wytłumaczyć, że właśnie w tym wszystkim piękne jest to, że robimy to w czynie społecznym nieodpłatnie.
u nas tez sa diety, ale nasz opiekun mowi, ze nie mozna dawac kasy nieletnim wiec zamiast brac pieniadze i stacic na byle co to u nas za ta forse organizowane sa darmowe wycieczki dla mdp, jesli brakuje kasy to oni doplacaja ale mozna ta doplate nazwac symboliczna
-
w mojej jednostce nie ma diet i jakoś MDP bardzo prężnie funkcjonuje ;]
-
My dostaliśmy za zawody parę złotych, ale nagroda za II miejsce do podziału nie poszła. Będą za to nowe kaski i jednolite pasy, bo w tym roku każdy miał swój, albo co znalazł na garażu.
-
dla mnie to przesada dawać MDP diety...
-
A jeśli chodzi o wypowiedź Wonsa to z punktu widzenia młodzi zasługujemy na " małe co nieco " za nasz trud i poświęcenie, ale trzeba im wytłumaczyć, że właśnie w tym wszystkim piękne jest to, że robimy to w czynie społecznym nieodpłatnie.
Za zawody diet u nas nie ma, za to zawsze organizujemy ognisko. Dodatkowo w tym roku MDP pojechała do Lichenia na zlot chórów i orkiestr - "Janowo Pawłowi II w hołdzie" - z własnej woli pomagali ZG rozdawać pocztówki i inne materiały promocyjne.
Nie chodzi mi o zapłatę za zawody - bo jak za kasę będą ćwiczyć, to na normalne, darmowe zbiórki sam będę przychodził. Chodzi o to, żeby innymi atrakcjami skłonić ich do pozostania w straży, do bycia w MDP.
-
A jak by tak psychiką troszke manipulować ?? Dawać szansę każdemu kto jest chętny ale powiedzieć że bycie strażakiem to zajęcie tylko dla wybranych.
-
My dostaliśmy za zawody parę złotych, ale nagroda za II miejsce do podziału nie poszła. Będą za to nowe kaski i jednolite pasy, bo w tym roku każdy miał swój, albo co znalazł na garażu.
koleżanko w straży są chełmy - nie kaski
-
My dostaliśmy za zawody parę złotych, ale nagroda za II miejsce do podziału nie poszła. Będą za to nowe kaski i jednolite pasy, bo w tym roku każdy miał swój, albo co znalazł na garażu.
koleżanko w straży są chełmy - nie kaski
Koleżanko w straży są Hełmy a nie CHełmy ^_^ ^_^ ^_^
sorki za off top :szalony:
-
My dostaliśmy za zawody parę złotych, ale nagroda za II miejsce do podziału nie poszła. Będą za to nowe kaski i jednolite pasy, bo w tym roku każdy miał swój, albo co znalazł na garażu.
ok mój błąd :D
koleżanko w straży są chełmy - nie kaski
Koleżanko w straży są Hełmy a nie CHełmy ^_^ ^_^ ^_^
sorki za off top :szalony:
ok, mój błąd :rolleyes: ale bynajmniej nie kask :P
-
Eee to co mamy teraz to bardziej na kaski wyglądają. :kask: :rofl:
A tak w ogóle to do ratownictwa wysokościowego się chyba normalnych hełmów bojowych nie stosuje. :rolleyes:
-
No raczej nie.-__-
-
Na przestrzeni lat nasz Związek stawiał przed sobą ambitne zadania związane z pracą z młodzieżą. Różnorodne propozycje płynęły też ze strony Związku do ochotniczych straży pożarnych. Zachęcaliśmy do tworzenia MDP w każdej straży, a jeśli to się nie powiedzie, to przynajmniej w OSP typu „S”. Proponowaliśmy cykliczne zawody dla drużyn młodzieżowych, nie tylko na szczeblu powiatu (lub wyższym), ale też w każdej gminie. Namawialiśmy do rozwijania akcji letniej, a więc organizowania obozów szkoleniowo-wypoczynkowych i innych form letniego wypoczynku i szkolenia. Uzupełnieniem były i są turnieje i konkursy toczące się pod egidą Związku, a skierowane do młodych ze szkół wszystkich szczebli.
http://www.strazak.org.pl/content/view/1229/441/
-
No co do ostatniego akapitu artykułu z linku to w ostatni dzień wakacji mieliśmy sprzątanie w garażach, przed remizą i koszenie trawy za garażami i w cale nudno nie było. :klol: A po jakże "ciężkiej" pracy wspólny grill na świeżo skoszonej trawce. ^_^
-
http://www.youtube.com/watch?v=JChxl8CJ6Kg&feature=related
Przykładowy filmik jak Strażacy z OSP Niepołomice zachęcają dzieci do MDP :)
-
fajnie brawa ,tylko mały kamyczek .Niektóre komentarze pod filmikiem też o tym piszą
BHP II roty - :gwiazdki:
Ale zawsze coś
-
Jak chodziłam do podstawówki to na jednym z "Festynów Rodzinnych" też był pokaz. Strażnica jest dość blisko bo koło 500m od szkoły i przyjechali na sygnałach i pocięli auto, można sobie było hełm ubrać, pooglądać. :rolleyes: Trzeba by było pomyśleć nad jakimiś atrakcjami dla młodych, szczególnie jak się chce stworzyć 2 drużyny na wiosnę (jedna jest). Ja jak na razie dbam o powołanie 6 letniej córki kuzyna. :klol:
Macie może jakieś pomysły? Np. dać im trochę polać szybkim natarciem, ubrać w bluzę od koszarówki i hełm. :rofl:
-
moze wy macie jakies dobre pomysły
-
Podstawa to porzadna jednostka nie obrqana mianem ,,pijakow'' w miere sprzet, bo zukiem mało kto chce jezdzic i jakies czeste zajecia wspolne w strazy... to tak na szybko...sprzed osobisty musi byc tez dobry, swoja koszarowka itd
-
My w wakacje organizujemy DZIEŃ STRAŻACKI. Wystawiamy sprzęt i robimy pokazy. Ostatnie takie pokazy przyciągneły w nasze szeregi 10 osób, 2 OSP i 8 MDP. Pokazy się bardzo podobają. Jest to skuteczny sposób na przyciągnięcie nowych osób.
Pomysłów organizacji tego dnia jest naprawdę wiele.
sam jako opiekun MDP powiem wam, że obecna młodzież jest naprawdę bardzo oporna...
-
Dzięki pogadankom w szkołach możesz zorganizować ogromny potencjał w OSP. Do tego gazeta (ogłoszenie o naborze do OSP czy coś podobnego)i powinno być oki
Pozdro :rofl:
-
Jeśli ktoś czuje ,że to nie to to niczym go nie zachęcicie :straz:
-
W mojej OSP młody strażak (opiekun MDP) wysłał poprzez Naszą Klasę do chłopców w wieku 10-14 lat zaproszenia na zbiórki do remizy. Napisał im na czym to polega, co będą robić i o dziwo w następny piątek w remizie zjawiła się grupa ok 15 osób. Teraz ta grupa trochę się rozszerzyła, bo inni powiedzieli kolegom co robią na zajęciach w straży.
Myślę że można wykorzystać ten sposób i w innych jednostkach.
-
Problem bezpowrotnie powraca... niestety.
Też borykamy się z problemem braku ludzi i braku MDP.
W ciągu dwóch lat wstąpiło w nasze szeregi 12 nowych ludzi w tym trzech kierowców.
Niestety niektórzy "ze starej brygady" się wysypali, a do 15:00, czy w nocy, o pełnym składzie można pomarzyć.
Wpadliśmy na pomysł, żeby wydrukować kilka plakatów dużego formatu o "naborze". Do tego jakaś informacja w lokalnej gazecie, internecie i przeprowadzenie "rekrutacji".
Robił już ktoś z Was może taką akcję?
Pracując w Norwegii widziałem podobną kampanię lokalnej OSP, wywieszone plakaty, z zaproszeniem młodych ludzi, podane wymagania i data spotkania i jakieś informacje.
Co do MDP to chyba najlepszym i chyba najbardziej sprawdzonym sposobem są spotkania w szkołach. Spotkania z młodzieżą w każdej klasie z osobna w ramach prewencji, do tego jakiś pokaz na wiosnę dla całej szkoły.
-
Temat : Wasze pomysły jak zachęcić ludzi żeby wstąpili do osp .
i krótka odpowiedz :
cyt.MDP to chyba najlepszy(m) i chyba najbardziej sprawdzony(m )sposob(em)
.
No i jakies swieto strazaka z pokazem ratowniczym lub gasniczym dla młodych :straz: coż wiecej :rolleyes:
-
Trochę rozpisywali się forumowicze na ten temat TU:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,1026.0.html
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,12920.0.html
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,2009.0.html
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,6016.0.html
-
u mnie z MDP akurat nie ma problemu - na zawody możemy wystawić dwie sekcje, a i tak jeszcze zostanie, gorzej jest z "seniorami". wiadomo - migracja za pracą, rodzina, różne sytuacje życiowe, ludzi ubywa, a nowi przychodzą mniej więcej w liczbie jedna osoba na pół roku. wiadomo, że nie ma co brać ludzi na siłę, bo jak ktoś nie ma tej "zajawki" na straż to mu nie spodoba i przyjdzie raz, drugi, trzeci i już więcej się nie pokaże, a jak ktoś chce być strażakiem to sam w końcu jakoś znajdzie jednostkę. jednak warto na przykład na stronie internetowej umieścić jakąś informację, że można się zapisać i "z czym to się je", ludzie myślą, że w OSP się pracuję, a oni już mają pracę, więc do OSP nie wstępują ;>
-
Miło się czyta, że są tacy co szukają nowych członków ale co zrobić w sytuacji odwrotnej: przychodzi człowiek do OSP i mówi, że chciałby wstąpić w jej szeregi. W odpowiedzi słyszy: nie ma miejsc. I nie będzie. :wall: :fiuu:
Jakby co to służę szczegółami.
-
Jak to w OSP nie ma miejsc???? Chyba jakieś kpiny???
-
he he dobre tego jeszcze nie słyszałem :) :P
-
Miło się czyta, że są tacy co szukają nowych członków ale co zrobić w sytuacji odwrotnej: przychodzi człowiek do OSP i mówi, że chciałby wstąpić w jej szeregi. W odpowiedzi słyszy: nie ma miejsc. I nie będzie. :wall: :fiuu:
Jakby co to służę szczegółami.
Czekamy na szczegóły!
-
Również czekam na szczegóły. Co do pomysłu na nabór (http://www.remiza.com.pl/mdp/1503/MDP__Pomysl_na_nabor.html) to zależy od miejscowych - wszędzie wypadnie całkiem inaczej. Temat wałkowany setki razy, tutaj możecie znaleźć tylko wskazówki, zaś pomysłowością wykazać się musicie Wy sami. W końcu OSP działa lokalnie i zna problemy dzisiejszej, lokalnej młodzieży.
-
Szczegółów wiele nie ma, chodziło o to, żeby obyło się bez "nazwisk" ale... Przychodzę do OSP Ząbkowice (miasto Dąbrowa Górnicza) mówię, że chciałbym - słyszę, że miejsc nie ma.
-
Kto Ci powiedział, że miejsc nie ma??? I jak to może nie być miejsca??? Ochotnicza Straż Pożarna składa się z Ochotników, nie ma limitowanych miejsc, etatów.....bo jest to wolontariat.
-
Jeszcze kilka słów wytłumaczenia.
Wiem czym jest OSP i na jakich zasadach działa. -_- Odpowiedź padła z ust naczelnika/prezesa (nie wiem który z nich ale zawsze jest na oficjalnych imprezach).
-
Tego jeszcze chyba w Polsce nie było.
-
Bez przesady, nie ma co mówić że nie było. My w ciągu ostatniego półrocza odrzuciliśmy dwóch kandydatów. Jeden to ewidentny menel, którego głównie interesowało ile wynosi ekwiwalent. Drugi ewidentny oszołom, znany niektórym wcześniej i niecieszącym się wśród nich dobrą opinią. Owszem, przydali by się nowi członkowie, ale jakość jest w tym przypadku ważniejsza niż ilość.
Oczywiście w Twoim przypadku powody były zapewne zupełnie inne, aczkolwiek z tym brakiem miejsc to tak średnio przekonujący powód. Chociaż z drugiej strony... znam OSP gdzie członków jest na tyle dużo, że ciężko się załapać na drugi wyjazdowy.
-
OSP typu S-2 w KSRG, 21 członków.
-
OSP typu S-2 w KSRG, 21 członków.
Być może nie przypadłeś im do gustu.
Kto Ci powiedział, że miejsc nie ma??? I jak to może nie być miejsca??? Ochotnicza Straż Pożarna składa się z Ochotników, nie ma limitowanych miejsc, etatów.....bo jest to wolontariat.
A tak na serio, to tak jak napisal Rafał, OSP to stowarzyszenie, które ma organ zarządzający czyli Zarząd. To Zarząd zna potrzeby i możliwości swojej jednostki. Jeśli uznali, że 21 członków jest liczbą, która jest wystarczającą by zapewnić funkcjonowanie jednostki to należy taką argumentację przyjąć z pokorą i poczekać, aż z czasem zwolnią się miejsca.
Żadne OSP nie ma obowiązku przyjmowania wszystkich chętnych. Nie musi też uzasadniać swojej decyzji. Podobnie jak Rafał wolę postawić na jakość niż na ilość.
To że ktoś chce być wolontariuszem w jednym czy drugim stowaryszeniu, wcale nie oznacza, że może nim zostać tylko dlatego, że ma taką chęć. Parę dni temu na tym forum wolontariusz jednej z OSP żałował, że policjant nie uderzył kamieniem w głowę "dziennikarza obywatleskiego". Czy naprawdę chcielibyście, mieć takich ludzi za swoimi plecami w OSP?
-
Bez przesady, nie ma co mówić że nie było. My w ciągu ostatniego półrocza odrzuciliśmy dwóch kandydatów. Jeden to ewidentny menel, którego głównie interesowało ile wynosi ekwiwalent. Drugi ewidentny oszołom, znany niektórym wcześniej i niecieszącym się wśród nich dobrą opinią. Owszem, przydali by się nowi członkowie, ale jakość jest w tym przypadku ważniejsza niż ilość.
Oczywiście w Twoim przypadku powody były zapewne zupełnie inne, aczkolwiek z tym brakiem miejsc to tak średnio przekonujący powód. Chociaż z drugiej strony... znam OSP gdzie członków jest na tyle dużo, że ciężko się załapać na drugi wyjazdowy.
Kolego nie zrozumieliśmy się. Odrzuciliście ich, dlatego, że się nie nadawali, a nie dlatego, że macie 30 strażaków. Ja rozumiem, gdyby naczelnik mu powiedział, że zapisać się może, ale na szkolenia nie zostanie wysłany, bo mają ograniczoną liczbę miejsc.
-
Kolego nie zrozumieliśmy się. Odrzuciliście ich, dlatego, że się nie nadawali, a nie dlatego, że macie 30 strażaków. Ja rozumiem, gdyby naczelnik mu powiedział, że zapisać się może, ale na szkolenia nie zostanie wysłany, bo mają ograniczoną liczbę miejsc.
Jaki jest sens zapisywania się do OSP, skoro nie zamierzacie wolontariusza wysłać na kurs, który jest jednym z wymogów by brać udział w akcjach ratowniczych?
-
Mysle podobnie jak przedmówcy - to że ktoś pyta o mozliwośc przyjęcia do OSP, nie oznacza że trzeba go od ręki przjmowac. Wszyscy dobrze wiedzą że sytuacje są różne i trudno tu roztrząsac cokolwiek , skoro włąściwie nic nie wiadomo o danym przypadku.
To że ktoś chce być wolontariuszem w jednym czy drugim stowaryszeniu, wcale nie oznacza, że może nim zostać tylko dlatego, że ma taką chęć. Parę dni temu na tym forum wolontariusz jednej z OSP żałował, że policjant nie uderzył kamieniem w głowę "dziennikarza obywatleskiego". Czy naprawdę chcielibyście, mieć takich ludzi za swoimi plecami w OSP?
Daj spokój z przywoływaniem tego przykładu - jeśli to miał byc dziennikarz to chyba chcesz obrazic innych dziennikarzy ... fakt że wypowiedziane słowa nie są najszczęśliwsze, ale chyba większośc forumowiczów ma podobne zdanie w tej sprawie , chociaż zapewne nigdy by nie pozwolili aby owe słowa zamienic w czyny.
-
To dobre że nie ma miejsc... Ja z racj tego że mieszkam w mieście do osp dostałem się na wieś oddalona o jakieś 4km od mojego zamieszkania, i nie słyszałem że brak miejsc że za daleko wręcz przeciwnie... Wzięli nas z pocałowaniem ręki... Nawet nie musiałem wypełniać deklaracji... Po prostu specialnie dla mnie odbył się zarząd na którym była zgłoszona moja kandydatura, jednogłośne przyjęcie, przydział sprzętu, skierowanie na badania itp. A więc jeśli naprawdę się chce dostać to nie ma problemu . A co do braku miejsc jest taka jednostka jak osp RASZOWA(woj opolskie)! niewiem czy ktoś kojarzy ale są znani bo wygrywają zawody, i ta osp ma 150 CZYNNYCH! Członków praktycznie cała wieś, i jak ktoś przyjdzie nikomu nie odmówią.
-
Witam,
ja wam powiem, że aktualnie u nas nie ma problemów z obsadą samochodów, bo ile by aut nie wyjeżdżało to obsada jest chyba zawsze. Do godziny 15 jak wyjazd, to dwóch kierowców jest na etacie, a tak po zatym to uczniowie ze szkoły się zrywają (technikum) i jest kilka firm w których szefowie to strażacy i wielu pracowników to też strażacy, więc prawie zawsze jadą. W nocy też nie ma problemów, w sumie to mogę powiedzieć, że czas wyjazdu jest minimalny, a wielu musi dojeżdżać swoimi autami, bo albo brakuje miejsc, albo się nie wyrabiają. Mieliśmy nawet taki przypadek, że policja przyjęła zgłoszenie o pożarze i przekazała do straży i nie byli wstanie uwierzyć w to, że kiedy oni wyjeżdżali z komisariatu, to spod straży odjeżdżał już drugi wóz z pełną obsadą (noc). Dyspozytor MSK to powiedział nawet keidyś, że chyba śpimy w tej straży;) , ale do rzeczy.
Zastanawialiśmy się kiedyś nad tym dlaczego u nas jest zawsze tyle ludzi, a w innych OSP to bywa różnie. No i doszliśmy do wniosku, że u nas jest tak, iż oczywiście syn strażaka to strażak. No, ale często było tak, że ci druhowie którzy mają to w genach zapraszali czasem do OSP swych kolegów, a jak jeszcze się trafiło, że ci koledzy widzieli jak straż wyjeżdża do akcji bądź ich działania gdzieś na mieście to skótkowało często miłością od pierwszego wejżenia.
Jeśli nie ma tzw. dziór pokoleniowych, to ludzie zawsze będą, ale żeby tego nie było to musi być dobre MDP (i nie chodzi mi tu o zawody). W mojej jednostce wraz z kolegami, którzy działali kiedyś w MDP chcemy stworzyć zajęcia dla młodzieżówki. Zaczynamy od ogłoszenia przez nauczycieli w 5 i 6 klasach, że poszukujemy chętnych, no i po pokazach na WOŚP, też wszystkie chętne dzieci mamy zamiar zaprosić na okres próbny. Raz na dwa tyg. mamy zamiar, organizować spotkania z dziećmi i szkolenia z przedmetycznej, z działań jakie podejmujemy, pokaz sprzętu i jakieś ciekwe filmiki edukacyjne jak obchodzić się z ogniem itp.
Wiem, że wszyscy nie będą w przyszłości jeździć na akcje, ale jeśli co roku będziemy przyjmować nowe dzieci do MDP, to zawsze ktoś złapie strażackiego bakcyla i w przyszłości będzie jeszcze trudniej zdążyć na pierwszy wyjazd;)
Sory, że tak dużo.
-
Kolego nie zrozumieliśmy się. Odrzuciliście ich, dlatego, że się nie nadawali, a nie dlatego, że macie 30 strażaków. Ja rozumiem, gdyby naczelnik mu powiedział, że zapisać się może, ale na szkolenia nie zostanie wysłany, bo mają ograniczoną liczbę miejsc.
Jaki jest sens zapisywania się do OSP, skoro nie zamierzacie wolontariusza wysłać na kurs, który jest jednym z wymogów by brać udział w akcjach ratowniczych?
A no taki, że OSP to nie tylko ratowanie życia i mienia.