strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: pszczola w Sierpień 02, 2011, 23:36:06
-
Interesują mnie opinie na temat przestrzegania przepisów i zasad bhp w straży pożarnej. Na początek proponuję zacząć od uprawnień do obsługi pilarek.
-
podpuszczasz? primo: do obsługi pilarek żadne uprawnienia nie sa potrzebne; secundo: na kursach strażacy nabywaja umiejętnośc posługiwania się piłami spalinowymi do drewna, betonu i stali
uprzedzając kolejne Twoje pytanie - do obsługi sprzętu hydraulicznego (nożyce i rozpieracze) oraz pneumatycznego żadne uprawnienia również nie są wymagane
a ogólnie poziom przestrzegania BHP (pomijając kwestie czasu służby) w PSP jest bardzo wysoki; a juz w porównaniu np. z budownictwem to wręcz wzorcowy; głównym wskaźnikiem jest wypadkowość, a ta jet u nas nieznaczna; często też wypadki nie są zwiazane z nieprzestrzeganiem zasad BHP szczególnie w kontekście odstąpienia od zasad powszechnie uważanych za bezpieczne
-
Jest to Twój pierwszy post pszczola, piszesz jakąś pracę (licencjat, magisterkę) czy jesteś jednym ze strażaków którym ktoś powiedział o forum??? A może chcesz kogoś napuścić na kurs obsługi pilarek??? Rozwiń jakoś swój temat.
-
I o to mniej więcej chdzi.
W jakim zakresie pracy pilailarką nabywa umiejątności strazak po kursie podstrawowym, a jakie po kursie podoficerskim? Jakie po kursach prowadzonych dla OSP? Jakie po szkołach aspirantów i SGSP. Czy zapoznanie się z instrukcją obsługi pilarki i przestrzeganie zasad zawartych w takiej instrukcji jest wystarczającym warunkiem do pracy pilarką w każdym warunkach np. pracy pilarką na wysokości, obcinanie gałęzi na wysokości, ścinanie drzew stojących o średnicy większej od długości prowadnicy i czy może takie roboty prowadzić np. stażysta?
Pytam na okoliczniść ewentualnego wypadku - niejednokrotnie widziałem, co wyprawiają strażacy
z pilarkami.
-
Na wstępie mówię, że nie wiem jak to jest w PSP.
W OSP jest tak, że strażak po kursie podstawowym może używać pilarek w czasie działań oraz w obrębie remizy. Na kursie podstawowym jest osobny temat "Mechaniczny sprzęt ratowniczy" którego zgodnie z planem omówienie powinno trwać 3 godziny zajęć teoretycznych i 8 godzin zajęć praktycznych.
Oprócz tego czasami organizowany jest kurs na pilarzy. Swego czasu kosztował ok. 120zł. Uprawniał on do posługiwania się pilarkami poza działaniami. Trwał 2 albo 3 dni. Więcej szczegółów na temat tego kursu niestety nie posiadam, ponieważ u nas był ostatni raz 3 lata temu.
-
Praca strażaka jest specyficzna i często zdarza się im "wyprawiać" różne rzeczy. Domniemam pszczola że może jesteś jakimś pilarzem i boli cię to jak nieprofesjonalnie strażacy tną. To po części prawda, większość strażaków nie jest profesjonalistami, wielu też nie ścięło żadnego drzewa. Ale biorąc pod uwagę fakt do jakich zdarzeń dzisiaj jeździmy, ciężko być profesjonalistami w każdej dziedzinie. Musielibyśmy przychodzić do służby w wieku 40 kilku lat.
Bo oprócz pilarzy jesteśmy jeszcze pszczelarzami, ratownikami wodnymi, medycznymi, technicznymi, gazownikami, itd. Nie wspomnę o specjalizacjach jakie mają niektóre jednostki.
-
Szukajcie a znajdziecie:
http://www.ciop.pl/5907.html (http://www.ciop.pl/5907.html)
-
Co ma wspólnego ścinanie nadłamanego drzewa średnicy 1,5m i wysokości 20m usytuowanego np. nad jezdnią, w obrębie linii energetycznych i parkingiem dla samochodów itd. z pracami budowlanymi. Prace w budownictwie i prace wykonywane przez straż pożarną maję się do siebie mniej więcej tak jak piernik do wiatraka.
-
pszczola, co w ogóle chcesz osiągnąć w związku z tematem? Masz jakieś pytania? Czy tylko chcesz pomarudzić bo ktoś źle ścinał drzewa i akurat to zauważyłaś? Jaki jest cel tego tematu? Bo jak chodzi o bhp, to każdy kto pracuje w SP szkolenie przeszedł i jest zobligowany go przestrzegać i tyle.
-
Właściwie chodzi ci o co? O Przepisy BHP czy o umiejętności? Myślę że o to drugie, no cóż jak z wszystkim, są ludzie którzy potrafią, i tacy co się nigdy nie nauczą, to kwestia raczej nie szkolenia tylko ludzi. Sam jakoś nie narzekam na własne umiejętności posługiwania się piłą w zakresie jaki jest potrzebny w straży, ale mam na zmianie kolegów, przy których niejeden pilarz zawodowy wpadłby w kompleksy. Przyczyna jest prozaiczna, jak ktoś jest z zawodu cieślą lub posiada własny las w którym pracuje, ma doświadczenie setek godzin, czyli takie, jakiego żaden strażak na kursach, czy podczas szkoleń w jednostce i akcji nigdy nie zdobędzie.
-
Jak się ma głowę na karku i myśli się co się robi to nie potrzeba żadnych kursów,można nawet dęba "bartka"zwalić w odpowiednim kierunku,ale jak się nie ma pomysłu i swojego rozumu to kredki,flamastry,ołówek i farby oraz długopis i zeszyty i powtórzyć szkoły....Bo BHP tu nic nie pomoże.
-
do pracy pilarką w PSP i nie żadne szkolenia na kursach podstawowym i innych potrzebne jest kurs pilarza mowa tu o ścince drzew strażak może usuwać gałęzie moze pociąć na mniejsze czesci leżące drzewo ale nie obaloać stojących chyba ze jest pilarzem albo jest to mały krzak mówię tu o normalnyh usługach jakie straż często prowadzi :zamknij: ,podczas akcji która w jakiś sposób usuniecie drzewa spowoduje zniwelowania zagrożenia może to zrobić ale na własną odpowiedzialność :gwiazdki:
-
Może jeszcze raz to samo ale po Polsku.
-
żeby PRACOWAĆ jako pilarz w lesie państwowym, owszem trzeba mieć ukończony kurs pilarza, gdyż takie są wymagania administratora; w lesie prywatnym wystarcza umiejętności; przy pracy pilarką w lesie w ramach "samowyrobnictwa" taki kurs nie jest już potrzebny; po co siejecie ferment; uprawnienia generalnie potrzebne są do obsługi maszyn i urządzeń podlegających rejestracji w UDT (podesty ruchome, dźwigi, zbiorniki ciśnieniowe itp.); pilarkę każdy Czesio może sobie kupić w Casto czy innym Bauhausie, z instrukcji nauczyć się obsługi i działać nią nabywając doświadczenia; jak mu kilka razy odbije, to sam nauczy się unikać takich sytuacji, a jak sobie obetnie co nie co, to jego sprawa; tak na marginesie, to w ramach kursu podoficerskiego w latach 90' jedna sosnę to musiał każdy położyć samodzielnie; poza tym służby ratownicze nie są od tego, żeby prowadzić ścinkę (poza zwalczaniem pożarów lasów, ale wtedy i tak podmiotem dominującym na tym odcinku będzie miejscowy ZUL); w przykładzie podany przez inicjatora wątku (śr. 1,5m, 20m wys. linia energetyczna, parking) ścinka nie jest konieczna w ramach działań ratowniczych; ewakuacja zagrożonego mienia, zabezpieczenie przed dostępem osób postronnych, przekazanie właścicielowi/administratorowi i niech on się dalej z tym buja; coś ostatnio znów wyroili się nadgorliwcy w naszych szeregach;)
-
Do Benq 2 i Fanatyk - nie wątpię że jesteście świetnymi pilarzami. Wypadki jednak były, i pewnie będą. Nie tacy spece kaleczyli się.
Do Lang - będę polemizował, może i trochę prowokująco.
Zdarza mi się niekiedy kierować działaniami ratowniczo-gaśniczymi, a tym samym być odpowiedzialnym za przestrzeganie bhp - i w tym problem. Do wrzucenia tematu na fotum, skłoniła mnie sytuacja jaką miałem podczas działań, w pewnym sensie też ten wypadek z Poznania.
Trudno zgodzic się z argumentem dostępności przy zakupie - tak samo jak pilarkę, pewnie bez uprawnień każdy Czesio kupi helikopter, a na pewno nikt Czesia o uprawnienia pytał nie będzie przy zakupie motorówki, SH-70, SD-50, cysterny takiej lub innej, samochodu ciężarowego albo osobowego (i w salonie, i z drugiej ręki), i nawet do Casto wybierać się nie trzeba. Obsługi z instrukcji się Czesio nauczy, po własnym lesie czy podwórku (z małymi wyjątkami), jeżdzić może. Jak sobie co nie co połamie, to jego sprawa i tylko jego - i o to chodzi. Co innego jeśli ma sprzęt obsługiwać będąc w służbie, tu argument "ja umiem, ja chcę - nie zawsze wystarcza".
Ścięcie drzewa jest niekiedy najłatwiejszym, najszybszym i najbezpieczniejszym sposobem usunięcia zagrażenia, i tak się robi. Przerzucenie odpowiedzialności poprzez" przekazanie miejsca..." jest działaniem trochę życzeniowym. Jeśli robisz to drukiem (załącznikiem do rozporządzenia w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo - gaśniczego), to przekazujesz miejsce objęte działaniem, ale ( i tu podkreślam),"... do chwili zakończenia dochodzenia prowadzonego przez Policję i PSP"- czyż nie tak? Co jeśli wnikliwy przyjmujący zapyta jak długo i kto będzię prowadził dochodzenie w sprawie złamanego drzewa po przejściu burzy, na jaką okoliczność - chyba, że "sowieckiej prowokacji". Jeśli dochodzenie prowadzone nie będzię, a nie będzie, to nikt Ci druku nie przyjmie, bo i po co. Co w tym druku wpiszesz - usunąć nadłamaną część drzewa do czasu następnej burzy, która może być lada chwila... . Jakoś też nie widziałem i nie czytałem, by straż pożarna po nawałnicach usuwała zagrożenia poprzez wręczanie druków.
Lang - na czasie wrzucę program KG obowiązującego kiedyś kursu w zakresie osługi pił typu Partne. Zakres obsługi pilarek po obowiązujących kursach podstawowym i podoficerów.
-
http://www.straz.gov.pl/data/other/pr._szkol._-_tarczowa_pila_mech._-_part.pdf
Wyręczę Cię :)
-
A lang i jego koledzy to Janki z pierwszej łapanki; mieszasz koleżko pojęcia w sposób typowy dla OSzołomów Pożarniczych, ale przecież temat dotyczy PSP; zapoznaj się z informacjami CIOP-u i zaakceptuj to, że nie są potrzebne żadne uprawnienia na piły spalinowe; weź sprecyzuj o co Tobie chodzi, to może podyskutujemy; na razie to tylko ferment siejesz...
-
Ale bez tych OSzołomów Pożarniczych taki @lang pos.ał by się 5 razy, a kolega może źle nazwał temat ale faktycznie usuwanie wiatrołomów i drzew w których występują duże naprężenia niesie za sobą bardzo duże zagrożenie (odskakujące konary już kilka rąk i szczęk strażaków PSP połamaly) , dlatego kolega @pszczoła nawołuje do dłuższego pochylenia się nad tym tematem. Znowu się zapędziłem...
-
Stosując się do rady grzeli wrzucam również tutaj:
Filmy może nie są związane stricte ze strażą pożarną ale uważam, że mogą się na tym forum przydać szczególnie dla swieżo upieczonych strażaków:
http://www.viddler.com/explore/Logger/videos/6/ Podstawy z używania pilarki łańcuchowej.
http://www.viddler.com/explore/Logger/videos/5/ Okrzesywanie i przerzynka drzewna.
http://www.viddler.com/explore/Logger/videos/4/ Usuwanie złomów i wywrotów. Moim zdaniem przydatne szczególnie w warunkach naszej służby.
-
Co się tyczy kursu na pilarki. Kosztuje 600zł po tym kursie można prowadzić prace piłą spalinową i kosą, obalać drzewa do 20 cm średnicy. U mnie w nadleśnictwie nie można wejść do lasu z piłą spalinową bez tego kursu. Nie wiem ile kosztuje kurs pozwalający na zawodową pracę w lesie. A temat dotyczący usuwania wiatrołomów bardzo ciekawy. Myślę że rozsądnie myślący strażak jest w stanie przewidzieć jak zachowa się drzewo które zostało uszkodzone w wyniku wiatru. Jednak szkolenie przydałoby się jak najbardziej.
-
oczywiście że na papierze musi wszystko grać tylko co z nami. Ja pomimo prawie 20 lat na podziale za każdym razem podchodzę ostroznie do obsługi wielu urządzeń- piły, holmatro itd. Dlaczego? Ano oprócz rzeczywistych akcji nie dane jest na pokazać pracę osób znających się na tym- piły- drwal. Wydaje nam się że mamy praktykę bo parę drzewek się usunęło - guzik prawda. Kurs z prawdziwego zdarzenia nam nie potrzebny ale jak na obsługę agregatu prądotwórczego to wysyłają niemal wszystkich. No tak wajchę w agregacie włączyć jest bardziej skomplikowane niż cięcie piłą. Ot nasze szkolenie w PSP.
-
Jak ja lubię pomysłowość polaków :szalony: i choć również zdarza mi się balansować podczas działań na granicy zasad powszechnie uznawanych za bezpieczne to oni nawet przerośli chłopaków w dresach z biednych OSP podczas gaszenia stodół
http://www.youtube.com/watch?v=0E9lt9LHJuA
-
Jak ja lubię pomysłowość polaków :szalony: i choć również zdarza mi się balansować podczas działań na granicy zasad powszechnie uznawanych za bezpieczne to oni nawet przerośli chłopaków w dresach z biednych OSP podczas gaszenia stodół
http://www.youtube.com/watch?v=0E9lt9LHJuA
Panowie wstyd. To jest OSP Przegędza, a nie Czerwionka. Do Przegędzy mam jakieś 3km. Tamtejsza jednostka jest z poza systemu. Do pożaru wyjeżdżają ok.3-5 razy do roku i w większości są to trawy (w tym roku jeden poważny pożar dachu budynku mieszkalnego). Widać dla podbicia statystyk dostali szerszenie. A ostatnio się zastanawiałem co ich samochód robi na mojej 'wsi'. Teraz już wszystko jasne.
-
Ale bynajmniej mają fachowe ubranie do tych spraw a nie robią to tak jak widziałem niektórzy w "żarniakach" :)
-
czytając waszą rozwiniętą rozmowę na temat pilarek i potrzebnych kursów do ich obsługi i jakiś naprężeń gałęzi itp zastanawiam się czy co niektórzy nie pomylili zawodów może powinni pracować w IP albo jakiś innych instytucjach kontrolnych.
A wracając do tematu z nagłówka to może ktoś mi powie w której jednostce są zachowane pełne zasady BHP przy uzbrojeniu osobistym strażaka??
-
A wracając do tematu z nagłówka to może ktoś mi powie w której jednostce są zachowane pełne zasady BHP przy uzbrojeniu osobistym strażaka??
Dlatego najwyższy czas zmienić te zasady... Na bardziej życiowe i dzisiejsze, odnośnie całego umundurowania.
-
A które to są te "zasady BHP" przy uzbrojeniu osobistym strażaka?
Jeśli ktoś jako taką zasadę przyjmuje nomex, hełm, rękawice i jeszcze najlepiej pas to jest śmieszny.
Dla mnie podstawową zasadą bhp dot. umundurowania i uzbrojenia osobistego, jest takie wyposażenie strażaka, które zapewnia maksymalną możliwą minimalizację ryzyka występującego przy danym typie działań a jednocześnie jak najwyższą sprawność i skuteczność działań.
Dla wszystkich jest chyba jasne, że właśnie dlatego czasami używa się ubrań żaroodpornych, gazoszczelnych czy na owady.
Niesamowitą trudność jednak niektórym osobom sprawia zrozumienie, że w pewnych sytuacjach ubranie strażaka w kompletny nomex, ba, jeszcze z całą koszarówką pod spodem najlepiej, wpływa ujemnie na sumaryczne bezpieczeństwo działań. Przed czym chroni nomex podczas pompowania piwnic, pomocy pogotowiu, zamiatania po kolizji? Przed temperaturą na pewno nie, a takie jest jego główne zadanie. Ktoś powie, mocno naciągając rzeczywistość, że przed skaleczeniami i otarciami. Może. Za to łatwo zdobyć otarcia pachwin od przepoconych koszarówek i bielizny :P Ale przede wszystkim przegrzanie organizmu, osłabienie koncentracji, zmęczenie.
Dlaczego więc nadal dla wielu BHP=nomex+hełm?
-
Dlaczego więc nadal dla wielu BHP=nomex+hełm?
dlatego, że są rozgarnięci w sposób alternatywny?
-
Niestety, zdarza się, że rozgarnięty dowódca zbiera baty za siebie oraz swoich ludzi w tego typu sytuacjach. Kończy się to tak, że nawet na ćwiczeniach z rat-med, z pozorantami, w całkowicie bezpiecznym miejscu, dziesiątki ludzi przy pełnym słońcu i prawie 30*C biegają "w pełnym" prawie dwie godziny, bo "górze się to podoba". Ale co cieszy (raczej mnie, nie grupy operacyjne), i tam znajdują się dowódcy z jajami, którzy potrafią zadbać o swoich ludzi w prosty sposób - pozwalając na delikatnie zrzucenie z siebie balastu. :rolleyes:
-
Mówiąc o BHP dotyczącym umundurowania raczej miałem na myśli przetargi na odzież w których główne i często jedyne kryterium to cena, a chyba wszyscy sie zgodzą że jak jest tanie to raczej nie za dobre bo gdzieś trzeba ując aby cena była niższa oraz o to czy gdzieś robione są przeglądy okresowe takiego uzbrojenia zgodnie z wytycznymi producenta ewentualnie jednostek certyfikujących??
-
Panowie z KG ustalając przepis BHP zapomnieli o stanach osobowych bo jak można zastepem 4 osoby zgodnie z BHP przeprowadzic działania gasnicze wewnątrz obiektu przykłady by mozna mnozyc ale po co nam sie denerwowac świat jest chory
-
Nawijacie tu o przetargach , paragrafach a napiszcie w której jrg macie takie coś jak nauszniki do pracy pilarkami ? To chyba najbardziej podstawowy sprzęt do ochrony słuchu. Pozdrawiam.
-
Nawijam, że u mnie są 4 pary!
-
Próbowałem nałożyć na hełm. Odniosłem porażkę :(
-
Nawijacie tu o przetargach , paragrafach a napiszcie w której jrg macie takie coś jak nauszniki do pracy pilarkami ? To chyba najbardziej podstawowy sprzęt do ochrony słuchu. Pozdrawiam.
Żeby w straży mieć nauszniki to musiałbyś mieć cały hełm z nausznikami i siatką. Żeby było higienicznie każdy musiałby mieć swój kask. Ilość osób x 150zł (licząc z rabatami)= i tak za dużo.
Warto tylko dodać, że praca pilarką w straży zwykle nie trwa tak długo, żeby słuch mocno dostał w kość. To nie las, w którym się tnie po 8h dziennie albo i dłużej.
Są za to buty z metalowym podnoskiem.
-
pomijając już kwestię, że w czasie działań ratowniczych trzeba mieć niezakłócone działanie wszystkich zmysłów; nadgorliwość w stosowaniu środków ochrony też może doprowadzić do tragedii;
-
A co powiecie o stoperach w uszach zamiast (słuchawek) ? :huh:
-
Czy wie ktoś jak zakończyła się sprawa strażaka porażonego prądem w Poznaniu?
-
Tak. Jego śmiercią. Teraz mądre głowy analizują, może kiedyś to przetrawią i coś się polepszy :wall:
-
99% wypadków stanowi głupota ludzka...
http://www.youtube.com/watch?v=X8r2SRVsfsg
-
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/980677,pozar-autobusu-pks-jedna-osoba-ranna-180-tys-zl-strat-zdjecia,id,t.html
zdj 1
-
@kamaras: Przykłady można mnożyć bez końca:
(http://img.czerwonesamochody.com/data/media/69/30802013_plamapokolizji.jpg)
-
"weźcie się ubierzcie, bo ktoś może zdjęcia zrobić"...
Hełm - zrozumiem. Rękawice - nawet wygodniej, bez pęcherzy przy dłuższym zakładaniu. Ale po jaką cholerę ubranie specjalne...
Szkoda, że raczej nie znajdzie się nikt z jajami, który tego typu sprawy prawnie usankcjonuje. Jeszcze na górze.
-
"weźcie się ubierzcie, bo ktoś może zdjęcia zrobić"...
Hełm - zrozumiem. Rękawice - nawet wygodniej, bez pęcherzy przy dłuższym zakładaniu. Ale po jaką cholerę ubranie specjalne...
Szkoda, że raczej nie znajdzie się nikt z jajami, który tego typu sprawy prawnie usankcjonuje. Jeszcze na górze.
Sheldon jak to nie jest duża plama i nie ma 50 stopni C od asfaltu to ubrania specjalne nie są jeszcze takim wielkim problemem - i nie o to mi chodziło.
-
[youtube]http://youtu.be/v6JGe0og-jE?t[/youtube] To jest hardkor! Polecam od 8min 30s.
-
Co tu dużo gadać, jeżeli w OSP obowiązuje regulamin z którego wynika: :kwit:
"Jeżeli podczas działań ratowniczych nie zachodzi potrzeba stosowania ubrania specjalnego ochronnego, o którym mowa w pkt 6 lit. a regulaminu, dopuszcza się stosowanie ubrań typu moro koszarowego :gwiazdki: lub specjalnego popularnego zakupionego do 1 maja 2004 r."
http://www.zosprp.pl/files/regulaminy/20130605103920410.pdf
http://www.zosprp.pl/?q=content/umundurowanie
-
Jeżeli chodzi o umundurowanie wśród strażaków- ochotników, to często niestety zasady BHP są ignorowane. Jeśli rzeczywiście ktoś się przyczepia do "niepełnego umundurowania" (czyt. spodnie od koszarówki, reszta kompletna) przy usuwaniu plamy oleju w 35*C, to znaczy że się go powinno wysłać do takiej roboty na kilkadziesiąt minut w pełnym, szybko zmieniłby poglądy. Ale jeśli ktoś przy pożarze wychodzi w kurtce nojka na drabinę, żeby rozbierać dach, to jest to co najmniej nie poważne. Podobnie z ortalionami. Nie siedzę w internecie w poszukiwaniu takich kwiatków, same się znajdują przy kolejnych aktualnościach o pożarach w "wiejskiej" okolicy (czyt. nie sam środek metropolii z kilkoma JRG, czyli rejon gdzie zagląda też OSP). Problem dziwnego "umundurowania" nie dotyczy wyłącznie tzw. biednych jednostek spoza krajówki, ale też tych bogatych którym sprzętu nie brakuje. Czasami dziwię się strażakom z JRG, skoro na miejscu działań jest kilkudziesięciu ochotników a połowa stoi bezrobotna- czemu nie odeślą delikwenta do wozu żeby się przebrał lub już tam został. Cóż, ja nie decyduję o niczym, nie odpowiadam za BHP, więc przy akcjach się nie odzywam. Jeśli pojadę jako d-ca zastępu, od swoich będę wymagał odpowiedniego umundurowania przy pożarze. Zresztą chyba nie odważyłbym się podejść w koszarówce do ognia, bo widziałem jaką dziurę może wypalić w niej iskra z ogniska :szalony:
Co tu dużo gadać, jeżeli w OSP obowiązuje regulamin z którego wynika: :kwit:
Chyba zacznę sobię robić taką "Czerwoną Książeczkę" z ciekawymi paragrafami z ustaw, uchwał, rozporządzeń. Może się kiedyś przyda przy akcji czy gdzie indziej...
Odnośnie pierwszych wątków poświęconych pilarkom, to szczerze mówiąc bazując na samym szkoleniu podstawowym OSP nie odważyłbym się ciąć drzewa. Miałem o tej czynności jakieś pojęcie wcześniej, więc myślę że te kilka słów teorii i brak zajęć praktycznych w skali 1:1 z prawdziwym drzewem, konarem na wysokości, to dużo za mało jak dla pilarza przy działaniach. Zresztą ja mam taką zasadę- jeśli nie muszę, przy akcji nie używam pił, pilarek. Nie brakuje ludzi którzy dziesiątki lat pracują z takim sprzętem, a ja będę zdobywał doświadczenie. Oczywiście jeśli będzie potrzeba- mogę pracować z piłami, nie ma problemu. Wolę być ostrożnym, bo sporo ludzi ma wypadki przy pracy z urządzeniami tnącymi. Wśród nich trafia się niemało profesjonalistów.
-
Bardziej chodziło mi o to, że jedną koszarówką można ubrać trzech strażaków jak widać w zacytowanym adresie...
jednemu spodnie, drugiemu bluzę a trzeciemu czapkę :D
-
Nie 3, bo nawet aż 4 można by ubrać... jeszcze zostaje kamizelka :P
-
Zwróćmy uwagę, że to tylko szeregowi strażacy. Ktoś jest ich dowódcą - mam na myśli dowódcę z PSP - i ktoś ich do działań w takim "umundurowaniu" dopuścił.
Nie raz byłem świadkiem odsunięcia od działań strażaków niekompletnie ubranych ale niestety do tego dowódca musi mieć "jaja".
Co do filmiku podlinkowanego przez madmax29 to myślę, że nie ma sensu pokazywać filmów z takich krajów. Tu akurat Czarnogóra ale wszystkie kraje takie jak np. kraje byłej Jugosławii, Grecja, Turcja, Tunezja, itp. działają głównie w ubraniach cywilnych. Ale to kraje delikatnie mówiąc "trochę inne" od Polski, i nie ma co na nich patrzeć. Najpierw zróbmy porządki u siebie.
-
Odnośnie pierwszych wątków poświęconych pilarkom, to szczerze mówiąc bazując na samym szkoleniu podstawowym OSP nie odważyłbym się ciąć drzewa. Miałem o tej czynności jakieś pojęcie wcześniej, więc myślę że te kilka słów teorii i brak zajęć praktycznych w skali 1:1 z prawdziwym drzewem, konarem na wysokości, to dużo za mało jak dla pilarza przy działaniach. Zresztą ja mam taką zasadę- jeśli nie muszę, przy akcji nie używam pił, pilarek. Nie brakuje ludzi którzy dziesiątki lat pracują z takim sprzętem, a ja będę zdobywał doświadczenie. Oczywiście jeśli będzie potrzeba- mogę pracować z piłami, nie ma problemu. Wolę być ostrożnym, bo sporo ludzi ma wypadki przy pracy z urządzeniami tnącymi. Wśród nich trafia się niemało profesjonalistów.
Dlatego właśnie potrzebni są ,,starzy", o których ktoś kiedyś napisał że umieli tylko chlać. To oni potrafili jednak nauczyć posługiwania się sprzętem hydraulicznym i pilarkami. Czy na kursie pilarza nauczymy się więcej ???? Być może, czy będzie to praktyka???No niestety nie. Praktyki nie nabierzemy po żadnych kursach pilarza, my nie ścinamy lasów, ludzie. Ile tak naprawdę drzew przyszło wam ściąć podczas akcji?A ile drzew trzeba było usunąć na cito???Wystarczy trochę praktyki i zdrowy rozsądek.