strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum ochotników => Wątek zaczęty przez: pslomkowski@tlen.pl w Marzec 23, 2005, 18:54:07
-
JESTEM DOWODZA SEKCJI JAKIE KROKI PRAWNE MOGE PODJAC JEZELI PODCZAS AKCJI NP;PLONOCE TRAWY NIECHCA WYKONYWAC POLECEN; ZAZNACZAM ZE TAK NIEJST TYLKO CHCIALBYM WIEDZIEC JESTEM DOPIRO OD KILKU DNI DOWODZA A NA SZKOLENIU TEGO NIE PRZERABIALISMY
-
JESTEM DOWODZA SEKCJI JAKIE KROKI PRAWNE MOGE PODJAC JEZELI PODCZAS AKCJI NP;PLONOCE TRAWY NIECHCA WYKONYWAC POLECEN; ZAZNACZAM ZE TAK NIEJST TYLKO CHCIALBYM WIEDZIEC JESTEM DOPIRO OD KILKU DNI DOWODZA A NA SZKOLENIU TEGO NIE PRZERABIALISMY
Na początek wyłącz "caps lock". Przez chwilę się zastanawiałem czy to co czytam jest po polsku, a może pisałeś to po spożyciu ??
JESTEM DOWODZA SEKCJI - a kto to "dowodza" ?
JAKIE KROKI PRAWNE MOGE PODJAC JEZELI PODCZAS AKCJI NP;PLONOCE TRAWY NIECHCA WYKONYWAC POLECEN - kto nie chce wykonywać poleceń ? trawy ? :blink:
PLONOCE - zdecydowanie 'płonące jeśli' już
NIEJST, DOPIRO - ...
Jeśli oczekujesz odpowiedzi to pisz tak, żeby czytający zrozumiał twoje pytanie...
-
Siła dowódcy sekcji w dużej mierze zależy od siły naczelnika. Porozmawiaj z naczelnikiem niech ci da jakieś uprawnienia.
Podstaw prawnych mądrych nie znajdziesz.
-
Wiesz...
Dowódca w OSP musi wyrobić sobie autorytet... Ale może Ty masz po prostu do czynienia z bandą dzieciaków bawiących się w straż?? :o Może oni niech nigdzie nie jeżdżą, do żadnych akcji!!! Bo, po co?? Narażać innych?? :blink: Tych, co odwalają kawał dobrej roboty??
Nasz dowódca krzykacz :D (pewnie to czyta) wie, co robi, zawsze ma wszystko na oku i jakoś ja ani żaden z kolegów nie dyskutujemy z nim w czasie akcji (a jak na OSP mamy ich niemało) Może zdarzy mu się czasami jakaś wpadka, ale kłótni w czasie działań jakoś nie pamiętam.... Rozmawiamy o tym, co było dopiero po powrocie....
Więc zanim zaczniesz zawracać głowę organom ścigania może najpierw pogadaj z kumplami?? Bo śmiesznie to na pewno wygląda, gdy po dojeździe do zdarzenia każdy robi to, na co ma akurat ochotę!!!!
Pozdrawiam URBANA!!! :lol:
-
...
-
niestety autorytetu nie wyrabiają na szkoleniu. ;) przychodzi z czasem i praca,
wymagaj od siebie dopiero potem od innych..
a prawo i sądy zostaw prawnikom, jesteś strażakiem, a strażak na szacunek ludzi zapracował lub musi zapracować. innej drogi nie ma!
-
Dołączam się do wypowiedzi kolegów. Niejednokrotnie zdarza się że (zwłaszcza jeśli jesteś młodym dowódcą) starsi koledzy z zespołu uważają że wiedzą więcej itp. Jednak to Ty masz kwit dowódcy. Nie wyobrażam sobie tego że przy akcji moje polecenia są lekceważone... no, zdarzało sie że na wyjeździe kolega (również dowódca) zakwestionował moje polecenie (zresztą prawiłowe) i powstała swego rodzaju próżnia, bo ja byłem w jednostce nowy a kolega cieszył się dużą sympatią. Po powrocie do bazy wyjaśniliśmy sobie na czym polega współpraca i że jeśli ja dowodzę, niech po prostu wykonuje polecenia. Jek on dowodzi ja karnie się podporządkowuję.
Niestety nie chce dowodzić tam gdzie są poszkodowani, jatka i prokurator. A właśnie dowódca jest po to żeby przejąć pierwsze uderzenie. Podejmować szybkie, jak najtrafniejsze decyzje z pełną odpowiedzialnością. Chłopaki z którymi jeżdżę myślę że to zrozumieli i jeśli mają do wyboru miejsce w wehikule, przeważnie wybierają je w dowodzonym przeze mnie.
Nie twierdzę, że jestem dobrym dowódcą - ocenią to inni.
Ja chcę tylko powiedzieć, że ktoś chce ze mną pracować, a najważniejsze... że dowodzić takimi ludźmi to zaszczyt.