strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Gorące dyskusje strażaków => Wątek zaczęty przez: Strażak wro w Listopad 26, 2020, 20:46:40
-
Hej!
Jak sobie radzicie z tą sytuacją? Wiem że jesteśmy silni psychicznie ale... Ja już mam trochę dość, zmian decyzji, kwarantanny z żoną, nauczania zdalnego, czekania na oddelegowanie do szpitala, dodatkowa robota odpadła a kredyty zostały... Wymieniać można długo. Forum jest anonimowe więc może choć tu wyrzućmy z siebie nadmiar złości. Nie liczę na wsparcie psychologa ale czasem wystarczy "wyrzucić to z siebie"... Jeśli ktoś ma ochotę, zapraszam. To lepsze niż kolejny drink 🤔
PS.
Proszę tylko, bez negatywnych /politycznych komentarzy.
-
Każdy chyba jest już zmęczony tym wszystkim, a najbardziej to denerwuje mnie ciągłe gadanie o wirusie niektórych osób na zmianie. Ale na szczęście teraz jest jesień, więc roboty koło domu jest sporo i można się odstresować i przestać słuchać tych wszystkich przekazów w telewizji i na zmianie. Zauważyłem też, że ci co się najbardziej boją, pierwsi chorują. A tak poza tym to wirus jest z nami rok albo i dłużej, a obserwując to co się dzieje, to chyba naukowcy i medycyny dalej za dużo o nim nie wiedzą. Tylko ciągłe straszenie z każdej strony.
-
Mnie też wqrwia to "zawieszenie". Znam relację tych co przeszli. Skrajnie różne...
I nie wiadomo, co dalej. Niektórzy zostali jedynymi utrzymującymi rodzinę.
-
Ja sobie radzę z tym w taki sposób że nie oglądam informacj na żadnym kanale w TV , troche z neta obejrzę porównuję informację z różnych stron i jakoś mi razniej . Nie neguję wirusa , ale uważam że to wszysko ma jakiś cel i ktoś to zaplanaował . Wierzę w to że są ludzie na świecie którzy mieli w tym interes żeby posunąc się nawet do tego aby cos takiego wyprodukować . Każdy radzi sobie jak potrafi i ważne żeby szanować zdanie drugiego człowieka nawet jeśli ma odmienne poglądy . Pozdrawiam :)
https://www.facebook.com/112644370518712/videos/3575569869200618
-
Jasne Mlody, ale to jest wokół nas i udziela się każdemu. Wigilia bez Rodziców? Wtf, ja jestem wqrwiony dookoła....
Zwykle, w grudniu rezerwowałem wakacje na lipiec/sierpień z Rodziną... Teraz nawet o tym nie myślę.
-
Jasne Mlody, ale to jest wokół nas i udziela się każdemu. Wigilia bez Rodziców? Wtf, ja jestem wqrwiony dookoła....
Zwykle, w grudniu rezerwowałem wakacje na lipiec/sierpień z Rodziną... Teraz nawet o tym nie myślę.
Ja mam na to swój sposób :kwit: jak rząd zakazał na cmentarz chodzić we Wszystkich świętych to ja cyk dwa dni pod rząd tylnym wejściem -_- Żeby była jasność nikogo nie zaraziłem , było pusto . Nic na to nie poradzę taki mam sposób na nerwy :) Teraz z kolegami chcemy zamiast Wigilii w remizie zrobić
" pogrzeb karpia " bo pogrzeby do 30 osób . Oczywiście z przymróżeniem oka traktujcie wszystko :fiuu: i będzie dobrze , obejdzie się bez wizyty u psychologa ;)Działamy na froncie często teraz zastępujemy ZRM, dlatego każdy musi znaleść sobie sposób na to żeby radzić sobie ze stresem i problemami Powodzenia w szukaniu odpowiedniej drogi . Jedyna opcja wrzucić na luz , co ma być to będzie :straz: Pozdrawiam :)
-
Najlepszego Młody! Trzymasz się dzielnie! Ja czasem pękam, bo to co wokół się dzieje przerasta moje pojęcie... Ale byle do przodu! Dzięki za pozytywny głos :straz:
Normalności to jednak nie przypomina, jeśli chociażby dzieciaki w domu na nauce zdalnej....
Robię doktorat z matematyki, 🤔
-
Ja byłem teraz na kwarantannie 17 dni. W tym czasie naprawiłem żonie samochód, zmieniłem oświetlenie w budynku gospodarczym, zamówiłem sobie elementy do ozonatora(żeby samemu poskładać). W planach było jeszcze zrobić zaprawki lakiernicze w samochodzie, ale brakło już czasu. Znajdź sobie coś do majsterkowania może, włącz przy tym sobie jakąś muzykę którą lubisz i jakoś to wszystko leci.
-
Jest kilka dobrze działających metod kryzysowych.
Taka, przy której nie trzeba przeczytać żadnej książki to metoda listy.
Chodzi o to, że panujemy nad naszą głową tylko w pewnym zakresie. Nie mamy przełącznika, żeby o czymś w tej chwili nie myśleć. Praca w ogrodzie to właśnie próba resetu. Ale możemy się zaprogramować.
Warto spisać czytelnie listę spraw i problemów. Krótkie zdania. Jak trzeba mazać i poprawiać, to na koniec trzeba to na czysto przepisać.
Tą kartkę trzeba nosić przy sobie, cały czas czytać. Po krótkim czasie już zaczną same pojawiać się myśli z rozwiązaniami. Większość rozwiązań pojawia się w czasie jazdy samochodem, przed snem, w kolejce do kasy itd, ale zaprogramowaliśmy się na konkretne tematy i są odseparowane, co ułatwia znajdowanie konkretnych rozwiązań.
Z żoną też rozmowy w oparciu o listę stają się precyzyjne, konstruktywne, obie głowy rozwiązują wąski temat, zamiast odczuwać chaos myśli o wszystkim naraz, z reguły to przytłacza.
Bardzo satysfakcjonuje wykreślanie listy, naocznie widać, że jest progres.
Unikamy też ludzi toksycznych, wampirów energetycznych - unikamy w sensie fizycznym. Nie wolno nawet słuchać. Ludzie teraz mają różne problemy, ale co innego jest rozmowa o kłopotach, gdy czasem można komuś pomóc lub wesprzeć, a co innego sprzedawanie demona. Głowa łyka na stos pamięci wszystkie te rzeczy, zamiast skupić się na swoich sprawach mieli i rozwiązuje życie innych ludzi.
-
A ja wypowiem się z nieco innej perspektywy. Jestem młody, bez kredytów, bez rodziny, po szkole wylądowałem daleko od domu w kompletnie nowym środowisku. Dzięki czterem zmianom praktycznie co tydzień mam możliwość powrotu do rodziny i znajomych, także w moim przypadku obecna sytuacja wyszła raczej na dobre.
-
Zastanawia mnie jedno , skoro psycholodzy z KW boją się do nas przyjeżdżać to dlaczego nikt nie pomyśli o wideo konferencji jeśli kolega potrzebuje . :wall:
-
Martin,
Dobrze że w Twoim przypadku jest pozytywny efekt. Dużo zdrowia Tobie i Twoim Bliskim życzę. Ale dużo nas ma problemy, że zdrowiem, rodzicami i budżetem. Tylko cieszyć się, że nie Ty!
Pszemek, stosowałeś tę metodę w swoim życiu? Może warto?
Są też czynniki od nas niezależne, które mogą psuć założenia z listy...
-
Tak, stosuje tą i ale mam jeszcze dwie, które bardziej lubię, bo uczą jak podejść do samego rozwiązywania problemu, ale trzeba przeczytać książki opisujące metodę, a tym to można się zająć w czasie pokoju, w kryzysie to nie pora.
Nie wierz mi że ta metoda działa!
Kupię od Ciebie 1 godzinę pracy, serio, podaj konto zrobię przelew, stać mnie.
Godzina to aż nadto, żeby spisać sprawy. Twoja głowa chce współpracować, jak wybierasz piwo w sklepie to stale połowa twojej głowy ciężko pracuje. Normalnie nad pierdołami typu laska obok, czy facet obok zarysuje mi samochód.
Jak dołożysz sobie - kredyt, tracisz na oszczędnościach, Niemcy nas wykupią, wyciągi bankrutują (no chyba, że masz swój wyciąg narciarski), głowa wariuje.
Kupię godzinę, pochodzisz z kartką 3 dni, najwyżej wypieprzysz do śmieci, stoi?
-
Pszemek,
uczestniczyłem w takich szkoleniach, dają dużo. Ale chciałbym, żeby ten temat był raczej furtką wyładowania wqrwu, by nie krzyczeć na żonę i dzieci.
Ale wskazałeś drogę, może ktoś ją wybierze. Na prv można pisać.
Mnie wqrwia brak przewidywalnych perspektyw, a jestem mat-fiz i lubię zależności logiczne i przewidywalne... Teraz jest za dużo zmiennych.
-
Na początek odpuść sobie wszelkie kanały informacyjne . W samochodzie puszczaj tylko muzyke . Mojej żonie pomogło :) :mellow:
-
Im mniej TV tym lepiej. A jak już coś oglądasz, to porównuj, a nie skupiaj się na jednym serwisie informacyjnym 😉 ogólnie w marcu na początku tego wszystkiego, to oglądałem wszystkie fakty itp., a teraz jak czytam niektóre nagłówki to cieszę się, że mniej czasu poświęcam na TV.
-
Martin,
Dobrze że w Twoim przypadku jest pozytywny efekt. Dużo zdrowia Tobie i Twoim Bliskim życzę. Ale dużo nas ma problemy, że zdrowiem, rodzicami i budżetem. Tylko cieszyć się, że nie Ty!
Pszemek, stosowałeś tę metodę w swoim życiu? Może warto?
Są też czynniki od nas niezależne, które mogą psuć założenia z listy...
Nie dziękuję :straz: w waszą stronę również życzę tego co najlepsze. Chciałem tylko pokazać, jak różnie działa na nas ta sama sytuacja, wg myśli "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Trzymajcie się tam!
-
Huśtawki służbowej jest wiele. Raz 24/48, za chwilę 24/24. Codzienni, co drugi dzień, ale pracy więcej niż codziennie. A w domu płacz, że laptop nie działa...
Mnie już szlag trafia, staję się nieprzyjemny dla osób z zewnątrz. Na razie, w służbie się to nie odbija, ale w domu już pierwsze efekty widzę...
Jakaś "naprawdę dobra metoda"?
-
Masz rację że zaczyna się ta sytuacja przenosić do domu. 24/24 to nie jest dobre rozwiązanie. 3-4 służby i zaczynasz być naprawdę zmęczony. W domu byś chciał odpocząć a tu tak naprawdę nie masz kiedy. Grafik służb to fikcja, ciągłe roszady bo kwarantanny i izolacje więc w domu atmosfera zaczyna być momentami mocno napięta.
Ja raz w tygodniu jadę na strzelnicę.
Broń wymaga skupienia i opanowania nerwów a rozwalenie starego laptopa ze strzelby lub AK wspaniale rozładowuje emocje :rofl:
-
Sport - siłownia lub jakieś bieganie pomaga.
-
Jakoś trzeba negatywne emocje wyładować... Dzięki za wskazówki. Czyli nie tylko ja wqrwiam się w związku z sytuacją dookoła :wacko:
-
Szanowni Państwo!
Covida już nie ma. Spójrzcie na te zdjęcia. Nie ma covida.
https://www.gov.pl/web/kgpsp/wideokonferencja-na-temat-wspolpracy-z-zer-mswia :fiuu:
-
A to dopiero zauważyłeś, że niektórych ten wirus omija? Tak właśnie rodzi się niechęć do szczepień i ogólnie tych wszystkich obostrzeń.
-
Szanowni Państwo!
Covida już nie ma. Spójrzcie na te zdjęcia. Nie ma covida.
https://www.gov.pl/web/kgpsp/wideokonferencja-na-temat-wspolpracy-z-zer-mswia :fiuu:
No i prawidłowo , ja nie mam z tym problemu :) Jeszcze będzie normalnie ... :)