strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: KarolGOPR w Maj 30, 2007, 19:48:31
-
Nie bać sie pisać i przyznawać sie do błędów
-
mój kumpel podłączył rozdzielacz na odwrót, ale na szczęście w porę ktoś to zauważy i było OK
-
a ja pojechałem w klapkach, dobrze , że gumiaki miałem to sobie założyłem, he he
-
Na zawodach znajomy w sciane nie trafił potknoł sie przed nią :D
-
piotrekPSP\GPR: co w tym zlego, ze zjechales na grigri?? przyrzad jak rolka do zjazdu tez sluzy... ^_^
-
przynajmniej zjechałeś i nic sobie nie zrobiłeś. Mój kumpel zjeżdżał (dobrze że z drugiego piętra) na lince tylko zapomniał się wpiąć i poleciał w dół. Złamał rękę
-
Podłączenie dwuch prądownic do jednego weża - dobre co ?? , było to w Bydgoszczy na sppsp o ile mnie pamiec(łoj piło się :P) nie myli to koledzy z kkp 98 tego dokonali podczas jakiegos malego pożaru :D,inni znowu koledzy z kkp 99 podczas wypadku drogowego zlączyli rozpieracz kolumnowy razem z rozpieraczem ramieniowym zamiast podlaczyc jeden z nich do pompy jak kazal im d-ca :P
-
h………. drobne . Tak wpadka z którą często się spotykam . Jest do zbudowania dość długa linia gaśnicza z kilkunastu odcinków w lesie . Wiecie co się okazuje z reguły na końcu ??? Że nikt z 4 strażaków ją budujących nie wziął prądownicy .
PZDR
-
Widziałem jak się podpina zasilanie do nasady tłocznej a działko do nasad uzupełniających w czasie inspekcji.
Pozdrawiam
-
a ja widzialem jak kumpel ubrał aparat do gory nogami, ale nigdy nie był geniuszem pożarnictwa :wacko:
-
Widziałem aspiranta, który próbował do gaśnicy śniegowej zamontować nabój z CO2 od proszkowej. Ale jego brat na egzaminie koncowym KKS twierdził że w gaśnicy śniegowej znajduje się śnieg pod ciśnieniem. To chyba rodzinne ^_^
-
Zdarzyło mi się raz na drzewo wyjechać bez hełmu i rękawic (ledwie zdążyłem na wóz...). Na szczęście kierowca miał w UPSie rękawice... odstąpił mi ponadto swój hełm, a sam założył czapkę :P Także BHP zostało zachowane.. ;)
Od tamtej pory zawsze mam pełne umundurowanie :p
-
a ja widzialem jak kumpel ubrał aparat do gory nogami
muszę przyznać, że czasami gdy zakładam aparat to przez ułamek sekundy przelatuje mi przez głowę myśl, czy aby dobrze to robię ;) (oczywiście nie w kabinie, gdzie aparaty mamy odpowiednio zamontowane)
-
Na zawodach gminnych jedna OSP (z żukiem w garażu i z "0" wyjazdów) miała tak błyskotliwego rozdzielaczowego i pomocników rot że nie zauwazyli że rozdzielacz jest odwrotnie położony i tak podłączyli węże...
Inna OSP zapomniała przykręcić węży ssawnych do motopompy i już startowali z wężami jak ich nawrócił mechanik...:D
-
Ja wbiegając na zawodach na podest po ssawne zaliczam piękne loty zakończone twardym lądowaniem. Na treningach - nigdy!
-
Jestesmy na wypadku. Robi sie ciemno. Koledzy rozkładają maszt i najaśnice. Mechanik uruchamia agregat i zaczyna wbijać uziemienie w grunt. Wbija, denerwuje się, że nie chce wejść.
Zorientował się potem że stoimy na asfalcie...
-
Pamiętam przypadek kiedy to moi starsi koledzy pojechali do pożaru stodoły w sąsiedniej wiosce. Wszystko było by dobrze gdyby nie to , że po dojeździe na miejsce akcji zorientowali się , że nie mają wody w zbiorniku. Powodem tego zajścia był fakt , że nie mieliśmy ogrzewanego garażu więc przy większych mrozach kierowcy spuszczali wodę aby ta nie zamarzła w samochodzie. Po tej akcji remiza w trybie natychmiastowym została wyposażona w centralne ogrzewanie :mellow:.
-
kumpel zgobil buta jak sie przebieral , a znalazl go 2 mies po fakcie 1km od remizy ( w rowie ) ^_^
-
no ja też kiedyś zgubiłem buta OFICERa na torfowisku :D a potem grzebałem łapkami aby go wyciągnąć i nie były to przyjemne doznania, ale po wysuszeniu jest OK i działam w nich do dziś
-
Hmmmm buty ?
A było coś takiego. Jechaliśmy kiedyś na wypadek – pośpiech był wskazany więc kolega się przebierał podczas dojazdu . Na miejscu niestety dwa zgony młodych chłopaków, prokurator itd. . Gdy pomoc drogowa ładowała samochody, wspominany kolega znalazł na poboczu buta, bazując na własnym doświadczeniu że nieboszczyki wyskakują z obuwia , najpierw pokopał trochę , potem wrzucił go do załadowanego już na pomoc drogową samochodu. Wsiadając jednak do wozu zauważył że brakuje jego buta prywatnego, kojarząc fakty rozpoczął pościg za pomocą drogową, na szczęście jeszcze nie odjechała. Od tego czasu jak trzeba szybo wyjechać wsiada zawsze do wozu w skarpetkach by nie popełnić tego samego błędu. ^_^
Pozdrawiam MIKO
-
Na zawodach gminnych jedna OSP (z żukiem w garażu i z "0" wyjazdów) miała tak błyskotliwego rozdzielaczowego i pomocników rot że nie zauwazyli że rozdzielacz jest odwrotnie położony i tak podłączyli węże...
Inna OSP zapomniała przykręcić węży ssawnych do motopompy i już startowali z wężami jak ich nawrócił mechanik...:D
widziałem identyczną akcję z rozdzielaczem na zawodach w sąsiedniej gminie ^_^ razem z ojcem staliśmy z boku i krzyczeliśmy do rozdzielaczowego, że ma ,,odwrotnie rozdzielacz podpięty", koleś widać uważał, że jest mądrzejszy i nie słuchał uwag widowni. Skumał o co chodzi dopiero jak w nasadach tłocznych nie pojawiała się przez dłuższy czas woda i mu o mało co wąż z linni głównej nie pękł, a i nieźle się później umoczył przy próbie poprawnego podłączenia rozdzielacza -_- niezły ubaw był :D
-
Wyjazd do lasu....ogień zaczynał wchodzić w korony...kumpel podłączył prądownicę do odcinka i długa...jak przebiegł ładny odcinek drogi to zauważył, że nie podpiął odcinka do motopompy ;)