strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: strażak79 w Sierpień 22, 2007, 11:22:21

Tytuł: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: strażak79 w Sierpień 22, 2007, 11:22:21
Płonie mieszkanie. Infarmacja o osobach uwięzionych w środku. Przez drzwi nie możemy zrobić wejść bo właściciel zamontował najlepsze antywłamaniowe. Pozostaje okno ale i tutaj właściciel nie oszczędzał i futryna prawie nie do sforsowania. Więc walimy w szybę i ...
i jak rozbić bezpiecznie okno. Jest to jednak kawał tafli szkła i jeśli wpadnie nam do środka to może zranić lub zabić osobę, która schroniła się pod oknem lub tam zemdlała. Nasze bezpieczeństwo też jest ważne ze względu na odłamki. Co proponujecie?


 
 
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: 085 w Sierpień 22, 2007, 14:24:07
Płonie mieszkanie. Infarmacja o osobach uwięzionych w środku. Przez drzwi nie możemy zrobić wejść bo właściciel zamontował najlepsze antywłamaniowe. Pozostaje okno ale i tutaj właściciel nie oszczędzał i futryna prawie nie do sforsowania. Więc walimy w szybę i ...
i jak rozbić bezpiecznie okno. Jest to jednak kawał tafli szkła i jeśli wpadnie nam do środka to może zranić lub zabić osobę, która schroniła się pod oknem lub tam zemdlała. Nasze bezpieczeństwo też jest ważne ze względu na odłamki. Co proponujecie?

Szyby bije sie uderzajac toporem/inoporem/chuliganem/lomem w rogu, przy krawedzi - zeby nie pobudzic do lotu wielkich tafli szkla... a wykonujac niewielki otwor mozna wyciagac/wylamywac w miare bezpieczny sposob kawaly szkla na zewnatrz...

Zreszta - pierwsza szybe mozesz zbic stosunkowo brutalnie, wewnetrzna zatrzyma odlamki...

Czyzby Twoja JRG/OSP nie miala na pierwszowyjazdowym diamentu do ciecia szkla ? ;)
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: HAZMAT w Sierpień 22, 2007, 15:52:27
w tej sytuacji co jest ważniejsze...odpowiedź nasuwa się sama
a tak po za to ja osobiscie bałbym się czegoś innego niż lecącego szkła....
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: 085 w Sierpień 22, 2007, 16:11:34
w tej sytuacji co jest ważniejsze...odpowiedź nasuwa się sama
a tak po za to ja osobiscie bałbym się czegoś innego niż lecącego szkła....

oczywiscie, wazne jest co innego - ale rozumiem, ze watkodawca mowil o sytuacji, gdzie mamy konkretne podejrzenie, ze pod oknem lezy osoba...

patent na w miare bezpieczne wybijanie szyb jest powszechnie znany, a cos ponadto ? wiecej pomyslow nie mam :]
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 22, 2007, 16:34:35
Bezpieczne szkło to z reguły szyba zespolona – klejona. Przy uderzeniu popęka w pajęczynkę ( podobnie jak szyba samochodowa (http://pl.youtube.com/watch?v=UKvgzM1KIGo)).
Nawet wielka tafla nim wyleci z ramy wykruszy się a pozostałość jak już nawet wpadnie do środka na poszkodowanego ułoży się na nim niczym koc (fakt – niezbyt przytulny).
Dodatkowo  często ostatnia (http://pl.youtube.com/watch?v=QidBcvmzEPA) warstwa naklejona jest od wewnątrz i odłamki lecą na zewnątrz okna.

Co do diamentu – nie pomoże. Chyba że chodzi o piłę!!! haha ^_^

Kiedyś w pracy robiliśmy test. Rada? Walić łomem aż popęka. Przebić mały otwór, coś doczepić (np. hak na łańcuchu, rurka z doczepioną linką) i wyciągnąć dziadostwo.

Osobiście bardziej obawiałbym się wielkich tafli z „normalnego szkła”. Jezu źle rozbita zadziała jak gilotyna


A o tym, że antywłamaniówki ciężko otworzyć chyba dobrze pokazuje ten filmik.
 Filmik 1 (http://pl.youtube.com/watch?v=KfnoWtpzYfE)
 Filmik 2 (http://pl.youtube.com/watch?v=eLQOE84-o1w)


Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: robn w Sierpień 22, 2007, 17:04:31
Antywłamaniówki jeszcze nie próbowałem ale może mogła by ją przynajmniej "napocząć" piła z tarczą do betonu? Co o tym myślicie? A przynajmniej jak nie szybę to może profil,
Albo szybko łomem "wyskubać tynk naokoło okna, wyciąć piankę i wystawić całą kwaterkę.

Miałem kiedyś taki przypadek, że próbowałem z kolegą dostać się do zamkniętej piwniczki. Była zamknięta na kłódkę, tarczówką nie było jak podejść, nożyce nie dały rady (były za małe). A został sie nam topór i łomy - waliliśmy w kłódkę z 5 min zanim puściła - była to stara, komunistyczna kłódka i cholernie wytrzymała. Pot lał się nam po rowie zanim ją zmęczyliśmy. Pozdr.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Sierpień 22, 2007, 18:43:52
ludzie wstawiają sobie antywłamaniówki, dla własnego bezpieczeństwa, a potem my mamy kłopot z szybkim dotarciem do nich. ciekawe co statystycznie jest bardziej prawdopodobne. włamanie czy pożar? jak na razie nie miałem jeszcze "przyjemności" z antywłamaniówkami, a jak były, to dało sie wejść inaczej, ale podejrzewam, że to kwestia czasu. co do tłuczenia szyb zwykłych, gdy nie ma pośpiechu, to dobrym patentem jest oklejenie szyby w kratkę taśma klejącą a potem po delikatnym zbiciu wepchnięciu jej do środka. Nie ma kłopotu z lecącymi odłamkami szkła
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: miggru w Sierpień 22, 2007, 20:16:04
Ja osobiście jak ktoś by miał mnie ratować to bym chciał być pocharatany przez szybę, ale żyć niż wąchać kwiatki od spodu bo ktoś się zastanawiał jak wybić szybę. Co do antywłamaniówek to można spekulować tak jak na temat każdego pożaru mieszkania bo są różne sytuacje. Myślę że jeśli gość nie mógł wyjść drzwiami i czekał pod oknem to pożar był od strony drzwi i ogień je mógł naruszyć osłabić itp. więc mogło by nie być problemu z rozwaleniem drzwi, ale wtedy być my mieli przed sobą ścianę ognia, a przez okno tylko dym i osobę do wyciągnięcia. Co do kłódek to lepiej przeciąć nożycami ten haczyk od kłódki niż łańcuch, przynajmniej tak mam ze swojego doświadczenia.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 22, 2007, 23:18:33
Ciekaw ???

Hazmat ma tu dużo racji , bo jeśli nasz klient ma tak szczelne mieszkanko , to może być wesoło , no zaryzykował bym chociaż prąd rozproszony w osłonie .

Co do samego zbijania szyb w oknach domów , no to chyba niektórym kolegą mylą się z samochodowymi . Szczególnie podoba i się ta teoria z toporkami i itd. Pomijam , że walenie w narożnik za dużo może nie dać poza wyłupaniem kawałka szyby . Chciałbym zwrócić wam jednak uwagę na coś co nauczono mnie już wiele lat temu na tą okoliczność . Nigdy toporkiem , czy saganem bo jak wpadnie wam do środka to tafle szyb rączki poucinają . Tak standardowo to do wybijania szyb i usuwania szkła służy bosak . A od środka wszystko np. krzesło i jego cztery nogi .

PZDR
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 23, 2007, 14:32:10
Ciekaw ???

Hazmat ma tu dużo racji , bo jeśli nasz klient ma tak szczelne mieszkanko , to może być wesoło , no zaryzykował bym chociaż prąd rozproszony w osłonie .

Co do samego zbijania szyb w oknach domów , no to chyba niektórym kolegą mylą się z samochodowymi . Szczególnie podoba i się ta teoria z toporkami i itd. Pomijam , że walenie w narożnik za dużo może nie dać poza wyłupaniem kawałka szyby . Chciałbym zwrócić wam jednak uwagę na coś co nauczono mnie już wiele lat temu na tą okoliczność . Nigdy toporkiem , czy saganem bo jak wpadnie wam do środka to tafle szyb rączki poucinają . Tak standardowo to do wybijania szyb i usuwania szkła służy bosak . A od środka wszystko np. krzesło i jego cztery nogi .

PZDR


MIKO nam się nic nie miesza – rozmawiamy o konkretnym przykładzie – okno z bezpieczną szybą. I uwierz mi jest ona bardzo podobna do samochodowej. Jak zasugerowałeś rzut krzesełkiem… Odbije się jak piłeczka. Bosak? O tak nada się, ale do usunięcia już zdrowo potłuczonej szyby. Testowałem kiedyś takie okno z taką właśnie szybą w pracy. Sprawdzaliśmy ile trzeba czasu i siły na sforsowanie takiej szyby.

Z drugiej strony zgadzam się jak najbardziej – bosak lub krzesełko jak najbardziej, ale dla zwykłego okna.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 23, 2007, 23:26:08
Ale początek wątku nie mówił o specjalnym rodzaju szyby .  Toporek odnosił się również do standardowego okna . Co do szyb bezpiecznych i anty włamaniowych  nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz . Ale naprawdę z doświadczenia nie próbował bym jaka szyba w oknie jest toporkiem , bo jak się okaże standardowa to może być bardzo nieprzyjemnie .

PZDR 
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 24, 2007, 14:24:27
Ale początek wątku nie mówił o specjalnym rodzaju szyby .

PZDR 


He He
Jak na mój gust pierwszy post mówi o „bezpiecznym szkle”.

Ale naprawdę z doświadczenia nie próbował bym jaka szyba w oknie jest toporkiem , bo jak się okaże standardowa to może być bardzo nieprzyjemnie .

PZDR 


No osobiście nigdy z góry nie zakładałbym, że w oknie za każdym razem jest „pancerne szkło” – można się zdziwić.

Co do szyb bezpiecznych i anty włamaniowych  nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz .

PZDR 


O tak ja się przekonałem, bo jak już wspominałem testowałem takie okno.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: Feuerwehrmann w Sierpień 24, 2007, 21:33:55
Przez krótki okres czasu, kiedy to Przegląd Pożarniczy miał aspiracje przeistoczenia się w "pismo dla podziału", ukazał się artykuł o wybijaniu szyby. Z tego co pamiętam, to przedstawione było rozwiązanie, które zostało już wyżej poruszone - naklejenie na szybę siatki z taśmy klejącej. Nigdy nie próbowałem, może zdaje to egzamin gdy mamy trochę czasu, a w innych przypadkach...
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: robn w Sierpień 24, 2007, 21:51:15
taśma klejąca....
hehehe, jeszcze na żadnym wozie nie spotkałem sie by była,
oczywiście ten sposób rozbijania szyb byłby najwłaściwszy, ale:
nigdy nie ma na to czasu,
i nigdy nie ma tej taśmy....
a jeśli pod oknem leży gość, to trzeba sobie obrać priorytety (w zależności od sytuacji): czy szukamy innego wejścia - tj innego okna? czy mimo wszystko wybijamy szybę z zachowaniem ostrożności.
pozdr.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 24, 2007, 21:52:43
Przez krótki okres czasu, kiedy to Przegląd Pożarniczy miał aspiracje przeistoczenia się w "pismo dla podziału", ukazał się artykuł o wybijaniu szyby. Z tego co pamiętam, to przedstawione było rozwiązanie, które zostało już wyżej poruszone - naklejenie na szybę siatki z taśmy klejącej. Nigdy nie próbowałem, może zdaje to egzamin gdy mamy trochę czasu, a w innych przypadkach...

Zgadza się! Ale tylko, jeśli chodzi o normalne szkło… Wątpię jednak by ktokolwiek bawił się w coś takiego.

A my tu gadu gadu o "pancernych szybach".
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: emer w Sierpień 24, 2007, 21:55:41
Witam z własnego doświadczenia dwa przypadki wspomniane powyżej:
1: drzwi antywłamaniowe z zamkami gerda-pożar mieszkania na 10 p. przez okno nie da rady, wyważarka nie wejdzie (naszczęście drzwi otwierane do wewnątrz) wiec co robić..... mieliśmy ze sobą dwie duże gaśnice, huligana, wyważarke i łom co jeszcze nie pamietam, szybka decyzja- walimy gaśnicami w drzwi- aby je maksymalnie rozchwiać i wsadziś wyważarke, po kilkakrotym uderzeniu drzwi lekko puściły- według mnie jedyna szybka decyzja w danej chwili i skuteczna.

2:okno: pożar na 1 piętrze- decyzja wchodzimy oknem- raczej rzadko się zdarza aby  było jedno okno w mieszkaniu- w moim przypadku były dwa, w jednym widoczny ogień i zadymienie w drugim nie, oczywiście wchodzimy oknem nr 2.
Co do samego rozbicia szyby, nie widze potrzeby ani możliwości ze po uderzeniu odrazu całe szkło ci się sypie, w większości okien typu pcv uderzenie powoduje punktowe wybicie szyby, wiec uderzenie najbliżej klamki, wkładasz rękę otwierasz okno i ne masz problemu.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 24, 2007, 22:08:26

Co do samego rozbicia szyby, nie widze potrzeby ani możliwości ze po uderzeniu odrazu całe szkło ci się sypie, w większości okien typu pcv uderzenie powoduje punktowe wybicie szyby, wiec uderzenie najbliżej klamki, wkładasz rękę otwierasz okno i ne masz problemu.

Pozdrawiam
No to ekstremalny przypadek - niektóre okna mają zamki w klamkach. Totalna dywagacja z mojej strony.

Co do sprawy z gaśnicami - ciekawe jak zdałby egzamin taran policyjny.

Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: robn w Sierpień 24, 2007, 22:29:42
Co do zamków w klamkach okien to jeszcze w blokach tego nie widziałem, zawsze tylko typowe klamki,
Być może właściciele zakładają w oknach na parterze oraz w domach prywatnych (większe ryzyko włamania) lecz na wyższych piętrach z tym się nie spotkałem. Co do szyb antywłamaniowych, to potwierdzę zdanie, że może szybciej pójdzie z wyważeniem profilu okna wyważarką niż tłuczeniem takiej szyby.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 24, 2007, 22:48:32
Co do zamków w klamkach okien to jeszcze w blokach tego nie widziałem, zawsze tylko typowe klamki,
Być może właściciele zakładają w oknach na parterze oraz w domach prywatnych (większe ryzyko włamania) lecz na wyższych piętrach z tym się nie spotkałem. Co do szyb antywłamaniowych, to potwierdzę zdanie, że może szybciej pójdzie z wyważeniem profilu okna wyważarką niż tłuczeniem takiej szyby.

Z tym profilem troszeczkę się namęczysz aż Cię poty obleją.
Zakładając, że parter, że zameczek w klamce, że czas goni, że wzmacniane szkło, że może ktoś tam leży pod oknem.
Osobiście wale w szybę aż popęka, przebijam otworek na środku, wkładam breszkę z przywiązaną linką, zahaczam, czterech silnych nie koniecznie mądrych i wyciągam tafle z ramy. Finito.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Sierpień 26, 2007, 21:36:10
Witam!
No... tak wychodzi na to, że każdy sposób dobry, który w danej sytuacji prowadzi do celu  ^_^
Osobiście miałem tylko raz "problem" /15... lat temu/ ze zwykłą szybą na IVp. bloku! Uderzona toporkiem w rękawicach ochronnych przecięła mimo to kol. nadgarstek. Domownicy głuchoniemi. Alarmowo opatrunek, Pogotowie Naszym wozem i szycie. Dawno było i na razie spoko.
Obecnie dochodzą jeszcze w oknach jw. powłoki, żaluzje antywłamaniowe, kraty i co jeszcze?
Pozdr.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 26, 2007, 22:35:44
Tak jak mówiłem toporek , sagan to niezbyt dobry przyrząd. Przy zbyt silnym uderzeniu przeleci przez szyby , a nasze rączki za nim , wpadając na szpiczaste odłamki sterczącej szyby. Też to przerabiałem .
PZDR
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 26, 2007, 22:39:35
MIKO a jak rozwalisz - bezpieczną szybę??
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 26, 2007, 22:57:52
MGNACZUS – pytanie jest bardzo hipotetyczne . Tu wszystko zależy od sytuacji dostępnego sprzętu , możliwości i każdy pomysł można podważyć i obalić . Osobiście otwierałem raz okno i raz szklane drzwi . W prosty sposób : Wybiłem saganem otwór w okolicach klamki , resztę zrobiły rozpieracze hydrauliczne . Można by próbować również ciąć nożycami , ale mi bliżej było do rozrywania. Mam taką możliwość bo mam na pierwszym wyjazdowym również pompę ręczną do urządzeń .
A co do toporka odnosiłem się do BHP i własnych doświadczeń , które Ajax potwierdził . 
PZDR
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 26, 2007, 23:22:28
Masz rację hipotetyczne – jak większość dyskusji na forum w stylu, co by było gdyby…

Na tych filmikach, które zamieściłem wcześniej widać, że nie jest łatwo. Ja testowałem takie okno w warunkach „zakładowych” – to znaczy luz i trochę śmiechu.
Jednak przy akcji przestaje być wesoło. Dlatego wydaje mi się, że warto przedyskutować wszelkie hipotezy. Może kiedyś przy akcji zamiast drapać się po hełmie „coś” nam zostanie w głowie z dyskusji na forum i zadziałamy.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 27, 2007, 00:00:59
MGNACZUS Ja nigdy nie mówię nie , tylko jest pewna tolerancja logiki . Ja nie napisałem na przykład że złotym środkiem jest używanie narzędzi hydraulicznych , można próbować jeszcze na 10 innych sposobów  . Napisałem jednak że bardzo niebezpiecznym jest stosowanie toporka i sagana , które ktoś wcześniej opisał jako idealne , a sposób bardziej przypominała mi postępowanie z szybą hartowaną , które w oknach rzadko się stosuje .  Z szybami wzmacnianymi widziałem różne próby : cięcia Makitą , przecinarką do stali i betonu , również piłą do drewna . Młot 5 kg też koledzy w historii testowali .

A w mojej ocenie najbardziej sprawdziło by się urządzenie na wzór parasola – kotwicy które włożone przez otwór blokowało by się i np. przy pomocy wyciągarki wyrywało szybę na zewnątrz . Ale to jest właśnie hipoteza .

PZDR
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 27, 2007, 00:16:38

A w mojej ocenie najbardziej sprawdziło by się urządzenie na wzór parasola – kotwicy które włożone przez otwór blokowało by się i np. przy pomocy wyciągarki wyrywało szybę na zewnątrz . Ale to jest właśnie hipoteza .

PZDR


Dokładnie jak napisałeś.
Czyli teoretycznie – szybę można (taką wzmacnianą, bezpieczną, anty włamaniową czy jakkolwiek ją zwał) wyciągnąć przebijając otwór, wprowadzając np. łom niewielkich rozmiarów z przywiązaną np. linką blokując i wyciągając przy pomocy mięśni lub wyciągarki.
Samochodem raczej nie wyciągałbym. Kiedyś widziałem jak wyrywają tak kratę z okna – dwie liny stalowe + star = prawie pół ściany wyszło razem z kratą. Jednak to już inna historia.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: pszczoła w Sierpień 29, 2007, 00:18:59
Witam, a my wozimy "Bolka" i w mojej "karierze" zawodowej jeszcze nie było przypadku żeby drzwi nie puściły. Wyjaśniam - "Bolek" to młot 7kilo, który ma w kabinie honorowe miejsce ale żeby dobrze "zadziałał" musi być obsługiwany przez kolegów słusznej postury. Jeżeli chodzi o okna to wybijając kiedyś szybę w dużym oknie z PCV udało się za 3-cim zamachem "saganem". Za pierwszym razem topór odbił się od okna, wyleciał mi z rąk i wpadł do ogródka (zły kąt uderzenia). Drugi zamach - rysa na szybie - za trzecim szyba rozsypała sie w kawałki (drobne). Muszę powiedzieć że koledzy i gapie byli nie mniej zdziwieni ode mnie.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: barwa w Wrzesień 09, 2007, 14:37:34
Witam Was.

Tak czytam ten wątek i czytam i myślę, że po prawdzie przy pojedynczych szybach lub starych oknach to nawet nikt za bardzo sie nie zastanawia jak wybijać szybę. Jedyny problem to odłamki niebezpieczne zarówno dla wybijającego jak i dla potencjalnego poszkodowanego leżącego w mieszkaniu, którego i tak nie wiadomo czy leży pod oknem.

Problemem są właśnie - tak jak piszecie - bezpieczne szyby w nowych oknach.
Obejżałam filmiki zamieszczone przez MGNACZUSA i pierwsze moje spostrzeżenie - próba otwacie od wewnątrz!

Wystarczy sobie w domu (lub gdziekolwiek indziej) obejżeć miejsce zaczepów w oknach PCV i wiadomo juz gdzie podważać. Ale na to i tak trzeba czasu, którego Wam brakuje.

Szyba? Jeśli jest klejona to pomoże tylko i wyłącznie coś w jak huligan z tym że ostra końcówka. Kiedyś był nawet taki przypadek w jakimś poprawczaku, że po zamontowaniu nowych okien z klejonką po jakimś czasie do firmy sprzedającej przyszło podziękowanie od dyrektora z historią, że jeden z podopiecznych chcąc wybić szybę rozwalił umywalkę a nie zdołał rozbić szyby.
Nie porównywałabym takiej szyby z samochodową. Różnica polega głównie na grubości.

I tak jak MGNACZUS mówi - walić aż zrobi się dziurka, zaczepić coś i wyciągnąć. Nic innego nie pomoże a tylko czas zabierze. Tylko wybierajcie wtedy największą szybę jaka jest. Im mniejsza tym większą sztywność ma w ramie.

I najważniejsze!!!

Jeśli okno PCV jest uchylone TNIJCIE PROWADNICĘ METALOWĄ zamieszczoną nad skrzydłem i utrzymującą skrzydło w pozycji uchylenia. Tylko pamiętajcie - musi być drugi, który będzie trzymał to skrzydło, żeby nie upadło na klienta leżącego pod nim.

Ktoś wspomniał o żaluzjach antywłamaniowych. One tak prawdę mówiąc nie są antywłamaniowe! To tylko aluminiowe profile, które baaaardzo łatwo powyginać.

Drzwi, które ludziska sobie montują są zazwyczaj tylko "antywłamaniowe" klasy B, tzn bezpieczne. Takie drzwi są owszem z blachy, ale co najwyżej mają bolce blokujące tylko stronie klamki i na górze i dole po jednym.
Mało kogo stać w blokach na drzwi klasy C. A tak na marginesie to są one zabronione w blokach! I to zabraniają tego warunki techniczne część bezpieczeństwa p.poż.

No to na koniec życzę Wam zwykłych szyb! :)
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Wrzesień 09, 2007, 15:12:57
niedawno w PP był taki artykuł na jedną stronę o wybijaniu szyb. Strażacy mieli po prostu taśmę klejącą (szeroką) na takim "zwijadle", jak np. na poczcie się używa do zaklejania paczek. Robili kratkę na szybie taśmą (parę rzędów pionowych i poziomych), następnie wybijali jeden mały kwadracik np. przy klamce okna. Wprawdzie szyba i tak do wymiany, ale przynajmniej cała szyba nie leci na głowę (do środka czy na zewnątrz). Inan sprawa, że mówimy o zwykłych szybach, jak np. w mieszkaniach, a nie wzmacnianych itp.
Pozdro!
Szymon
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Wrzesień 16, 2007, 12:14:09
Szczególnie podoba i się ta teoria z toporkami i itd. Pomijam , że walenie w narożnik za dużo może nie dać poza wyłupaniem kawałka szyby . Chciałbym zwrócić wam jednak uwagę na coś co nauczono mnie już wiele lat temu na tą okoliczność . Nigdy toporkiem , czy saganem bo jak wpadnie wam do środka to tafle szyb rączki poucinają . Tak standardowo to do wybijania szyb i usuwania szkła służy bosak . A od środka wszystko np. krzesło i jego cztery nogi .

PZDR


Tak, bosak... hm, myśle, że troche za dużo tu amerykanerskich filmów o strażakach. Spróbuj operować bosakiem wybijając szybę na 2 piętrze w bloku stojąc na drabinie. Poza tym bicie szyby w górnym rogu - czy aby nic nie daje???
1 primo - tafla szkła nie wypada, a zostaje we framudze. można ją wyjąc w rękawicy i "bezbiecznie" zrzucuić (np. do środka, po ówczesnym rozpoznaniu, czy aby nie walimy komuś na głowe).
2 primo - otwór wykonany jest w najwyższym możliwym miejscu - to znaczy, że mamy znikomy efekt zasysania powietrza do środka, ale elegancko odprowadzamy nagrzane gazy pożarowe - nie musze chyba tłumaczyć jakie to ważne w przypadku szczelnie zamkniętego pomieszczenia.

oczywistym jest, że wybijając normalna szybę toporkiem nie bierzemy zamachu jakbyśmy rozwalali murowaną ścianę młoteczkiem 5 kg (raz miałem spospobność i szukałem później mlota w pogorzelisku.. hehe początki ^_^)

ale wracając do tematu. drzwi antywłamaniowe. kiedyś ktoś powiedział, że szybciej pójdzie wyciąć je piłą do betonu z ościeżnicy, lub wywalić w ścianie otwór przez który możnaby wejść do środka, niz je "otworzyć".
co do okien, nie ćwiczyłem patentu z wybijaniem dziury i próbą wyrwania szyby, ale mogłoby to zdać egzamin. no ale jak wspomniałem - co jeśli stoimy na drabinie na wys. 2 piętra, nie ma podjazdu dla mechanicznej??

ostatnio trafiliśmy mieszkanie. 4 piętro, drzwi antywłam. - okazało się później, że zamknięte na dwa solidne zamki; nie było nawet możliwości otworzenia ich od środka (takie zabezpieczenie - chodzi chyba o dzieciaki). nawet nie podchodziliśmy. i jak to bywa, brak podjazdu dla podnośnika.
od sąsiadki przeskoczyłem na balkon tego mieszkania. zawsze lepiej stać na twardym, niż operować z altreksa czy dewoty. okazało się, że okna nowego typu. na szczęście drzwi balkonowe były uchylone (od góry - podobnie jak uchylane są okna). co prawda nie dało rady wcisnąć ręki by sięgnąć do klamki ale.. było dojście do metalowej prowadnicy zawieszonej nad drzwiami. kumpel niósł mi na góre już huligana, ale okazało się, że drzwi ustąpiły bo kilku próbach "oparcia się na nich". i było po sprawie.
podałem ten przykład, ponieważ zastanawiam się nad możliwością wywalenia zamkniętych drzwi balkonowych wyważarką. na balkonie mamy troche miejsca, huliganem czy łomem możemy podłubać w szczelinie drzwi, może uda się nawet zrobić dojście dla wyważarki. a jeśli drzwi takie ustąpiły pod naciskiem ciałą, to wyważarka tym bardziej da sobie rade.

i jeszcze jedno. nowobogaccy w blokach wstawiają sobie antywłamaniówki, nowe okna a mieszkając na parterze dowalają jeszcze kraty w oknach.. hehe. powodzenia.

pozdro.
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Wrzesień 21, 2007, 09:55:59

Tak, bosak... hm, myśle, że troche za dużo tu amerykanerskich filmów o strażakach. Spróbuj operować bosakiem wybijając szybę na 2 piętrze w bloku stojąc na drabinie.

Może doprecyzujcie o jakie bosaki Wam chodzi?

Tak sobie myślę, że tu chyba raczej chodziło o bosak podręczny
http://www.systemplus.sklep.pl/product_info.php?cPath=39&products_id=245
takim to chyba da radę operować z drabiny...

Z ciężkim
http://www.sprzet-poz.pl/produkty.php?mainkat=straze&id_kat=97&id_prod=268
faktycznie byłby problem...
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Wrzesień 24, 2007, 23:41:16

Tak, bosak... hm, myśle, że troche za dużo tu amerykanerskich filmów o strażakach. Spróbuj operować bosakiem wybijając szybę na 2 piętrze w bloku stojąc na drabinie.

Może doprecyzujcie o jakie bosaki Wam chodzi?

Tak sobie myślę, że tu chyba raczej chodziło o bosak podręczny
http://www.systemplus.sklep.pl/product_info.php?cPath=39&products_id=245
takim to chyba da radę operować z drabiny...


U nas się go nazywa sufitowym !
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Wrzesień 27, 2007, 21:02:47
sufitowy ma dwa haki naprzeciw siebie i grot na środku między nimi, to jest podręczny i zgadzam się z Sylwkiem to jest bardzo wygodne narzędzie nawet na drabinie, kilka szyb już nim wybiłem ale nigdy nie trafiłem jeszcze na okno antywłamaniowe.
czy ktoś ma praktyczne doświadczenie jak daje sobie rade z nimi piła do stali i betonu, albo pilarka z łańcuchem ratowniczym?
Tytuł: Odp: Wybicie szyby w płonącym mieszkaniu.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Październik 02, 2007, 08:50:18
obejrzałem filmy zamieszczone przez MGNACZUS'a. i ponawiam swoje pytanie. czy ktoś próbował podejść do tematu nowych okien z wyważarką do drzwi?? powiedzmy od strony balkonu dorwać się do drzwi balkonowych.

pozdr.