strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: kemotb5 w Październik 13, 2021, 20:25:15
-
Witam
Chciałbym uzyskać waszą opinię w sprawie związanej z dysponowaniem do zdarzeń, a mianowicie chodzi o sytuację, gdy: mamy interwencję mz lub pożar, dysponujemy zastępy do zdarzenia osp i psp, i zgłasza się do wyjazdu jednostka OSP i przekazuje że są dwie osoby. Z sytuacji wynika, że dojadą najszybciej i mogliby podjąć działania. Czy z punktu widzenia prawidłowego dysponowania mogę ich wysłać w mniejszej obsadzie niż trzy osoby. Za np. 10 min dojadą inni? czy mogą podjąć samodzielne działania?
Dlaczego pytam ponieważ dostałem polecenie (zalecenie) od 01 i 02 że w każdej takiej sytuacji mam wysyłać taki zastęp i jeżeli dojadą to mam im przekazywać, że mają nie podejmować działań, ponieważ jak wynika z zasad dysponowania i rozporządzenia KSRG nie jest możliwe podejmowanie działań mniej niż w trzy osoby?
Dylemat jest taki kto będzie ponosił odpowiedzialność jeżeli wyjadą we dwóch i dyżurny im na to pozwoli i np.podejmą działania gaśnicze przy pożarze, bo przecież co mają robić jak się pali - będą stać i się patrzeć? i wydarzy się nieszczęśliwy wypadek przy zdarzeniu.
Czy z punktu widzenia dyscypliny służbowej mogę dostać takie polecenie jeżeli wiem że jest niedopuszczalne? i co mogę z tym zrobić.
-
"Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego", w którym to jest następujący zapis:
zastęp — pododdział liczący od trzech do sześciu
ratowników, w tym dowódca, wyposażony w po-
jazd przystosowany do realizacji zadania ratowni-
czego;
-
Rozwiązanie - papier.
Poproś o to zalecenie w formie pisemnej od wydziału operacyjnego/komendanta i wtedy jak chcą to może nawet sam kierowca jechać - byle mieć podkładkę na swoje postępowanie przy potencjalnych nieprzyjemnych pytaniach.
-
"Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego", w którym to jest następujący zapis:
zastęp — pododdział liczący od trzech do sześciu
ratowników, w tym dowódca, wyposażony w po-
jazd przystosowany do realizacji zadania ratowni-
czego;
Proponuję odświeżyć wiedzę na temat aktów prawnych obowiązujących w naszej branży 🙂
A poza tym jest coś takiego jak zasady dysponowania SIS do zdarzeń i zapis o minimalnej ilości ratowników przy zdarzeniu...
-
zastęp - pododdział liczący od trzech do sześciu ratowników, w tym dowódcę, wyposażony w pojazd przystosowany do realizacji zadania ratowniczego;
Po tylu latach służby i wcześniejszym nacisku na wypytywanie podczas wyjazdu o przeszkolenie, badania, dowódcę to jakiś absurd dla mnie. Wiadomo, że mogą być sytuacje gdzie może trzeba będzie ich wysłać, ale to powinna być indywidualna decyzja dyżurnego, bo przecież sam podejmuje decyzje, za które odpowiada. Więc wydawanie polecenia obligatoryjnego niestety przeczy wszystkiemu.
Moim zdaniem, ale może się mylę sytuacja jest dopuszczalna, gdy jadą razem z innym zastępem i dojadą razem z nim lub dodatkowo można zadysponować jako zaopatrzenie wodne, dowożenie sprzętu itp dla zastępów, które są już na miejscu działań. Ale wysyłanie dwóch gdzie dojadą pierwsi i na pewno podejmą działania.
-
U nas praktyka jest taka, że zastęp dwu osobowy może wyjechać do działań jak jest taka potrzeba pod warunkiem że nie będą pierwsi na miejscu zdarzenia.
-
U nas praktyka jest taka, że zastęp dwu osobowy może wyjechać do działań jak jest taka potrzeba pod warunkiem że nie będą pierwsi na miejscu zdarzenia.
Tylko jak ten warunek spełnić???
Ja już miałem sytuację, gdzie zadysponowałem sporo zastępów, a i tak pierwszy na miejscu był sam jeden kierowca w GCBA. I to nie w swoim rejonie działania :cooo:
-
U nas praktyka jest taka, że zastęp dwu osobowy może wyjechać do działań jak jest taka potrzeba pod warunkiem że nie będą pierwsi na miejscu zdarzenia.
Tylko jak ten warunek spełnić???
Ja już miałem sytuację, gdzie zadysponowałem sporo zastępów, a i tak pierwszy na miejscu był sam jeden kierowca w GCBA. I to nie w swoim rejonie działania :cooo:
Dopóki nie masz potwierdzenia że ktos jest juz blisko dopóty trzymasz go w gotowości w garazu i nie pozwalasz wyjechać.
-
Dopuki nie masz potwierdzenia że ktos jest juz blisko doputy trzymasz go w gotowości w garazu i nie pozwalasz wyjechać.
Panowie mamy NZK kilometr od was - ale jak jesteście we dwoje to czekajcie w remizie z AED aż zadysponuje i po 10 km dojedzie kolejny zastęp bo nie macie minimalnej obsady…
Też uważam że najwiecej ma do gadania dyżurny bo to jego odpowiedzialność. A na dziwne polecenia prosić o pisemne uzasadnienie by móc spokojnie zasypiać
-
Ja miałem takie przypadki (druhowie wiedzą, że sa tylko we 2 czy ktoś dojedzie i jest kwestia czy wyjadą czy nie) ja zawsze wysyłam 2 os dla mnie są w stanie coś pomóc, ZRMy też jeżdżą często we 2. U nas jest dziwny system i co komenda to obyczaj. Możesz też napisać w IzZ do pkt 14 , iż z uwagi na okoliczności odstąpiłeś od ramowych wytycznych zasad dysponowania.
-
Tak, tak, działania PRM i straży są bardzo podobne... Nie zauważasz tej subtelnej różnicy, że PRM dostaje poszkodowanego "na tacy". Posłuchaj się kolegów, którzy wypowiadają się powyżej, jak ewentualnie można taki minimalny stan dopuścić.
-
.... Ja mówię o dysponowaniu, nie o działaniach, są przypadki gdzie Was nie ma a ZRM działa i u nas podstawa jeździ we 2. Nie jestem ratownikiem medycznym i nie jestem turbo ratownikiem ja mówię czysto ze strony dyżurnego. Ja wysyłam KDR z tj. z 2 os dojeżdża, z rozpoznania powie mi co faktycznie się dzieje, zablokuje drogę pojazdem i sporo innych rzeczy, które by zrobiła 1 os a mogą być dość istotne. Szczególnie w dobie formatek z WCPR gdzie inf. są bardzo ogólne.
-
A jak nie ma KDR-a? Dysponujesz?
-
A ja chciałbym aby dyżurny postawił się w roli ratownika, kdr-a, czy kierowcy jak dojedą do pożaru mieszkania czy domu we dwóch w pierwszych kilku, kilkunastu minutach.
-
A ja chciałbym aby dyżurny postawił się w roli ratownika, kdr-a, czy kierowcy jak dojedą do pożaru mieszkania czy domu we dwóch w pierwszych kilku, kilkunastu minutach.
Byłem w takiej sytuacji . Zrobiliśmy jak zwykle wszystko co było w naszej mocy. Pozdrawiam 🙂
-
A ja chciałbym aby dyżurny postawił się w roli ratownika, kdr-a, czy kierowcy jak dojedą do pożaru mieszkania czy domu we dwóch w pierwszych kilku, kilkunastu minutach.
Bylem w takiej sytuacji kiedyś i to podnośnikiem, a i to z PSP. Jak kolega powyżej napisał, my też zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i wcale nie było to mało.
Wszystko jak się odbywa z głową jest ok.
-
przełożony nie chce wydać mi na piśmie zaleceń, w odpowiedzi stwierdził iż polecenie ustne jest wystarczające. Jednak wytłumaczenie:
podczas dysponowania sił i środków do zdarzeń nalezy zadysponować wymaganą ilość zastępów (pełnych tzn. min 3 osobowych, co wynika z rozporządzenia o ksrg) wynikającą z procedur dysponowania. Natomiast zastępy ponad wymaganą ilość mogą być dysponowane niepełne.np. dwuosobowe. W przypadku dojazdu niepełnego zastępu do działań jako pierwszego nie powinien on podejmować samodzielnie działań aż do momentu stworzenia pełnego zastępu
Jest absurdalne, ponieważ jak można dojechać na miejsce zdarzenia i nic nie robić, i tak na pewno podejmą działania, a ja mam świadomie udając że nic nie wiem na to zezwolić.
-
przełożony nie chce wydać mi na piśmie zaleceń, w odpowiedzi stwierdził iż polecenie ustne jest wystarczające...
Zwróć się na piśmie za pośrednictwem sekretariatu (w sekretariacie nich ci "klepną" na kopii "wpływówkę") i przełożony ma 30 dni na odpowiedź (też na piśmie).
-
przełożony nie chce wydać mi na piśmie zaleceń, w odpowiedzi stwierdził iż polecenie ustne jest wystarczające...
Zwróć się na piśmie za pośrednictwem sekretariatu (w sekretariacie nich ci "klepną" na kopii "wpływówkę") i przełożony ma 30 dni na odpowiedź (też na piśmie).
Brzmi jak idealna recepta na budowanie poprawnych relacji na lini podwładny-przełożony xd
-
przełożony nie chce wydać mi na piśmie zaleceń, w odpowiedzi stwierdził iż polecenie ustne jest wystarczające...
Zwróć się na piśmie za pośrednictwem sekretariatu (w sekretariacie nich ci "klepną" na kopii "wpływówkę") i przełożony ma 30 dni na odpowiedź (też na piśmie).
Brzmi jak idealna recepta na budowanie poprawnych relacji na lini podwładny-przełożony xd
Fatycznie, lepiej nic nie składać, ślepo wykonywać powierzone zadania wbrew wszelkim normom i procedurom. A jak coś się zesra z twoim udziałem, to się na ciebie wypną i będą chronili swoją dupę kosztem twojej. Typowy beton.
-
Fatycznie, lepiej nic nie składać, ślepo wykonywać powierzone zadania wbrew wszelkim normom i procedurom. A jak coś się zesra z twoim udziałem, to się na ciebie wypną i będą chronili swoją dupę kosztem twojej. Typowy beton.
Tylko żartowałem. Masz rację.