A ja myślę, że zamiast czepiać się ludzi, którzy kończyli te studia ponieważ uważali, że przydadzą się im w wykonywanym zawodzie należałoby się zastanowić co robili przez kilkanaście lat ludzie zajmujący wysokie stanowiska i posiadający stopnie oficerskie, a dziś okupujący miejsca na listach na studia podyplomowe "Dla strażaków ubiegających się o zajmowanie stanowisk oficerskich związanych z kierowaniem działaniami ratowniczymi". I niech nikt nie mówi, że panowie naczelnicy i nierzadko komendanci, nie mogli się doprosić skierowania.