3. Czy jako strażacy a również obywatele mamy nie reagować kiedy dyspozytor do pożaru pojazdu z ofiarą w środku nie alarmuje jednostki oddalonej kilkaset metrów od zdarzenia (żeby nie było wątpliwości, posiada DSP). Nim docierają te oddalone nie ma co gasić i kogo ratować.
Miałem taką sytuacje i nie warto się kłócić, ponieważ jak masz nawet terminal SMS to KP PSP ci powie że biling jest zły, a oni są cacy.
Sami musieliśmy zawalczyć o przeprowadzenie szkolenia. Czy tak powinna wyglądać dbałość tej instytucji o bezpieczeństwo obywateli?
Walczyliśmy (bo trudno to inaczej określić) o sprawność hydrantów. Z PSP otrzymaliśmy takie wsparcie: "jeżeli są dwa sprawne na terenie miejscowości to wystarczy, ważne żebyśmy wiedzieli które".
Cała prawda!! Wszyscy mówią że jeśli u nich się nie pali to niech się pali. Z hydrantami też prawda, ponieważ wszystkich nie utrzymasz bo w jednym ktoś urwie końcówki na złom, a w drugim słabe ciśnienie. Wystarczy aby widzieć gdzie są dobre. Myślę że jeden hydrant na 500 ludzi w miejscowości było by już OK.
Czasy dojazdów też nie dają odzwierciedlenia sytuacji!!! ponieważ w zimą my raz jechaliśmy do pożaru oddalonego 4 km 30 min. PSP dojechało praktycznie na zakończenie działań. Po drugie nie każdy dysponuje szybkim samochodem który leci 100-120 km/h, więc te czasy trzeba brać w dużym cudzysłowie. Czasy te są dobre dla jednostek straży gdzie są porównywalne samochody.