Dlatego też podkreśliłem że samochody powinny być przekazywane tam gdzie są potrzebne, a nie tam gdzie układ polityczny tego wymaga (wiem że to trochę utopia w naszych warunkach). Osp jest potrzebe i trzeba o nie dbać, ale nie na zasadzie wyborczych prezentów jak to bywało ostatnimi czasy. Potrzebna jest przemyślena, kompleksowa strategia pozyskiwania środków i sprzętu dla psp i osp, oparta na realnych potrzebach a nie układzie.
No właśnie, gdzie są potrzebne te wozy? Czy kondycja ogólna i ilość wyjazdów OSP nie są pochodną tego jakim sprzętem dysponuje jednostka? Bo tak jest - w mniejszym lub większym stopniu. U mnie na rejonie dziwnym trafem najwięcej wyjazdów mają jednostki po prostu z najnowszymi autami. I nie jest to czcze gadanie, bo po sąsiedzku po wymianie Stara na Scanię GCBA wyjazdowość wzrosła o 100%.
Nieodpłatne przekazywanie sprzętu z PSP do OSP zawsze będzie rodziło patologię.
Sprzęt po zakończeniu czasokresu używalności powinien iść na sprzedaż a pieniądze na fundusz wsparcia PSP.
Trochę tak, ale to też widać współcześnie, że coś jest nie halo. Jedna z zeszłorocznych afer dotyczyła przkazania pojazdu, którego gmina "X" dofinansowała kwotą 200tys. zł, i po przepracowaniu auta wielu lat w PSP gmina ta oczekiwała, że wóz przyjdzie właśnie do jednej z lokalnych OSP na jej terenie... A auto dostała jednostka z gminy "Y", która grosza nie dołożyła ani do zakupu tego, ani nowego auta.
Po prostu uważam, że każdy strażak w tym kraju ma prawo do służby z wykorzystaniem bezpiecznego, sprawnego i efektywnego/ergonomicznego/wygodnego sprzętu - i to dotyczy zarówno największych "pierdół" jak ŚOI, aż po wozy. W OSP nie ma żadnego czasookresu używalności pojazdu, ani przepisów obligujących samorząd do przynajmniej podjęcia starań jego wymiany. Dzięki temu mamy piękną patologię, gdzie tuż obok nowych pojazdów w OSP - tam gdzie ochotnicy mają czas i siłę przebicia lub po prostu rozsądnych włodarzy - stają wraki mające po 50 i więcej lat. Ja w tym momencie nieśmiało przypomnę, że
Jelcz 005 vel pożarniczy Star 244L kończy w tym roku 49 lat. To się w pale nie mieści że te auta wciąż są w użytkowaniu, bez względu na wpisany w dowód rejestracyjny rok produkcji, bo że produkowano ten dramat na kołach przez 25 lat do 2000 roku bez istotnych zmian, to absolutna patologia.