Czas wykonywania zadań służbowych przez dyżurnego operacyjnego w godzinach czuwania i odpoczynku liczymy od momentu zgłoszenia zdarzenia do momentu sporządzenia informacji z działań"
Czyli w godzinach czuwania i odpoczynku odbieramy tylko telefony alarmowe !!! Może mnie ktoś wyprowadzi z błędu ale na mój chłopski rozum wynika z tego tyle, że obsługa linii miejskich, która nie prowadzi do przyjęcia zgłoszenia (czasem dośc uciążliwa) nie jest wykonywaniem zadań służbowych
Nie do końca jest tak jak piszesz kolocz. Do 16-tej msz normalne (standardowe) 8 godzin wykonywania czynności służbowych. Wszystkie czynności, które dyspozytora (dyżurnego operacyjnego powiatu itd) prowadzą do przyjęcia zgłoszenia zaliczane są do "wykonywnia czynności służbowych". Jeżeli ma to miejsce po 16-tej, to odejmujesz odpowiedznią ilość godzin od czsu czuwania lub odpoczynku powiększjąc o nie czas wykonywania czynności służbowych.
Przykład: o godzinie 16.05 przyjąłeś zgłoszenie o pożarze. Akcja trwała 6 godzin.
Zanim pporzządzona została informacja ze zdarzenia upłynęła jeszcze 1 godzina.
Sumujesz 7 godzin akcji w godzinach czuwania z 8 godzinami wykonywania czynności służbowych. Otrzymujemy wynik =15 godzin.
W godzinch odpoczynku miłeś jeszcze kilka akcj, co dało Ci dodatkowo następne 6 godzin. W sumie okazuje się , że w trakcie 24 godzinnej służby czynności służbowe wykonywałeś przez 21 godzin. Jeżeli się jeszcze okaże, że ostania akcja ( sporządzenie informacji) miało miejsce przed godziną 6.00 (pobudka), to wyjdzie, że miałeś przechlapaną służbę i 1 godzinę odpoczynku w ciągu doby.
DO edek: Czy ja gdzieś powiedziałem, że podczas alarmu w godzinach określanych czasem odpoczynku strażak ma się odwracać na drugi bok? Niesądzę.
Zwróć uwagę, że ktoś pomyślał o tym, że każdy człowiek moze w ciągu doby przepracować efektywnie określoną liczbę godzin. W związku z tym ,że nasza służba, jak to nazwałeś pozostawanie w dyspozycji przełożonego w określonym miejscu, trwa jeszcze 16 godzin, to zdecydowano, że czas ten zostanie podzielony na części podczas trwania których będzie można odpocząć. Powiedziano również, że czas ten może zostać przerwany. I tyle. Może to legło u podstaw 48 godzin na regenerację (nazwijmy to w ten sposób).
Na koniec. Jeżeli ktoś czuje się urażony podziałem na 8 godzinnych i zmianowych z powody próby rozliczenia faktycznie wysłużonych przez podział godzin, to co mamy powiedzieć my zmianowcy patrząc na pensje 8 godzinnych. Nie twierdzę, że zarabiają dużo więcej, ale tak na prawdę wystarczy, że zarabiają tyle samo.
A żeby nie powstały jakieś niesnaski powiem tak: wszyscy zarabiamy za mało, ale przy takich zarobkach na godzinę zarabiamy znacznie mniej niż niezmianowi.
Prymitywny przykład- porównanie 8-mio i 24 godzinnego o takich samych pensjach 2500 brutto, 216 godzinach zmianowego i 168 godzin biurowego.
zmianowy : godzina służby 11.50
biurowy: 14.88
różnica nie duża, ale przy policzeniu zmianowego po biurowej stawce wychodzi 3214,08
w odwrotną stronę wynik =1932 pln
No cóż. Nie mówmy więc, że nie ma lepszych i gorszych strażaków
pozdrowionka!
p.s. do stazakp. A i owszem jesteśmy w jednej drużynie. Pamiętajmy o tym wszyscy. Drużyna , to całość, wszyscy pracują na "produkt finalny", ale u nas jakoś tak dziwnie "przyznają medale" (cholera niechcący znowu rozpętać mogę burzę) podział charuje przy pożarze, a .... zbierają pochwały.Hm, dziwne no nie?
Czasami ( nawet częściej niż bardzo często) nie usłyszysz nawet "dobra robota".
A tak niewiele potrzeba, żeby strażak na zmianie wiedział, że jest poza nim ktoś kto dostrzega jego trud. No dobra starczy, bo to temat na inną dyskusję.