Ja byłbym ostrożniejszy z twierdzeniem, że to lwia przysługa.
Nie może być tak, że Ty jeździsz do pożarów i jesteś nieubezpieczony. Wszystko bedzie fajnie dopóki nic Ci się nie stanie. A wyobraź sobie sytuację, gdy ulegniesz wypadkowi i nie dostaniesz złamanego gosza z odszkodowania. Pół biedy, gdy nie będzie to poważny wypadek, ale jak przez następny rok nie będziesz w stanie pracował, albo co gorsza doznasz trwaego kalectwa, to co wtedy? Co powie Twoja żona?
Inna sprawa, że gmina powinna Ci ubezpieczyć i basta. Nie można by jakoś wymusić tego na gmnie? Jeśli tylko ośmiu strażaków jest ubezpieczonych, a na dodatek jeszcze większośc z nich pracuje zawodowo, to trzeba gminę postraszyć, że jak wyjedziesz do akcji z małą obsadą i coś Ci się stanie, to od razu wtyoczysz gminie sprawę w sądzie. Sam nie wiem czy to coś da, ale zawsze można gmine postraszyć.
A tak na marginesie. Czy ktoś wie jaki jest roczny koszt ubezpieczenia strażaka OSP?
Witek