Jesteś bardzo dużym pesymistą. To wymaga pracy i jeszcze raz pracy. Witek też wcześniej nie myślał, że jego procedury ratowania strażaka będą miały taki oddźwięk, chociaż pewnie o tym marzył – prawda Witek. Jak dziesięciu to bardzo dobrze. Być może później będzie więcej.
My nie mamy mocy sprawczej KG , my możemy jedynie promować dobre , przemyślane rozwiązania na bazie istniejących przepisów.
A każda procedura jest skuteczna jak idzie ją wykorzystywać w praktyce , bo martwe zasady to żadne zasady . Wszystko wymaga zebrania doświadczeń – przetestowania
i o to chodzi, Witek ze swoimi pomysłami też nie uderzył od razu do KG, ale je propagował i znalazło się paru zapaleńców, co pociągnęli temat u siebie, byli też tacy co krytykowali i wskazywali na niemoc systemu – modne słowo. Ale system tworzymy my, oni przychodzą i odchodzą, my jesteśmy i przekazujemy umiejętności i doświadczenie - zapomiałem o wiedzy.
Gdy by było z góry ustalone co i jak, nie dyskutowalibyśmy nad tym. Pisałem wcześniej.
Mimo tego przed każdym użyciem staram się sprawdzić jego stan techniczny, wszystkie połączenia i szczelność. Butle z reduktorem, I stopień z II stopniem i maską. Maskę po założeniu też sprawdzam na szczelność. Później zapas powietrza, trzy kontrolne wdechy i jeszcze raz zapas powietrza. Staram się nie śpieszyć.
to są rutynowe czynności i moi też to robią, jak nie oni to ich pomocnicy - trzeba nieć do siebie zaufanie
jak jest u mnie – proszę
Mamy wypracowaną metodę, że nikt nie ubiera się sam. Pomagający przypomina o niektórych czynnościach. Odkręca butlę, na koniec sprawdza czy aparat i hełm są dobrze dopięte.
- kierowcy pomagającym często przy ubieraniu ODO, w tym czasie nie mają nic do roboty (nic nie stoi na przeszkodzie żeby „w karcie” jeden z nich odnotował wskazany zapas powietrza w aparacie, czas wejścia, kolejny numery ratownika wchodzącego w skład dwójki)
- standardem jest również, że jak od roty nie ma informacji to d-ca sam ich wywołuje, pyta o sytuację i przypomina o manometrze
- rota zawsze ma dwa radia ze sobą (oprócz innego standardowego wyposażenia)
- jeżeli kończy się zapas wchodzi inna rota przejmując zadania, odpowiednio wcześnie, aby poprzednicy mieli czas na wycofanie.
- do zdarzenia zawsze są wysyłane dwa samochody
Nie jest tak, że d-ca ma coś innego na głowie. PSK jest dla d-cy nie odwrotnie, tylko to trzeba sobie wypracować. Przy małych to wystarczy, ale nie o to chodzi, prawda. Chcecie wypracować ogólny standard postępowania w czasie zdarzeń. Po co obdzielać się złośliwościami. Początek już jest.
Stworzyć gotowy wzór Karty Pracy w Aparatach ODO. Która będzie zawierała duży napis na samej górze: "KOMUNKIKOWAĆ SIĘ Z ROTAMI CO 10 MINUT!"
Niżej miejsce na tabelkę:
- Nr. roty (liczyć wg. kolejności wejścia) - np. "Rota 1"
- Kryptonim - np ."JEDYNKA"
- Rodzaj aparatu ODO i pojemność butli - np."FENZY - 6 litrów"
- CZAS WEJŚCIA - np. "godz. 22.03"
- Ciśnienie w aparacie w momencie wejścia:
- Ciśnienie po 10 min:
- Ciśnienie4 po 20 min:
Karta taka mogła by być wykorzystywana podczas zdarzeń,lepsza ona niż nic.
Jak już pisałem kierowca nie ma specjalnie nic do roboty dopóki nie ma rozwinięcia, często asystuje przy ubieraniu ODO, może tym się zająć wypełniając ją wstępnie.
- nr ratownika wchodzącego w skład zastępu (zużycie bywa różne, a więc moim zdaniem wpisanie roty raczej nie, co nie oznacza, że strefy nie będą opuszczać razem)
- kryptonim wg danych radiowych z numerem (stosujemy)
- nr kanału rat-gaś (u nas się używa, w zależności od zdarzenia nawet kilka, na powiatowym pracuje tylko d-ca)
- pojemność butli (rodzaj aparatu nie ma tu specjalnie znaczenia)
- czas wejścia
- zapas powietrza przy wejściu (nie każda butla ma 300 atm.)
- może być czas dotarcia na miejsce (ma to o tyle znaczenie, że wiemy jaką drogę – w czasie – pokonają ratownicy, zazwyczaj droga powrotna zajmuje krótszy czas)
- ciśnienie w butli, np. po 10 min. z odnotowaniem czasu sprawdzenia (i wcale nie musi robić tego d-ca, tylko prowadzący kartę jemu jest łatwiej kontrolować ratowników)
- później np. po 20 jak proponuje MAGNACZUS
kartę od kierowcy może przejąć inny d-ca niższego szczebla, mając potrzebne dane i widząc tempo zużycia powietrza w czasie, może przewidywać, ile jeszcze ratownik może być w środku i to on może informować d-cę o konieczności podmiany. Nie musi ich znać, a przy odpowiednich danych na karcie będzie o nich wiedział wszystko). Zadaniem d-cy jest tylko wysłanie kolejnej roty i powiadomienie o tym oczekujących (i tak ma z nimi kontakt, musi znać sytuację na bieżąco). Dużo tego „może”, ale to są tylko propozycje. Czy to ćwiczę - zgadnij. I tak z ręką na sercu ile tych zdarzeń jest, że jest więcej niż 4-6 samochodów i ile razy dowodzenie przejmuje d-ca z KP (nie liczę d-ców podziału bojowego). Standardy postępowania są dla nas nie dla nich.
Pozdrawiam
ps. procedura nie ma znaczenia, jak będzie dobra może być stosowana przy małych i dużych zdarzeniach