Tak właśnie mówił nam Prezes i zachęcał, abyśmy kiedy tylko możliwe jeździć wozem. Osy, szerszenie, tankowanie, powrót z akcji - wszystko to, co nie wymaga jazdy na adrenalinie i nie będziemy aż tak zagrażali życiu innym uczestnikom ruchu i własnym.
I tu się pojawia pewien problem. Sam Prezes jest przychylny temu i mówił starszym, bardziej doświadczonym kierowcom, żeby kiedy tylko to jest możliwe dawali kierować "młodym". Raz to zadziałało... i na tym koniec. Naczelnik (który prawie zawsze dowodzi) nawet nie pomyśli, żeby młodzi wsiedli za stery