Ja byłem kadetem zarówno CS w Częstochowie jak i SA Poznań(z własniej wloi a nie z przymusu), a z SA Krakowa mam kilku znajomych i szczerze mówiąc CS wypada najsłabiej, po pierwsze kadeci zajmują się sprzątaniem, budowaniem, remontowaniem itp. zamiast nauką, po drugie kadra pozostawia wiele do życzenia, co z tego że jest bogate zaplecze i nowoczesny sprzęt jeśli jest on niewykorzystany, a ulubionymi zajęciami jest praktycznymi jest zapoznanie z sprzętem (czyszczenie do absurdu). Jedynym pozytwnym aspektem jest fakt, iż aktualna pani komendant za wszelką cenę pragnie zmienić ten stan rzeczy ale na to potrzeba czasu.
Co do obu SA to zgadzam się z poprzednimi opiniami tzn. że Poznań to teoria, a Kraków z tym, że należy dodać, iż Karków to praktycznie sama praktyka, a 0 teorii. Zauważmy, że młodszy aspirant po Szkole trafia na podział to jest fakt, z tym że często za pół roku staje się prewentystą lub innym "biurkowcem". I co wtedy fakt, że SA w Krakowie kształci doskonałych podziałowców i co z tego jeśli oni nie mają pojęcia o innych aspektach pożarnictwa.
Faktem jest, że w SA w Poznaniu b. duży nacisk kładziony jest na teorię, należy jednak zwrócić uwagę, iż Szkoła ta nie pozbawia praktyki. Faktem jest, że nie posiada własnego rejonu jak np. Kraków ale w większości dużych akcji na terenie Poznania uczestniczy Szkolne JRG. bardzo duży wpływ na umiejętności poznańskich absolwentów mają praktyki w kraju na zwykłych JRG. Pamiętajmy jednak, że prawdziwego rzemiosła absolwenci uczą się jednak na JRG a nie w szkole, a wiedzę teoretyczną zdobywają głównie w Szkole niezależnie jakiej.