Praca za biurkiem odpada, absolutnie. Nie lubię, wręcz nienawidzę siedzieć "bezczynnie", toteż oczywiście, że wolałbym zdecydowanie pracować na podziale.
Może przedstawię swoją sytuację tak żebyście wiedzieli z jakim lakiem macie do czynienia: jestem studentem II roku pedagogiki resocjalizacyjnej i nie miałem styczności nigdy wcześniej ze Strażą Pożarną. Wiedziałem od zawsze, że będę pracował, w którejś ze służb mundurowych. Rodzice widzieli mnie jako policjanta, sam też przekonywałem się co do tego zawodu i stąd taki wybór studiów. W międzyczasie po tym co ujrzałem na studiach moje "marzenia" dotyczące stróża prawa prysły i dziś trzyma mnie perspektywa otrzymania tytułu licencjatu. Tematem mojej pracy licencjackiej jest: "Źródła i poczucie stresu organizacyjnego u Służb Mundurowych". Sądzę, że praktyka którą odbędę w większości służb rozwieje wszelkie wątpliwości co do słuszności wyboru zawodu. I tutaj mam pierwsze pytanie: czy mogę mieć problemy przy uzyskaniu tygodniowych praktyk w Straży? Ale przejdźmy generalnie do tematu studiowania, otóż dziś mgr jest praktycznie nikim, a i tak uczelnie przyciągają tłumy. Jest to 5 lat zabawy w międzyczasie z przerwą na sesje egzaminacyjną. To mnie przeraża i jakie perspektywy? Praktycznie żadne. Przeprowadziłem rozmowę sam z sobą, poszukując pracy, która sprawiłaby mi ogromną osobistą satysfakcję i od razu pomyślałem o zawodzie strażaka. I może stąd wziął się zapał, tylko nie wiem czy za późno. Nabór do SA PSP w Poznaniu do lat 23, generalnie to w dniu egzaminów wstępnych będę miał lat 22, dopiero w październiku przekroczę "barierę" 23 lat. Chyba nie winno być kłopotów z tego powodu? Czy środowisko strażaków patrzy na takiego delikwenta, który nie miał nigdy wcześniej wspólnego nawet z OPS inaczej? Czy jestem w tej sytuacji kimś gorszym? Większość mojej rodziny pracuje w wojsku, na cywilnych stanowiskach.
Miło byłoby gdyby ktoś poświęcił mi troszkę swojego cennego czasu. Krytykować również można.
Pozostaję z szacunkiem, słonecznego dnia.