Szczególnie podoba i się ta teoria z toporkami i itd. Pomijam , że walenie w narożnik za dużo może nie dać poza wyłupaniem kawałka szyby . Chciałbym zwrócić wam jednak uwagę na coś co nauczono mnie już wiele lat temu na tą okoliczność . Nigdy toporkiem , czy saganem bo jak wpadnie wam do środka to tafle szyb rączki poucinają . Tak standardowo to do wybijania szyb i usuwania szkła służy bosak . A od środka wszystko np. krzesło i jego cztery nogi .
PZDR
Tak, bosak... hm, myśle, że troche za dużo tu amerykanerskich filmów o strażakach. Spróbuj operować bosakiem wybijając szybę na 2 piętrze w bloku stojąc na drabinie. Poza tym bicie szyby w górnym rogu - czy aby nic nie daje???
1 primo - tafla szkła nie wypada, a zostaje we framudze. można ją wyjąc w rękawicy i "bezbiecznie" zrzucuić (np. do środka, po ówczesnym rozpoznaniu, czy aby nie walimy komuś na głowe).
2 primo - otwór wykonany jest w najwyższym możliwym miejscu - to znaczy, że mamy znikomy efekt zasysania powietrza do środka, ale elegancko odprowadzamy nagrzane gazy pożarowe - nie musze chyba tłumaczyć jakie to ważne w przypadku szczelnie zamkniętego pomieszczenia.
oczywistym jest, że wybijając normalna szybę toporkiem nie bierzemy zamachu jakbyśmy rozwalali murowaną ścianę młoteczkiem 5 kg (raz miałem spospobność i szukałem później mlota w pogorzelisku.. hehe początki
)
ale wracając do tematu. drzwi antywłamaniowe. kiedyś ktoś powiedział, że szybciej pójdzie wyciąć je piłą do betonu z ościeżnicy, lub wywalić w ścianie otwór przez który możnaby wejść do środka, niz je "otworzyć".
co do okien, nie ćwiczyłem patentu z wybijaniem dziury i próbą wyrwania szyby, ale mogłoby to zdać egzamin. no ale jak wspomniałem - co jeśli stoimy na drabinie na wys. 2 piętra, nie ma podjazdu dla mechanicznej??
ostatnio trafiliśmy mieszkanie. 4 piętro, drzwi antywłam. - okazało się później, że zamknięte na dwa solidne zamki; nie było nawet możliwości otworzenia ich od środka (takie zabezpieczenie - chodzi chyba o dzieciaki). nawet nie podchodziliśmy. i jak to bywa, brak podjazdu dla podnośnika.
od sąsiadki przeskoczyłem na balkon tego mieszkania. zawsze lepiej stać na twardym, niż operować z altreksa czy dewoty. okazało się, że okna nowego typu. na szczęście drzwi balkonowe były uchylone (od góry - podobnie jak uchylane są okna). co prawda nie dało rady wcisnąć ręki by sięgnąć do klamki ale.. było dojście do metalowej prowadnicy zawieszonej nad drzwiami. kumpel niósł mi na góre już huligana, ale okazało się, że drzwi ustąpiły bo kilku próbach "oparcia się na nich". i było po sprawie.
podałem ten przykład, ponieważ zastanawiam się nad możliwością wywalenia zamkniętych drzwi balkonowych wyważarką. na balkonie mamy troche miejsca, huliganem czy łomem możemy podłubać w szczelinie drzwi, może uda się nawet zrobić dojście dla wyważarki. a jeśli drzwi takie ustąpiły pod naciskiem ciałą, to wyważarka tym bardziej da sobie rade.
i jeszcze jedno. nowobogaccy w blokach wstawiają sobie antywłamaniówki, nowe okna a mieszkając na parterze dowalają jeszcze kraty w oknach.. hehe. powodzenia.
pozdro.