Wiecie, racji jest zawsze tyle ile zdań:)
Moim skromnym, kobiecym zdaniem, nie można postawić znaku równości między mężczyzna a strażak i znaku sprzeczności między kobieta i strażak. I nie sposobem jest również uwadnianie, że kobiety nadają się do wszystkiego, bo tak nie jest. I nie ma się o co kłócić.
Sami doskonale znacie przypadki, ba, z własnego życia, że idzie kobieta, postawna, z gabarytami, a niejeden mężczyzna wolałby przed nią uciekać i nie wdać w zatargi. I odwrotnie, są mężczyźni, których wejście na siłownię przeraza a najchętniej to zajęli by się szydełkiem. I dobra jest, różni są ludzie.
I nie zgodzę się nigdy z przyrównywaniem do ogółu. Nie można powiedzieć "chłopy się nadają, baby nie, sprawa zamknięta". W takiej sprawie ważne jest podejście jednostki do sprawy. Jest dziewczyna, sprawna i inteligentna, chce latać z sikawką to proszę bardzo. I uwierzcie, ze ona sobie doskonale zdaje sprawę, że łatwo mieć nie będzie, ba nawet wie, że nieraz porządnego kopa dostanie. Ale niech się sprawdzi, przecież nikt jej na siłę nie przywiąże do podziału. Lat temu X podobnie było z policją, podobnie było z wojskiem. A i w GROMie jest kobieta, wiele o niej mówiono. I pytając ich współpracowników w odpowiedz się słyszy "świetny kumpel" . I odwrotnie są dziewczyny, które brak makijażu przyprawia o kompleksy, które w butach sportowych nie umieją chodzić. Ale to jest kwestia charakteru. A nie postawienia znaku równości przy słowie kobieta.
I bić gromów też nie ma po co nad faktem "kto jest silniejszy, kto więcej podniesie". Ale słusznie ktoś kiedyś zauważył, że kobiety to dobre chemiczki, dobrzy ratownicy. I uważam, że płeć ma tu na prawdę nie wiele do rzeczy. Do człowieka trzeba się przekonać. Nie do kobiety. Do kobiet i do mężczyzn, i pewność trzeba mieć czy idąc z nim w rocie jestem bezpieczny. A kiedy wiem, ze jestem, to płeć nie ma znaczenia.