langsprecyzujesz kolego, co dokładnie masz na myśli??? - kiedyś już ten temat był poruaszany
jak jesteś taki dociekliwy to poroszę bardzo, przekazuję wraz z terenem działań właścicielowi drogi lub zarządcy
tzjesz jeszcze kilka zębów w tym fachu, to bedziesz wiedział, że dopuki wózek nie jest na lawecie i nic z niego nie cieknie, to dopiero wtedy można się zawijać do bazy
Nie chcę być niegrzeczny, pominę więc twoją zaczepkę i powiem tylko, że służę już dość długo i nigdy nie potrzebowałem zjadać własnych zębów. Jeżeli twoją metodą na zdobycie doświadczenia jest ich zjadanie, to potrafię to zrozumieć, każdy ma swój sposób nauki.
O ile rozumiem drugą część wypowiedzi dotyczącą wycieku, to nie wiem co ma do tego laweta – traktujesz ją jako kanał najazdowy ?. Auto niekoniecznie musi być na lawecie aby stwierdzić czy są wycieki, czy nie i co tak naprawdę z niego wycieka.
Dla przypomnienia napisałem tak:
Jak trzeba to się sprząta, .... Bywa też tak, ..., oczywiście po przekazaniu .... .... Zazwyczaj ....
- jak trzeba – są przypadki, że nie ma pomocy drogowej, sprawcy, policji, jesteśmy tylko MY,
- bywa – a wiec nie zawsze, jak trzeba to zostajemy do końca
- zazwyczaj – da się wszystko sprawdzić bez pomocy pomocy drogowej
A teraz mam do ciebie pytanie. Od kiedy to straż ma obowiązek asystować przy załadunku rozbitego samochodu na lawetę. W jakim przepisie jest zawarte, że opuszcza miejsce wypadku jako ostatnia. Dlaczego po usunięciu zagrożenia i wykonaniu wszystkich swoich czynności musi być obecna na miejscu zdarzenia i się przyglądać jak pakuje się lawetę, a policja mierzy, rysuje, spisuje świadków i sporządza dokumentację wstępną. Idąc twoim tokiem rozumowania, należałoby jeszcze eskortować lawetę na parking wyznaczony przez policję, bo w czasie transportu też może się coś wydarzyć. Coś co przeoczyłeś podczas załadunku.
Twoja wypowiedź
Dla niewiedzących: uprzątnięcie jezdni jest jedną z pozycji faktury, którą "pomoc drogowa" wystawia ubezpieczycielowi sprawcy - trzeba być idiotą, żeby odwalać robotę, za którą ktoś bierze kasę
Moja wypowiedź wraz z cytatem:
Cytuj
Tutaj nie zgadzam się z kolegą!!! To może po każdej kolizji mamy jeździć i sprzątać jezdnie!!!!! :huh:A pomoc drogowa miotełki wozi na swoich autkach ot tak dla ozdoby!!!!! Usunięcie plam to nasza robota,ale sprzątanie szkiełek i innych części z rozbitych aut to fucha pomocy drogowej lub ewentualnie służb drogowych .Pozdrawaiam
a ja się z tobą zgadzam, tym bardziej, że o ile się nie mylę to mają to zapisane w umowie
PS pobyt na forum traktuję jako wymianę poglądów na różne tematy, nawet jak ktoś ma inne zdanie staram się tego nie negować, tylko przedstawiam własny pkt. widzenia. Każdy ma swój bagaż doświadczeń. Nie obrażam ludzi i staram się nie narzucać im swojego sposobu myślenia – niech się uczą sami.
I na koniec
Zacytowałem tutaj kol.langa......Nic dodać nic ująć 100% racji.
odpowiedź masz wyżej
A teraz do młodego,który tak lubi sprzątać .Oby nigdy nie zdarzyła się sytuacja,że Ty odjedziesz z miejsca wypadku lub kolizji,a podczas wciągania auta na lawetkę pojawi się ogień lub jakieś inne nieprzewidziane gó..... .
część odpowiedzi masz wyżej. Laweciarz tez za coś odpowiada i jego problemem jest przygotowanie auta do załadunku i transportu. Jedna recepta nie nadaje się wszystkie choroby, bo zdarzenia choć podobne bywają zgoła różne.
Pozdr...
PS
sly co prawda napisałeś „młody” a nie „nowy” ale myślę, że to do mnie, dlatego pozwoliłem sobie odpowiedzieć i tobie.