Witam!
No.... właśnie
Scubapro źle zrozumiałeś - szkoda
Nie myślisz chyba, że jestem tak naiwny i uważam szkolenie płetwo, czy nurków do wyciągania topielców! Choć do tego się również wykorzystuje, ale to już inny temat.
Tak masz rację czas zebrania się takiej <specjalistycznej> grupy na pewno nie pozwoli na bezpośrednie uratowanie np. tonącej osoby i dlatego jak w temacie.
Umiejętność pływania, a techniki /czy sposoby/ ratowania to nieco inne sprawy, choć ze sobą ściśle powiązane. Więc od czegoś trzeba zacząć!
Myślę, że jak już
Tutaj ktoś wspomniał w gestii KP/KM oraz samych zainteresowanych /czyt. str./ jest dbanie o tą bardzo przydatną nie tylko w Straży umiejętność.
W mojej Komendzie zwykle od października do kwietnia możemy wszyscy korzystać z krytego basenu, a co jakiś czas /3-5 razy w roku/ organizuje się ćwiczenia na akwenach wodnych.
Co do zawodów łodzi motorowych nic takiego nie napisałem.
Kilka osób ma uprawnienia stermotorzysty /jest na wyposażeniu/ lecz chodziło mi nie wiem, czy pamiętasz? Zawody łodzi wiosłowych
Powie ktoś po co - przeżytek. Nie zawsze jednak łódź z silnikiem jak pewnie wiesz - sprawdza się na niektórych zbiornikach. Dochodziło wówczas do "śmiesznych" sytuacji, gdy każdy wiosłował sobie, ponton lub łódka - kręciła się wokół, a ludzie z brzegu, spoglądali co wyrabiamy
Nie wspomnę, że niektórzy bali się po prostu sami wsiąść /właśnie z powodu strachu przed wodą/
Nie posiadamy utworzonej grupy rat. wodnego, dlatego m.in. umiejętności te są bardzo potrzebne.
Rozpisałem się nieco, ale temat <rzeka> jak wiele w Straży.
Pozdr.
Ps. Dziś przeczytałem, coś zupełnie odwrotnego do zdarzenia które w pewnym sensie zainspirowało ten wątek:
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=374758