To powiedzcie mi co mam zrobić mając delikatne podejrzenia wobec "nowego"?
W tym roku na zebranie walne przyszedł chłopak w wieku ok 29 lat i chciał się zapisać do straży bo choć mieszka w mieście to ma do naszej remizy ok 2-3 km. Chce pomagać ludziom, bo zawsze chciał a nie mógł. Fajnie... tylko, że jak był większy pożar to często widzieliśmy go z gapiami na mieście, ale w tym roku "nowy" zaczął jeździć za PSP, które widząc go czasami dawała mu tłumice, bo się pytał czy może (chłopaków z PSP w żaden sposób nie winie). Przy jednej z akcji gdzie i my byliśmy pogadałem z dowódcą i stwierdziłem, że to dziwne, że on jest niemal przy każdej akcji. Odp. była, że on nie mógł nic podpalić, bo od pierwszej akcji jeździł za nimi (w tym czasie mieli z 4 pożary traw pod rząd).
Wczoraj mieliśmy "wściekłe" popołudnie jeździliśmy z miejsca na miejsce jako drugie zdarzenie był pożar lasu ok 5 hektarów w sąsiedniej gminie. Szczęki nam opadły po dojechaniu na miejsce jak zauważyliśmy tam jego. W związku z tym, że wcześniej byliśmy przy innym pożarze zostało nam dogaszanie i jeden z kolegów podszedł go zapytać. "Co ty tu robisz pewnie byłeś jeszcze przed zawodową?" (powiedział to z żartem) na co on "Tak, akurat z kolegą jeździliśmy po okolicy i usłyszeliśmy sygnały więc podjechaliśmy". Kto jeździ z kolegą po lasach? (aż boję się odpowiedzi...). Nie chcę oskarżać, wyciągać pochopnych wniosków, ale jestem cho**** zdumiony tym wszystkim. Nie chcę też żeby on się okazał "świrem" i pogrążył naszą jednostkę, bo cieszymy się świetną opinią.
Przeprowadziłem w sobotę wspólnie z naczelnikiem rozmowę z "nowym" powiedzieliśmy, że wyślemy go na szkolenie i będzie mógł jeździć z nami, ale za PSP ma kategorycznie nie jeździć i nie chcemy go widzieć przy każdej akcji. Do podpisania dostał też to oświadczenie przesyłane przez związek odnośnie odpowiedzialności karnej za podpalenia. Mieliśmy 3 nowych na rozmowie i zaznaczyliśmy, że jakikolwiek przypadek podpalenia będzie skutkował natychmiastowym wyrzuceniem ze straży i powiadomieniem policji. Później zapoznaliśmy ich ze sprzętem i z tym jak funkcjonuje straż.
W czwartek jeszcze raz przeprowadzimy rozmowę najwyżej się papiery z szkolenia cofnie.
Pomóżcie to naprawdę ciężki temat dla mnie. Brak mi doświadczenia w tej kwestii. To pierwszy taki przypadek u nas. Dodam jeszcze tylko, że nie bierzemy żadnej kasy za akcję.