Mineło parę dni i po kolejnej tragedii, tym razem w Oleśnicy, znów mądre głowy w telewizji dały o sobie znać. W telekurierze w tvp3 pan redaktor Zwiefka apeluje do nas "... strażacy na wszystkich szczeblach, nie śpijcie aby przy kolejnej interwencji nie zabrakło 1 metra drabiny..." czy coś w tym rodzaju. A ja mam tylko jedno pytanie jaki wpływ mamy my jeżdżący na "wózkach" do interwencji na np. takie "drobnostki" jak: dostęp do budynku, możliwość rozstawienia SD czy SH przy budynku wokół którego zaparkowano dziesiątki samochodów, zdewastowane suche piony, wbetonowane słupki przy dojazdach do budynków - tym samym nikt nie parkuje pod klatką, ale i my nie dojedziemy, między bajki włóżmy artykuły z gazet o tym że możemy staranować blokujące nam dojazd samochody - osobiście nie znam żadnego kierowcy i dowódcy który podjął by taką decyzję. Nie wspomnę o nagminnym zabudowywaniu drzwiami klatek schodowych, dróg ewakuacyjnych, ile obiektów wysokościowych ma możliwość samoobrony przed pożarem powyżej kondygnacji do której sięgnie drabina?
Kolejne gryzące mnie sytuacje to naprawdę wiele interwencji poważnych do których dojeżdża cała obsada zmiany 2 czy 3 samochodami w ilości 6 osób- czytaj cały stan osobowy zmiany i tak naprawdę wszyscy muszą się skupić nad ewakuacją osób wiszących na gzymsach i opanowaniem paniki wśród pozostałych. To tyle na bieżąco po programie, proszę dopiszcie o dostrzeganych przez was niedociągnięciach w wyposażeniu i organizacji KSRG, abyśmy mogli dostrzec niedociągnięcia i w miarę naszych możliwości w jakikolwiek dostępny nam sposób niwelować te braki.
Pozdrawiam