Przytoczę opis zdarzenia, które może pojawiło sie już na forum, ale napewno przekona niedowiarków i ignorantów o potrzebie RIT. Jeśli w tym opisie byłoby dwóch nieprzytomnych, to RIT byłby niezbędny. ponadto piwnice dotyczż nas wszystkich.
Piekary Śląskie, dn. 10.09.2003 - pożar piwnicy. Obiekt 5-cio kondygnacyjny, całkowicie podpiwniczony.Ściany murowane z cegły pełnej. Stropy żelbetowe, stropodach betonowy, kryty papą, schody monolityczne żelbetowe. Klatka schodowa niewydzielona. Budynek wyposażony w instalacje: elektryczną 220V, gazową, wod-kan. odgromową i teletechniczną.
Po zgłoszeniu zadysponowano: GBA 2/17 (1+5) i GCBA 6/32 (1+0).
Po przybyciu na miejsce zd. DA wraz z przodownikiem roty I udali się na rozpoznanie wstępne, w wyniku którego ustalił, że pożarem objęte jest jedno z pomieszczeń piwnicy (zamknięte na kłódkę). Podczas prowadzenia rozpoznania pożar nie rozprzestrzeniał się poza piwnicę.
Wynikiem rozpoznania było wydanie przed DA rozkazu podania 1 prądu wody szybkiego natarcia z GBA 2/17 przez rotę I.
Przed zejściem do piwnicy ratownicy założyli kompletny sprzęt ochronny. Przodownik roty I rozwinął linię szybkiego natarcia a pomocnik tory I wziął nożyce w celu obcięcia kłódki. Po dotarciu do miejsca pożaru w pierwszej kolejności pomocnik roty I rozciął nożycami kłódkę i otworzył drzwi do pozycji ok. 90º. W czasie wykonywania tej czynności przodownik trzymając w rękach przygotowaną do użycia prądownicę stał w bezpośrednim sąsiedztwie za min, Pomocnik przecinający kłódkę znajdował się obok otwieranych drzwi, za ścianką działową odgradzającą piwnicę, w której był pożar od korytarza. Po przecięciu kłódki i otwarciu drzwi, pomocnik roty I omijając swojego kolegę zaczął się udawać do korytarza głównego piwnicy w celu położenia nożyc. W tym samym czasie przodownik roty I mając otwarte drzwi do palącej się piwnicy i widząc płomienie w środku piwnicy, będąc w pozycji stojącej rozpoczął gaszenie pożaru podając zwarty prąd wody do jej wnętrza.
W tym momencie zauważył tworzące się pod sufitem w palącej się piwnicy języki ognia. Jego pomocnik będąc tyłem do tego pomieszczeni (odkłada nożyce) nie widział powstających i tworzących się pod sufitem płomieni. Natychmiast po tym zjawisku nastąpił silny podmuch powietrza i wyrzut płomieni na zewnątrz palącej się piwnicy wprost na ślepy i główny korytarz piwnicy, w którym znajdowali się obaj ratownicy. Poczuli silny podmuch powietrza, w następstwie czego każdy z nich został odrzucony na ścianę korytarza głównego i upadł. Zarówno przodownik roty jak i jego pomocnik zobaczyli natychmiast po podmuch falę ognia wydobywającego się z palącej piwnicy i ogarniającego w całości ślepy i główny korytarz piwnicy, w którym przebywali. Zarówno podmuch powietrza jak i fala ognia zmierzały w kierunku wyjścia z piwnicy czyli do klatki schodowej, powodując detonację i wypadnięcie szyb z okien na parterze w klatce schodowej. Po zaistnieniu przedstawionych powyżej zjawisk przodownik roty I poczuł, że hełm, maska i kominiarka uległy nieznacznemu przemieszczeniu na głowie i twarzy, po upadku na ziemię. Pomocnik roty również został przewrócony no podłogę, mając wrażenie, że cały się pali. Obaj ratownicy czuli bardzo wysoką temperaturę w swoim otoczeniu.
Natychmiast się podnieśli z podłogi, lecz przodownik roty wziął upuszczoną prądownicę do ręki, oblał się cały wodą i ponownie rozpoczął gaszenie pożaru, tym razem już w pozycji klęczącej. Jego pomocnik natomiast będąc w silnym szoku i stresie zaczął uciekać korytarzem głównym do klatki schodowej, równocześnie zrywając z siebie hełm, maskę i kominiarkę.
Po wydostaniu się na zewnątrz budynku pomocnik roty I udał się do DA informując go, że prawdopodobnie w piwnicy nastąpił wybuch gazu.
(...)
W pomieszczeniu znajdowała się benzyna i olej napędowy w butelkach plastikowych w ilości 200l.
Na koniec zadam pytanie:
Czy po dotarciu do poszkodowanych, wyłączać im działający sygnalizator bezruchu, czy zrobić to dopiero po wyniesieniu do bezpiecznej strefy?
Nie oczekuję szybkich odpowiedzi tylko bardzo przemyślanych, bo ma to wbrew pozorom znaczenie.
pozdro