Autor Wątek: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego  (Przeczytany 379961 razy)

Offline wolszczanin

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 265
    • OSP Nowy Targ
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #275 dnia: Listopad 26, 2008, 09:51:16 »
Dyrektor kocha się ze swoją sekretarką na biurku. Panna miała długie warkocze i jeden wciągnął się w fax. Dyrektor w tej samej chwili mówi:
- Warkocz!
Sekretarka:
- Wrrrr, wrrrr..


Po kilku latach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do królewskiego zamku. Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony miecz i powiedział:
- Wasza Wysokość, przez ostatnie pięć dni wyrzynałem w pień wsie, puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topiłem dzieci - wszystko, by pognębić twoich wrogów na zachodzie...
- Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Przecież ja nie mam żadnych wrogów na zachodzie.
- Teraz już masz.

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.954
    • JRG SGSP
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #276 dnia: Listopad 26, 2008, 17:16:45 »

Offline przemo571

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 125
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #277 dnia: Listopad 29, 2008, 13:23:24 »
A to było na faktach:
Cytuj
Rozmowa z PSK:
-Cieszyn [998] zgłoś się.
-Kto mnie woła?
-Zastępca naczelnika...
:rofl:

kamila1309_76

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #278 dnia: Listopad 30, 2008, 19:27:52 »
Co faceta łączy z kotem?

1. Wrzeszczy, kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoja przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
13. Cały czas by spał.
12. Nie wyjaśnia, czemu zniknął na cały dzień.


Test dla nowych pracowników:

1. Zamknąć nowych pracowników w pokoju z 400 cegłami.
2. Zamknąć drzwi.
3. Zostawić ich na 6 godzin.
4. Ocenić sytuacje:
a) Jeżeli liczą cegły, dać ich do księgowości
b) Gdy liczą po raz drugi, skierować ich do audytu
c) Jeżeli układają cegły w przedziwnym porządku, zatrudnić ich w dziale planowania.
d) Jeżeli porozrzucali cegły po całym pokoju, dać ich działu inżynieryjnego
e) Jeżeli rzucają się cegłami nawzajem, zatrudnij ich w dziale obsługi klienta.
f) Jeśli śpią, dać ich w działu zabezpieczeń
g) Jeśli pokruszyli cegły, dać ich do działu informatyki.
h) Jeżeli siedzą bezczynnie, wykorzystaj je w dziale kadr.
i) Jeżeli mówią, że przetestowali rożne kombinacje i szukają dalszych, ale nie ruszyli ani jednej cegły, zatrudnić je w sprzedaży
j) Jeżeli się okaże że w między czasie poszli do domu, wziąć do marketingu.
k) Jeżeli się gapią w okno, skierować ich do planowania strategicznego.
l)Jeżeli gadają między sobą, a nie przełożyli ani jednej cegły, pogratulować im, i powołać do zarządu.
m) Jeżeli się obłożyli się cegłami, w taki sposób że ich nie widać ani słychać- wpisać na listy wyborcze do parlamentu


Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi:
-a co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha co go poderwała
-powiada że syfilis
-a co to jest?
-no nie wiem, ale pewnie większe od Mercedesa
-jak to?
-bo mi powiada że na tym to się cała wieś przejedzie

-Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą
-kiedy ukłuli pacjenta igłą w dupę w jego oku pojawiła się łza
-kiedy wbili tę samą igłę w oko pacjent się zesrał!




Offline furgot

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 107
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #279 dnia: Grudzień 03, 2008, 23:09:08 »
Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym
kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach - zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się wszyscy odpierdolcie...

Żona z mężem na spacerze przystaje przy wystawie z elegancką bielizną i prosi męża, żeby jej kupił seksowne majtki. Mąż przygląda się krytycznie bieliźnie, po czym rzuca pogardliwe spojrzenie na tyłek żony:
- Co? Do takich majteczek trzeba mieć zgrabny tyłeczek a nie dupsko jak kosiarkę.
Żona obrazę przełknęła. W nocy, mąż leżąc w łóżku przymila się do żony.
Na co żona:
- Co??? Dla takiego kłoska będę włączać całą kosiarkę?

Facet był u kochanki, ale zrobiło się późno i trzeba wracać do domu.
Mówi więc do niej:
- Daj trochę wódki, ochlapię się i żona nie będzie czuła twoich perfum.
Mężczyzna wraca do domu, a żona chlast go w mordę.
- Za co?!
- Myślałeś, że jak się wyperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś???!!!

Zakonnica zadaje dzieciom zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to...
Zgłasza się Jasio
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może o być Jezus...

Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
Sędzia się zastanowił i odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za próbę ucieczki.

Żona na więziennym widzeniu u męża:
- Mireczku, jak ty tu tak siedzisz, a ja sama w domu... Zdradziłam cię, muszę ci się przyznać...
- Wiesz, kochanie, ja ciebie też tutaj zdradziłem.
- Ale najdroższy, musisz wiedzieć, że ja nie chciałam...
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo ja nie chciałem!!!

Dyrektor do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli
pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko
- Tak, szybko się k..rwa męczę...

Mecz o SUPERPUCHAR, 100 tysiecy ludzi na trybunach.
Kibice szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajno. Wszyscy
oczywiscie stoja, wszyscy oprocz jednego faceta, który zamiast
patrzyc na gre, ostro sie onanizuje, nie zwracajac na nikogo
uwagi. W pewnym momencie ktos to zauwaza i zaczyna sie
przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili duza grupa
ludzi patrzy na ostro walczacego z "klejnotem" goscia.
Kilka minut pozniej caly stadion patrzy juz na faceta, ktory
nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet
telewizyjne kamery sie na nim skupily. Wreszcie zawodnicy
obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie
wszyscy.
W koncu - UUUUHHHH! Facet skonczyl, czerwony z wysilku
ale szczesliwy... Schowal interes, wyciagnal papierosy i
zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion patrzy w
milczeniu na niego.
Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona zapalka,
spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem:
- Niieeeee noooo, k...rwa - nie mowcie, ze tu jarac nie wolno....

Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list
do Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:
- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem,
żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w
zimę
na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
- Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera dupy...

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k...rwa, w koszyk...

Dzwoni blondynka na policję:
- Dokonano kradzieży w moim aucie. Skradziono deskę rozdzielczą, kierownicę, pedał gazu, hamulec, radio itp. Rozłączyła się. Za chwilę dzwoni:
- Przepraszam, zgłoszenie nieaktualne, usiadłam na tylnym siedzeniu.

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?

W celu rozproszenia nudy w samolocie postepujemy zgodnie z ponizszym schematem
1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach
2. Powoli i spokojnie otwieramy go
3. Włączamy
4. Upewniamy się, że osoba obok nas patrzy na ekran
5. Uruchamiamy Internet Explorer
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link: http://www.thecleverest.com/countdown.swf
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramie jest b e z c e n n y

Blondynka u doktora:
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
- Który to konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...


Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik: - To olej.
Blondynka: - OK. Olewam.


Blondynka usiłuje wejść do sklepu. Dobrą chwilę szarpie się z automatycznie zamykanymi drzwiami i nic. Zniecierpliwiona sprzedawczyni otwiera drzwi i mówi - przecież tu wyrażnie jest napisane "ciągnąć".
Tak, odpowiada blondynka, tylko nie napisano, w którą stronę.


Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko. Mąż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał - mówi żona ostatkiem sił.
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się, jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
- No... ale jak to się stało?
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i
pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować:
babcia, ciocia, wujek Heniek...


Młoda, ortodoksyjna para Żydów przygotowuje się do ślubu. Poszli do rabina, aby zadać mu kilka pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada rabin. - Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie będzie z tym żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może się skończyć tańcem!



Offline wolszczanin

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 265
    • OSP Nowy Targ
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #280 dnia: Grudzień 04, 2008, 14:35:27 »
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...


Przychodzi facet do klubu nocnego, podchodzi do prostytutki i się pyta:
- Co mi zrobisz za 5zł?
- Dam ci włożyć i wyciągnąć.
Idą do pokoju, facet zakłada gumkę, wkłada i czeka...
- Czemu nie wyciągasz?
- Bo mam tylko 2,50



Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.
W pewnym momencie odzywa się:
- Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa "oburzona" - no jak to, Panie Hrabio?
Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy....


Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: - "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!

Offline agnieszka112

  • przede wszystkim - robić swoje
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 752
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #281 dnia: Grudzień 09, 2008, 20:40:45 »
Dzwoni jąkała do strażaków i mówi:
- Pa... pa...
- Że co? - pyta szef straży
- Pa... pa...
- Wyraźniej proszę!
- Spa... spa... spaliło się.


Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach


I choćbym kroczył doliną śmierci, zła się nie ulęknę...

Offline Tomcio1

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 114
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #282 dnia: Grudzień 09, 2008, 21:39:48 »
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka 
czarnego Maybacha ma ten koleżka. 
Uczy prostaczków noce i ranki 
ze swej maryjnej radioczytanki 
Leje na serce miód swoim gościom 
beret z antenką czesząc z lubością. 
geja i Żyda czuje z daleka 
niewiernych ściga niczym bezpieka. 
Kościół do góry wierzchem wywraca 
Psoci, figluje - to jego praca. 
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie 
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie. 
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie, 
a on rozkręca nową kampanię. 
Życiński prosi: raz odpuść sobie;, 
a Rydzyk:z radiem co zechce - zrobię;. 
Lech go popiera, Jarosław chwali 
a sztab ministrów pokłony wali. 
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje 
armię beretów mobilizuje. 
Mohery wielbią swego pasterza 
Bez jego radia - nie ma pacierza 
I mnie już Tadziu zamącił w głowie 
Wspieram go w myślach, uczynku,mowie 
I wciąż pracuję na swe zbawienie 
Pompując rentę w jego kieszenie

Offline metode

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 66
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #283 dnia: Grudzień 10, 2008, 22:36:06 »
Policjant do policjanta:
- Czy lotnia to ptak drapieżny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił człowieka.

Przychodzi policjant do sklepu z pomocami naukowymi:
- Chciałem kupić episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Możliwe, nigdy nie byłem w szkole prymasem.


Egzamin na policjanta.
-Co to jest - pyta egzaminator - zaczyna się na "B" i wszyscy w tym chodzą?
-Buty.
-Znakomicie, przyjęty! Poproś następnego.
Nowo upieczony policjant wychodząc z sali szepce:
-Jak będą pytać o chodzenie, mówcie, że to buty.
Po chwili:
-Co to jest: wisi na ścianie i chodzi, na literę "Z"?
-A ma sznurówki?
-Nie.
-No to zandały!

Policjant zatrzymuje samochód.
- Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
- Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mowi:
- Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po polsku.

Jak 3 policjantów otwiera konserwę?
Siadają wokół stołu, jeden puka w puszkę i mówi:
- Policja! Otwierać. Jesteście otoczeni!



kamila1309_76

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #284 dnia: Grudzień 11, 2008, 20:38:47 »
W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższym schematem:

1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
3. Włączamy;
4. Upewniamy się, że osoba obok nas patrzy na ekran;
5. Uruchamiamy Internet Explorer;
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami;
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link: 
 
http://www.thecleverest.com/countdown.swf
 
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramie jest b e z c e n n y!!!!!!!!!!




Offline OSP Mogilno

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 149
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #285 dnia: Grudzień 13, 2008, 13:37:09 »
małe OSP też wiele mogą : www.ospmogilno.pl

kamila1309_76

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #286 dnia: Grudzień 13, 2008, 16:33:11 »
Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120 ... 160 ... nagle z za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się
nie męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
- Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
- Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!


Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny


nauczycielka do dzieci w szkole...
Drogie dzieci dziś będziemy naśladować zwierzątka domowe,
Basiu jak mówi Kura?
Basia odpowiada KO-KO , bardzo dobrze stwierdza nauczycielka
Krzysiu a ty powiedz jak mówi kotek , Krzyś śmiało odparł MIAUUUUU , super pochwaliła go Pani , po chwili zgłasza się Jasio i mówi ja wiem jak mówią PSY , no jak pyta pani...
Jaś na to ... ,,WYSIADAJ KUR.. Z SAMOCHODU NA GLEBE RECE SZEROKO NoGI SZEROKO GłOWA W DRUGą STRONE.


Faceta zatrzymuje policjant i pyta:
- Pił pan?
Facet na to:
- No dobra, piłem... Ale skąd pan wiedział? Jechałem slalomem albo przekroczyłem prędkość?
- Nie, proszę pana - odpowiada policjant - Nic innego nie tłumaczy tej grubej, brzydkiej kobiety siedzącej obok pana.


Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!


Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze
od Armaniego, woń Hugo Bossa...dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, `chętne dziewczyny' się kręcą, ludzie balują.....ateista czuje, ze musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał - Panie
Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
A nie, na tych niech Pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają


http://pl.youtube.com/watch?v=7DyeVRtnHps

Offline wolszczanin

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 265
    • OSP Nowy Targ
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #287 dnia: Grudzień 15, 2008, 10:12:39 »
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.

kamila1309_76

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #288 dnia: Grudzień 15, 2008, 20:38:12 »
Polecam goraco  ^_^ Pisenki z dziecinstwa (niektorych )

http://www.youtube.com/watch?v=ph_zX5jXd7Q&feature=related

Offline wolszczanin

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 265
    • OSP Nowy Targ
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #289 dnia: Grudzień 16, 2008, 10:39:11 »
Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki, zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

Zorganizowano zawody w pływaniu. Zadanie polegało na przepłynięciu długości
basenu pełnego głodnych piranii!

Nagroda:
100000$, luksusowe auto i najlepsza w mieście k.... "prostytutka" (dożywotnio).

Widzów, jak to przystało na imprezę tej miary, po brzegi. Chętnych do podjęcia wyzwania niestety nie ma.
Nagle.... Bach!
Jeden wskakuje do wody, płynie w popłochu, płynie, piranie obgryzają mu ciało, ale on płynie. Na wpół obgryziony wyskakuje po przepłynięciu długości basenu, dookoła owacje, gwar, a on krzyczy na cale gardło:
- Gdzie ta k.....!?
- Gdzie ta k.....!?!?!
Organizatorzy:
- Tak, tak, będzie k...., ale spokojnie, wygrał Pan przecież 100000$, auto...
Facet:
- Gdzie ta k......!? Gdzie ta k.....!?!?
Organizatorzy miedzy sobą:
- Jakiś napalony??!! Zorganizujcie szybko blondynę!
Facet:
- Gdzie ta k......!?, Gdzie ta k.....!?!?
Przyprowadzają mu extra laskę - najlepszą w mieście - tą co stanowi wygraną...
Facet:
- K.....! Nie ta!
- Jak nie ta?
- Gdzie ta k......?! Ta co mnie do wody wepchnęła!!!

Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, ze Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała...
A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, ze go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny
pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ja w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się ciesze! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieje, ze szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizje.
Chciałam Ci tylko uświadomić, ze są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!


Kobieta u sexuologa
- Co mam robić panie doktorze mąż mnie nie zaspokaja?
- Proszę pani, ja mogę coś pani przepisać, ale może znalazłaby pani
sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
- Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden?
- Mam ich dziesięciu i wciąż to za mało.
- DOBRZE, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do
kontroli. Kobieta wraca do domu kładzie receptę przed mężem:
- Widzisz! .... żadna k......, tylko chora jestem!


Siedemnastoletnia Kasia mówi do rodziców:
- Jestem w ciąży...
Matka rwie włosy z głowy, ojciec łapie za flachę z barku i leje duszkiem w
gardło.
- Czy ty wiesz chociaż z kim????
- Wiem, zaraz do niego zadzwonię...
Po pół godzinie pod dom podjeżdża Lamborghini Diablo, wysiada z niego facet
pod 40, wita się z nimi i
- Wiem, że państwa córka jest w ciąży; moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi
ożenić się z nią, ale proponuje układ: jeżeli urodzi się dziewczynka,
dostanie wille ze służbą, kilka samochodów i wpłacę milion dolarów na konto;
jeżeli urodzi się chłopiec, zrobię go udziałowcem w moich fabrykach.
Natomiast jeżeli państwa córka poroni.... Tu energicznie wtrąca się ojciec:
- Masz tu klucze do naszego domu!!! Przelecisz ją jeszcze raz!!!


Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Przyjaciel poprosił go, aby wycenił mu dywany w sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi butelkę wódki. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i bardzo pewnie mówi:
- Perski, XVI wiek, 5000 dolarów
- po czym wypija wódkę.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 10 000 dolarów... Wypija kolejną wódkę.
Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu, cały poobijany i pyta żonę:
- Kochanie, powiedz mi, ale szczerze, co wczoraj, tak naprawdę, działo się ze mną?
Na to żona:
- To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz, w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój, w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki, jeszcze OK, ale kiedy się obok mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś: ,,Stara mata kokosowa, 5 centów - tego już nie wytrzymałam!


Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie.
Odpowiedział:
- Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczak, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.

edit:
http://gameboard.pl/gra/whack-your-pc,341326
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2008, 13:11:59 wysłana przez wolszczanin »

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #290 dnia: Grudzień 21, 2008, 00:52:09 »
Szła zima. Mały ptaszek leciał na południe, do ciepłych krajów. Był strasznie zziębnięty i głodny. Był tak bardzo wycieńczony, że spadł nieprzytomny na pole.
Kiedy tak leżał na polu, przechodząca krowa narobiła na niego.
Ale krowi placek był ciepły. Ptaszek odzyskał przytomność i zdał sobie sprawę, że w gruncie rzeczy, krowia kupa grzeje go. Po niedługim czasie zjawiły się również robaki, więc ptaszek miał co jeść. Zaczął odzyskiwać siły.
Z radości zaczął śpiewać. Wtedy usłyszał go kot i zaciekawiony podszedł do krowiego placka. Odgrzebał ptaszka i go zjadł.

Morały:
- Nie każdy, kto obrzuca cię gównem jest twoim wrogiem.
- Nie każdy, kto cię z niego wygrzebuje jest twoim przyjacielem
- Jeśli jesteś w głębokim gównie, trzymaj mordę na kłódkę.

Offline Michaszs

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.221
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #291 dnia: Grudzień 21, 2008, 12:01:01 »
Małą poprawkę w morałach bym wprowadził:
Nie każdy, kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem.
Nie każdy, kto wyciągnie Cię z gówna jest Twoim przyjacielem.
Jak już siedzisz w gównie po uszy, to przynajmniej się nie odzywaj.

A to ode mnie:
Św. Florianie módl się za nami gdy wezwani syreną do akcji wyjeżdżamy...

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #292 dnia: Grudzień 21, 2008, 12:50:28 »
dla tych co lubią idiotyzmy :D

http://pl.youtube.com/watch?v=noaSHqyN5RA

Offline Michaszs

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.221
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #293 dnia: Grudzień 23, 2008, 18:12:54 »
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Św. Florianie módl się za nami gdy wezwani syreną do akcji wyjeżdżamy...

Offline metode

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 66
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #294 dnia: Grudzień 23, 2008, 22:24:37 »
Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich Amerykanin i wskazując na misia pyta:
- Grizli?
- Niet, strelali!

W Rosji:
Przychodzi Wania do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakis czas Wania zamawia jeszcze jedno. Poniewaz podstawka zniknela to kelnerka przyniosla nowa. Przy trzecim piwie kelnerka sie wkurzyla i nie przyniosla podstawki. Wania zdziwiony:
- A waflia niet???

Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?

Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Heee?
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Heee?
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Heee?

Na którym wykładzie na rodku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta: - Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj , można wziąć!


Offline MIC

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 236
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #295 dnia: Grudzień 23, 2008, 22:52:42 »
Kobieta porwana przez seryjnego mordercę, który prowadzi ją do lasu krzyczy:
-Boję się...
Na to morderca:
-A co ja mam powiedzieć, będe wracał sam...



Przychodzi chłopak do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale namiarów parę mam.
"BROTHERHOOD OF FIRE FIGHTERS"

Offline oliwier

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.349
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #296 dnia: Grudzień 25, 2008, 09:44:00 »
Facet przychodzi do spowiedzi
"Proszę Księdza, kochałem się z nastolatką"
- Synu, napewno Cię uwiodła. 10 zdrowasiek
Kolejna wizyta
"Proszę Księdza, kochałem się ze staruszką"
- Synu, to napewno był jej ostani raz. 10 zdrowasiek
Kolejna wizyta
"Prosze Księdza, kochałem się z księdzem z sasiedniej parafi"
a ksiądz waląc pięścią w konfesjonał
TU JEST TWOJA PARAFIA I TU JEST TWÓJ KSIĄDZ !!!
PRAWDZIWY STRAŻAK NIE UŻYWA APARATU.
PRAWDZIWY STRAŻAK PO AKCJI IDZIE SIĘ WYRZYGAĆ :)

Offline Michaszs

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.221
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #297 dnia: Grudzień 27, 2008, 21:04:35 »
24 grudnia. Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem puszczy. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra – powiedział ludzkim głosem (jak to Wigilię) zadyszany łoś – Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż, powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć to powiedzcie mi co tam jest napisane – i rogacz odwrócił się do nich tyłem wypinając zad. Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do dupy łosia.W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami (racicami ?) w dwa kosmate wilcze łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak z wystrzeleni z katapulty. Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył oko i patrząc na martwego kolegę wymamrotał :
- On to zawsze był głupi ale po ch*j ja podchodziłem ? Przecież ja nawet czytać nie umiem.


Z jakiejś gazety: "W KP jak nas informuje komendant brygadzista Jan Kowalski, Jednostka Remontowo Gospodarcza (JRG) przeprowadziła szereg prac wokół strażnicy."
Tutaj tip - JRG to Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza...



http://www.joemonster.org/art/10401/Z_zycia_strazakow_III


Policjant: Od czego ta szopka się zapaliła?
D-ca akcji: "Samozapłon od księżyca"
Policjant sumiennie zanotował...

Św. Florianie módl się za nami gdy wezwani syreną do akcji wyjeżdżamy...


Offline gasior_grzeniu

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 32
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #299 dnia: Grudzień 27, 2008, 21:43:33 »
Idzie Jezus po jeziorze i woła: Tato Tato daj popływać...