Jeśli pali się gaz przy zaworze - jak najszybciej zakręcić zawór. Jeśli pali się i ogrzewa jednocześnie płaszcz butli - chłodzenie butli, kontrola termiwizją/pirometrem - próba spowodowania, żeby płomień przestał ogrzewać butlę (delikatne odwrócenie jej) i zakręcenie zaworu
Należy bardzo uważać, palący się gaz (szczególnie gdy wydobywa się ffaza ciekła z butli przewróconej) daje naprawdę konkretną wartość promieniowania cieplnego - pełne ubranie specjalne, rękawice, kominiarka i hełm z przyłbicą, a nawet odo.
Jeśli nie ma możliwości podejścia do butli i zakręcenia zaworu z jakiś względów - gaśnica proszkowa/śniegowa - podajemy prąd środka garnizonu z prądem strumienia gazu w okolice miejsca wypływu (gaz zapala się, zależnie od ciśnienia, w jakiejś odległości od miejsca wycieku).
Najbardziej komfortowa sytuacja to możliwość podejścia i zamknięcia zaworu - problem jednak będzie, gdy najpierw zgasimy płomień a potem okaże się, że zaworu nie idzie zakręcić (uszkodzony mechanicznie, przez temperaturę lub przymarźnięty).
Co do chłodzenia butli - zaczynamy to robić delikatnie, zwiększając wydatek wodny, nie gasząc przy okazji płomienia.
W zdarzeniach z butlami zawsze bezwzględnie eksplozymetr lub wielogazówka przy dupoe roty atakującej butlę.
Przypadków zassania płomienia do butli nie zanotowano nigdy, z tego co wiem. To nie acetylen, który z uwagi na swoje wylecieć właściwości rządzi się innymi prawami (m.in. skrajnie różne granice wybuchowości acetylenu 1,5 do ponad 80%, lpg 10 - 20%).