Nie wszyscy pamiętają, że dorosły człowiek odpowiada za swoje decyzje i stąd pytania "kto odpowie za decyzje dowódcy?..."
Słyszałem nieraz,że pojazdy pożarnicze nie są przystosowane do przemieszczania poszkodowanych, powszem, tylko nic z tego nie wynika...
Funkcjonariusz PSP ma, np, prawo "...przejąć w użytkowanie.." itd. tylko trzeba rozumieć problem i chcieć pomóc. Było tak, że żaden komendant wojewódzki nie był przeszkolony w zakresie ratmed, a wydawali decyzje na ten temat, było tak, że ratownicy JRG byli przeszkoleni w ratmed ( niektórzy za karę) a dowódca zmiany nie - i przy wypadku mówi " wycinać" , a oni, że nie ma wskazań do ewakuacji - i draka - oczywiście było jak kazał.... takie skecze demoralizują personel, ale w atmosferze bezkarności nikt się tym nie przejmuje ( bezkarność - tutaj: brak refleksji i ew. wyrzutów sumienia oraz wiara w skuteczność rankingów poparcia społecznego zamiast w system kontroli jakości.....)
Wypadek, 26 km od szpitala, noc, zima, minus 8, karoseria pojazdu zdeformowana w wyniku zderzenia z drzewem i działań ratowniczych w celu wykonania dostępu do poszkodowanych, nie daje żadnej ochrony przed czynnikami atmosferycznymi,
3 poszkodowanych - karetka zabrała 2 osoby, został pan ze złamaną nogą i 2 pojazdy pożarnicze. Opcje:
1/. Leży na noszach typu deska na poboczu i czeka, aż karetka wróci ze szpitala ( niewskazane przebywanie osób postronnych w pojeździe pożarniczym w czasie akcji ratowniczej...)
2/. Leży na noszach typu deska w kabinie pojazdu pożarniczego i czeka, aż karetka wróci ze szpitala, bo KDR zorientował się, że jest dość zimno
3/. Jedzie, w warunkach odstąpienia od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne, pojazdem pożarniczym w stronę szpitala, aby jak najwcześniej znaleźć się pod opieką lekarską - ew. już po spotkaniu karetki, a PSP odzyskała gotowość bojową
Proszę wybrać, pamietając, że PSP jest formacją ratowniczą, a my żyjemy w kraju odwrotnym
P.S. Każdy chory leżący na korytarzu szpitalnym łamie przepisy p.poż, san.-epid. i Karty Praw Pacjenta !!! he, he.....