WielkiGonzo... może i jesteś ten uczciwy, pracowity, bezinteresowny, wykształcony (w jedynej słusznej SG), nie narzekający, niezastąpiony ... ale niestety jesteś w znacznej mniejszości. Dziękuję Ci chociaż za to:
Często muszę się wstydzić za kolegów i pewną agencję od programu pt. „Pali się” – to podobno jest szkolenie.
Nie wiem co było celem twojej wypowiedzi, ale na pewno nie to co piszesz:
w końcu jako środowisko musimy zacząć mówić jednym głosem,
ja na szkoły nie rzucałem kamieniami, w całym swoim zawodowym życiu starałem się rozwijać. i co teraz mam? Jestem "znienawidzonym" przez zmianowch pracownikiem ośmiogodzinnym, w pionie operacyjnym.
Muszę Ci powiedzieć, jeśli sam tego nie zauważyłeś, że na podziale nie pracują głęby i debile i bez obrazy, nie jeden z podziału ma lepsze wykształcenie niż TY, a mimo to jest znienawidzonym przez 8-godzinnych zmianowym robolem. Pracujesz podobno 22 lata i nie spotkałeś się z tym?
Zauważyłem wśród wielu 8-godzinnych, niestety także i w twoim sposobie myślenia, pewną "stałą": otóż zmianowy (jak nas nazywasz) jest gorszy niż ty i inni 8-godzinni.
7 grupa w systemie zmianowym i 7 grupa w systemie codziennym wiadomo co kto wybierze.
Wytłumacz mi dlaczego np. Ty masz mieć wyższą grupę niż osoba o tych samych kwalifikacjach i stażu na podziale? Ja nie widzę powodu, a myślę, że nie jeden chętny do biura się znajdzie, bo sam znam takich co nie ukrywają, że woleliby za biurko. I nie mam im tego za złe, są chociaż szczerzy, ale nigdy nie wspominali, że będą przez to "lepsi". Czy według Ciebie biurowi zasługują na więcej?
Ja nigdy nie twierdziłem, że trzeba wam coś zabrać, najwyżej popierałem zrównanie nas z wami w pewnych kwestiach, chociażby godzin pracy. Wydaje mi się, że dopiero wtedy znikną: "my", "wy" itd.
to co w nim jest to efekt mojej pracy, często także po godzinach, to moje pomysły, które wdrożyłem w ten czy inny sposób w życie, to moje doświadczenie zawodowe.
Naprawdę uważasz, że na podziale nie ma ludzi, którzy robią tak jak Ty? Grubo się mylisz, kolego. Niejeden z nas próbuje usprawnić nasza pracę w własnym zakresie i za własne pieniążki i nie wykrzykuje tego swojemu d-cy czy komendantowi czekając na pochwałkę. Mówiąc tak udowadniasz tylko jak mało wiecie (8-godzinni) o pracy w podziale.
spróbujmy się zamienić, ja na podziale jeszcze sobie poradzę ale wychodząc z biura zostawię dokumenty i... pusty komputer.
Nie ma ludzi nie zastąpionych ani w biurach ani w podziale! Trochę pokory kolego!
gdybym był złośliwy wobec przełożonych (w głowie mi się to nie mieści) to teraz co trzeci dzień w pracy powinienem pracować jak karze mi mój zakres obowiązków, co trzeci dzień rozkładać lóżko w biurze, włączać telewizor, biegać, chodzić na siłownię, myć prywatny samochód itd, a co trzeci dzień o ile los pozwoli spać przez bite osiem godzin. wówczas moglibyśmy mówić o równości.
I tu kolejna złośliwość z twojej strony... Czy musimy sobie ciągle wytykać: "... siedzi przed komputerem cały dzień nic nie robi, tylko kawki i internet, no i jeszcze ciągłe imieninki itp. imprezki, a te ich wyjazdy "na teren miasta" niby w sprawach służbowych... Czy chciałbyś aby tak wyglądały nasze rozmowy, bo ja nie.
Po części był to ich własny wybór. Albo Warszawa i 500 km w jedną stronę przez 5 lat i inne perspektywy albo 20 km na filię Uniwersytetu i ....
Po pierwsze nie tylko Ty kończyłeś jedyną słuszną SG, w podziale jest wielu strażaków po tej szkole...
A po drugi i tu pytanie także do p. KG: Czy uważacie, że wszyscy strażacy po studiach cywilnych są gorsi od tych po SG? Bo mnie to śmierdzi kolejnym stereotypem. Bez urazy ale nie mówię tu o ludziach po tzw religioznastwie itp kierunkach. W podziale, nie tylko zresztą bo w biurach też, jest wielu strażaków po kierunkach : budownictwo, chemia, ochrona środowiska, ratownictwo medyczne, zarzadzanie kryzysowe i parę innych które są wg mnie równie, lub nawet bardziej przydatne w PSP niż SG. Przepraszam kolegów po SG, nie mam na celu kwestionować waszej wiedzy i umiejętności, ale w czym jest gorszy absolwent w/w kierunków cywilnych będący np. dodatkowo absolwentem SA. Bo przecież wiedzę zawodową ma taka samą jak wy (nie czarujmy sie, że SG uczą was czegoś więcej z zakresu naszej wiedzy zawodowej - taktyki działań, wyposażenia techn. itp.) a przedmioty typu matematyka, statystyka, mechanika są też na innych uczelniach.
Panie KG co pan myśli na ten temat? Czy naprawdę absolwenci wszystkich studiów cywilnych są gorsi od absolwentów SG? Jeśli tak to dlaczego?
Nie będę dalej z tobą polemizował WielkiGonzo, ale przemyśl czy czasami nie zagalopowałeś się troszkę w swoich osądach i opiniach. I niech Cię nie boli, że my "robole z podziału" chcemy pracować tyle co TY =WielkiGonzo=, bo może wcale nie jesteś taki wielki...