Uważam, że całe to zamieszanie wokół uwzględnionego w rozporządzeniu tytułu "inżyniera" jest postrzegane zbyt głęboko. Moim skromnym zdaniem, zapis ten wiąże się li tylko z tym, że kursy doszkalające będą prowadzone w SGSP, przez wykładowców SGSP i w związku z tym, że SGSP jest było nie było uczelnią techniczną, a co za tym idzie część przedmiotów które mogą wejść do programu szkolenia może wymagać wiedzy stricte technicznej (Wytrzymałość Konstrukcji Maszyn, Budownictwo, Matematyka, Fizyka, Chemia, Analiza Zagrożeń, Termodynamika, Hydromechnika itp) powoduje, że aby móc uczestniczyć w zajęciach na kierunku dowódczym należy już pewien poziom wiedzy z tych zagadnień posiadać, uzyskawszy ją wcześniej na innej uczelni technicznej, co po jej ukończeniu zawsze jest potwierdzone nadaniem tytułu inżyniera np. budownictwa. Nie jest to wcale żadna dyskryminacja licencjatów lub magistrów innych uczelni, tylko realia wynikające z zakresu materiału przewidzianego do przyswojenia na uczelni jaką jest SGSP. Dodam, że z pewnością nikt nie przyjąłby absolwenta SGSP na kurs doszkalający w uczelni humanistycznej, którego ukończenie uprawniałoby do uzyskania tytułu lekarza. Dodam też, że częstym zjawiskiem jest konieczność zaliczania dodatkowych przedmiotów zmieniając uczelnię nawet jeśli była i obecna miały taki sam lub podobny (równoważny) profil.