Kiedyś pewien znany profesor SGSP powiedział "to jedne z trudniejszych studiów (myślę) które są w naszym kraju, ale są to studia dla, nie bójmy się tego słowa, pewnej elity, doskonale wyselekcjonowanych młodych ludzi".
Niestety elitarna to może była, wiele lat temu. Stu kilku kandydatów po badaniach i testach sprawnościowych na 90 miejsc? 50 punktów na 200 rekrutacyjnych? To już nie czasy że chętnych było 1700. Jaka to elita?
I nie ma co tu winić ani studentów, ani podchorążych. Kto był nie ważne czy zaocznie, czy dziennie to wie co się działo i dzieje.
A z dzisiejszą technologią? Jaki problem te studia "przejść"?
Może to wreszcie sygnał do zastanowienia się nad reformą szkolnictwa i tego dziennego i zaocznego.
Co do filmów, nie raz się człowiek uśmiechnął