Kurcze czemu tak się rajcujecie tym zachodem. U mnie jak pojedzie ogarnięta ekipa, której się chce to nie musi iść dowódca i rysować elementów. Mimo to działania prowadzone są zgodnie z zamysłem kdr i naprawdę nie ma co się wstydzić. Mam wrażenie, że trochę za bardzo zachwycamy się tym zachodem, bo u nas to.... . No może u was... .
Jeśli chodzi o koszar i nomex do skrytki na monitoring. Dalej uważam, że nie. Jestem jednak z tych, którzy uważają, że nie będę ubierał się jak się pali. Moja załoga też. Mam tych monitoringów sporo w rejonie, ale nie 2000. Za to mi płacą, bym gotowy był do działań.
Jeśli chodzi o to co miko napisał. To ja również jestem mocnym przeciwnikiem sztywnych procedur. To jak z KPP uważam, że zło. Powinniśmy mieć jasne wytyczne krok po kroku, ale każdy pożar jest inny. Wytyczne super drogę wskazują, ale dają nam też pole manewru. Sorry, ale trochę widziałem, sporo ćwiczyłem i się uczyłem, jako kdr też jakąś wiedzę jednak mam.
Jeśli chodzi o szkoły o i ośrodki szkolenia to zgadzam się z powyższymi postami. Zróbmy jak w policji niech młodzież awansuje od dołu. U nas nie ma problemu z ludźmi. Ktoś mógł dobrze radzić sobie na szkołę, a nie ma predyspozycji koniecznych do dowodzenia, albo przychodzi z założeniem łóżko, białko, siłka, nara. Dużo by to zmieniło, a tak mamy kwiatki, że przyjeżdża taki dowódca zasttepu czy sekcji i się do tego nie nadaje, chociaż teorie ma. Widzę to też u siebie, czasem mam wrażenie, że pewne działania funkcjonują dobrze bo ciągną je czasem ,,doły". W efekcie mimo , że szkolisz jak możesz to później nawet na jednej zmianie do dzwona może jechać ekipa, która bez ,,mazaka dowódcy" działa z nim jak jedną dłoń, a może pojechać ekipa z dowódca, że jakby nie ratownicy trzymający poziom to wszystko by leżało. Niestety pewnych predyspozycji już w człowieku nie wyrobisz. Nie dziwny się zatem, że z tym postępem technologicznym i przy tym kształceniu kolejne wypadku mogą się zdarzyć.
KG czekamy na rzetelny raport, dla nas samych