Niestety Poznań to miasto powiedzmy wielu patologii i nie będąc tu anonimowy nie boję się tego tu napisać. Mógł bym długo o roli przełożonych, ale poruszę tylko organizację łączności, której okresowo niema od ponad dekady i nikt nie umie nic z tym zrobić. SKKM pracuje na wyniesionych masztach sterowanych za pośrednictwem sieci Internet w różnych częściach miasta i powiatu. Teoretycznie urządzenia powinny oceniać siłę sygnału i się przełączać na ten najbliższy. Teoria teorią, ale życie sobie nie przełączają się. Przyjmijmy ze na dwóch końcach powiatu prowadzimy dwie akcje każdą obsługuje inny maszt. Z stacji samochodowej o nasobnej nie mówiąc nie słyszysz tamtej korespondencji bo nie słyszysz tego masztu a pracujesz na jednym kanale, więc wołasz SKKM często blokując jego korespondencja bo z innego masztu otwierasz mu terminal za co czeka cię zjebka jak byś robił to celowo, a oni nie wiedzieli jak to działa. Pomijam że jak jakiś maszt się zawiesi czasami kilka dni niema łączności, nie mówię o zawieszeniu terminali bo wówczas łączności niema w całym powiecie. System ma dużą bezwładność więc ucina początek korespondencji co też powoduje dużo zamieszania. Pozostają więc telefony jeśli masz też na nich zasięg. Jak zgłaszamy wyjazd, na miejscu, powrót do bazy, w bazie często w odpowiedzi słyszymy kilka trzasków uznając że to sygnał że zostało to przyjęte. Czy tak było faktycznie trudno powiedzieć. Policja w Wielkopolsce przeszła już na Tetrę mają bardzo dobre pokrycie i to działa więc są 2 epoki przed naszym analogiem. Robili to na zlecenie MSWiA więc przewidzieli dla Nas również przestrzeń w systemie ale trzeba by coś zapłacić jedni mówią za abonenta inni podzielić się kosztami utrzymania. Niestety nie idzie iść do Prezydenta Poznania, Starosty, Wojewody by znaleźć na to środki. Tak samo z środków EU zamiast kontrowersyjnych zabawek wymienić sprzęt. Za łączność na terenie powiatu odpowiada Komendant i o temacie chyba już nikomu nie chce się dyskutować bo trafia to w pustkę od lat. Dalej w KM Poznań ustalono że każda JRG ma przydzielony na stałe swój kanał ratowniczo gaśniczy. Fajnie to działa do czasu jak nie spotkają się jak na Kraszewskiego 3 JRG. Niema wówczas opracowanej jasnej zasady postępowanie. Jedni mówią że przechodzi się na kanał gospodarza inni że ustala KDR. A jak było i czy po wybuchu wszyscy z wszystkimi się słyszeli ? O KDW na pewno na początku nie wystąpiono. No to dalej KM kupiła jakiś czas temu z najwyższej półki radiostacje nasobne, nie wiadomo do czego jak wiadomo nie od dziś że na poziomie KRG długo nie przejdziemy na nic innego i zostanie analogiem. Ale osprzętu, mikrofonogłośnika o innych bajerach nie wspominając już niema. Polecam Panu Komendantowi spróbować obsługiwać radiostację w rękawicach strażackich w masce APB i jeszcze wyciągać ją i wkładać do kieszeni. I to są niby drobiazgi, ale jak tych drobiazgów zbierze się dużo to mają one niewątpliwy wpływ na akcję taką jak na Kraszewskiego.