Pożarnictwo > Taktyka działań ratowniczych
Gaszenie aut elektrycznych
(1/1)
andoria:
Moi drodzy, aut elektrycznych przybywa. Procedura lepsza lub gorsza jest. Spotkałem się niedawno natomiast z teorią przedstawiona przez jednego z wykładów ów AP, że procedura jest błędna. Auta powinny być gaszone prądem zwartym z odległości min 5 m przy małym przepływie. Duży przepływ 10 m. Rozproszony prąd prawie zabroniony. Jak to jest w końcu ? Ma ktoś jakieś rzetelne opracowanie?
youngfireman:
Na czym ten wykładowca opierał swoją teorię? Większość aut elektrycznych paląc się nie powoduje większego zagrożenia dla ratowników niż pojazdy napędzane ON, PB itd.
MIKO:
Dalej trochę błądzimy i macamy a pewnych rzeczy jak w wielu innych dziedzinach nie umiemy sobie poukładać taktycznie.
Pan wykładowca pewnie ma trochę racji i korzysta z teorii rezystancji prądu zwartego wody jak się domyślam. Ale problemów z podejściem do samochodu elektrycznego jest o wiele więcej. Np. substancje na które jesteśmy narażeni, a których nie da się dekontaminować w pralce jeśli w ogóle jest to możliwe. Niestety KG zabroniło przerywania procesu zachodzącego w baterii. Więc zostaje bezpiecznie asystować z dużej odległości. Temat ciekawy ale jeszcze dużo przed nami ale nie jestem przekonany że wiemy gdzie zmierzamy.
młody13:
Po tej akcji w Warszawie chyba najlepszą opcją było by kontrolowane wypalanie tego typu pojazdów , ale to tylko moje zdanie :P
Nawigacja
Idź do wersji pełnej