Patrząc teraz na całą sytuację, szczególnie strajków prawie każdych grup zawodowych, od rolników, po nauczycieli po służby, mogę śmiało stwierdzić , że teraz albo coś p*****nie i zmieni się diametralnie sytuacja (co jest raczej wątpliwe) albo rząd już będzie tak oblegany przez wszystkich że uznają to w sumie za normę jak 15 lat temu i będzie tak jak było więc podwyżki nie będą odczuwalne w żaden sposób . Czy mamy szansę jeszcze coś wskórać ? , myślę że to jest problem tak rozległy że mamy tak podzielony naród bo gdyby nagle wszyscy się porządnie wkurzyli i wyszli na ulicę to wtedy coś by się stało, lecz wiem że to się jednak nie stanie bo jak wspomniałem nasz naród jest zbyt podzielony...