No to jest jasne od dawna, od najniższego szczebla dowódczego w górę stale nie wspomina się o problemach i absurdach. System żyje wizją, że gdy nie mówi się o problemie to go nie ma. A gdy ktoś go dostrzeże, to ten ktoś jest szybko prostowany lub usuwany. Bo po co zwalczać głupoty w zarodku - lepiej je nawarstwiać, jak te nieszczęsne nadgodziny, wakaty, czy braki w budżecie łatane coraz większą ilością innych środków. Jeżeli ktoś pracujący w podziale widzi głupoty i absurdy na swojej JRG, to mówimy o kropli w morzu. Wyżej jest jeszcze gorzej, bo tak się „prześlizgujemy” z tego typu nierozwiązanymi sprawami od lat. W czerwcu oszczędzamy na rzeczach potrzebnych do sprawnego funkcjonowania Jrg, a w grudniu kupujemy 5 kompletów garnków, bo trzeba wykorzystać resztę z budżetu. A ludzie funkcjonujący najwyżej, czyli MSWiA, też mają to w pompie. Jak się ktoś nie spisze, to zastąpi go ktoś inny. Kadencja trwa 4 lata. Byle do końca a później zrzucimy to na kolejnego, z jeszcze większą warstwą łajna. Dodajmy do tego premiera, który delikatnie mówiąc nigdy nie przepadał za służbami i mamy przepis na katastrofę.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk