Problem jest w młodszych pokoleniach (sam jestem z połowy 90 lat). Młodym ludziom nie wyobraża się nawet żeby być zamkniętym przez 2 lata... wola studiować cywilnie i imprezować a nie być podporządkowanym. Tym bardziej że teraz czasy się poprawiły że duza część rodziców stać na utrzymanie dziecka na studiach.
Czasy się zmieniły, a młodzi chcą wszystko od razu, a najlepiej zrównać wszystkim zarobki i nagrody. I zero zaangażowania, bo im ciągle nie pasuje, bo mają inne ważniejsze sprawy, a nie jakieś sztandary, zawody sportowo- pożarnicze, kursy, szkolenia, sędziowanie- oni mają swoje prywatne sprawy i im nie pasuje. Najłatwiejsza droga okazuje się teraz to dostać się z ulicy, później aspirantkę zaoczną najlepiej zrobić w pół roku z czego połowa zdalnie, studia w Wyższej Szkole Szydełkarstwa, gdzie płaci się za papier i podyplomówka na APOż i masz drogę na skróty. A poziom trudności o wiele łatwiejszy. A na takich studiach zaocznych mogą sobie poimprezować, a nie się uczyć jak na ZSI, gdzie trzeba zaliczać laborki, pisać sprawozdania itp. itd.