Czekajcie aż ujrzy światło dzienne dokumentacja która trafiła dziś do komend do opiniowania w sprawie rozwoju i ścieżki zawodowej, w tym SPK/SPO. Tyle lat było na zmiany i trzeba było czekać do takiego momentu?
No i co drogi młodszy kolego powiesz o tym dokumencie?
Całości jeszcze nie przeanalizowałem więc co do treści się (jeszcze) nie odniosę, natomiast bije w oczy inna sprawa. Każdy wie co się ostatnio działo z podyplomówkami, jakie było parcie żeby pchać wiele osób - widać było że "zapotrzebowanie" na SPO/SPK w aktualnej formie jest ogromne a tu nagle, tuż przed możliwymi zmianami kierownictwa o których aż huczy w środowisku pojawia się projekt dla "następnej ekipy", który tak jak sam napisałeś jest planem pogrzebu SPO/SPK. Wydłużenie okresu podyplomówek w czasie kiedy każdy już jest całkowicie zdemotywowany brakiem możliwości racjonalnego rozwoju zawodowego to świetny strzał w kolano - dobrze wiemy że dzisiaj zwykły szary strażak bez SILNEGO poparcia związku/komendanta/polityków może w wielu komendach zapomnieć o skierowaniu na rzeczone przeszkolenie.
Ja jako aktualny student zaocznej inżynierki na Apoż widzę o wiele większą potrzebę gruntownych reform w działaniu samej uczelni, bo to co się tam wyprawia woła o pomstę do nieba, uczepiliśmy się tego inżyniera pożarnictwa, natomiast patrząc prawdzie w oczy mnóstwo studentów zaocznej "oficerki" totalnie nie ma pojęcia o co chodzi w większości przedmiotów, zwyczajnie sobie nie radzi i mając multum poprawek jakoś się ślizga od semestru do semestru, w międzyczasie będąc traktowanymi przez dużą część wykładowców jak chłopcy do bicia. Na te studia większość osób idzie "po stopień" i w ogóle nie czuje się w klimatach inżynierskich przedmiotów.
Jak dla mnie powinniśmy przemyśleć ten temat dogłębnie i stworzyć na Apoż nowy kierunek oficerski, który będzie się skupiał nie tyle na przedmiotach inżynierskich, co na zarządzaniu, prawie, komunikacji interpersonalnej, przetargach, finansach itp - wszystkim tym, czego rzeczywiście będzie potrzebował w przyszłości oficer PSP.
A tak na szybko, oparcie się tak mocno na opinii przełożonego, który będzie miał jednoosobowo wybierać strażakom ścieżkę rozwoju zawodowego to niezły żart