Czasami to lepiej nie zrobić nic niż przekombinować i upokorzyć strażaka.
Funkcjonariusz PSP korzysta z ochrony odszkodowawczej przez cały okres swojej 24 godzinnej służby. Niezależnie czy sprawdza pilarkę na zmianie służby, ćwiczy, jedzie do akcji, ma zajęcia sportowe, struga ziemniaki na obiad i „śpi” przepraszam czuwa. Nikt na to kart nie zakłada.
Strażak OSP z zasady to matacz i przestępca i trzeba go na każdym kroku kontrolować, bo może by chciał wyłudzić odszkodowanie. Pomijam, że jesteśmy mataczami i przestępcami to odczucie częste które mam. Ustawodawca w art. 3 wskazuje cały wachlarz zadań OSP, ale już ochronę odszkodowawczą przyznaje tylko dla wybranych i to w szczególny sposób zaewidencjonowanych. Problem zaczyna się już w pkt. 1
1) prowadzenie działań ratowniczych, udział w działaniach ratowniczych oraz akcjach ratowniczych, a także udział w działaniach prowadzonych przez inne służby, inspekcje i straże;
Nikt mi nie założy karty na udział w działaniach prowadzonych np. na prośbę Policji innej poza wyjazdem gospodarczym, gdzie strażacy już nie korzystają z ochrony odszkodowawczej. Co z tym związane po co tworzyć w prawie fikcję. Nie stać Posłów by chronić strażaków OSP jak funkcjonariuszy PSP? To po co się ośmieszają? Ile tych wypadków w roku jest 1000? Wrócisz po akcji do jednostki zgłosisz to do SKKP/SKKM, ale trzeba odtworzyć gotowość bojową i po 30 min będzie miał miejsce wypadek i jak to zaewidencjonować? Karta zamknięta z czasem, na rejestratorze nagrany powrót do bazy, czas wezwania ZRM odnotowane jak to naciągnąć?
Gramy na co dzień z JRG w siatkówkę w ramach zajęć sportowych, dlaczego jeden strażak ma ochronę odszkodowawczą jak złamie sobie nogę, a drugi już nie musi mieć zajęć sportowych i nie jest chroniony choć grają w jednej drużynie?
A wystarczył by tylko uczciwy zapis – strażak OSP wykonujący zadania zgodnie z art. 3 ustawy o OSP podlega ochronie ………….