Dotyczy artykułu z Pożarka Nr 8 „ Pod Lupą” o służbie w ZRG SGSP
Z artykułu i forum dyskusyjnego znacie tylko jedna stronę medalu, może wiec ja wypowiem się troszeczkę na ten temat.
Jestem pracownikiem Zakładu Ratowniczo - Gaśniczego SGSP i nie boje się ujawnić swojego imienia i nazwiska w odróżnieniu od innych.
ZRG posiada własny obszar chroniony (rejon operacyjny), który zamyka się granicami dzielnicy Żoliborz, gdzie w pierwszej kolejności dysponowany jest do wszystkich zdarzeń (nie tylko do palących się śmietników). Nasz rejon operacyjny jest bardzo zróżnicowany,
od głównych szlaków komunikacyjnych, przez budynki wysokie, na zakładach chemicznych kończąc. Ponadto w najbliższym czasie powstanie tunel szlakowy i dwie stacje Metra. Zastępy ZRG są dysponowane w rejony operacyjne innych JRG na terenie Warszawy, Województwa Mazowieckiego, a także w miarę potrzeb poza teren województwa
(nie dotyczy Odwodu Operacyjnego).
Od 01.01.2003 r. do 18.12.2003 r. zastępy ZRG brały udział w 308 pożarach,
276 miejscowych zagrożeniach, 47 razy obstawiały rejony operacyjne innych JRG, 52 razy wyjeżdżały do alarmów fałszywych. Z 308 pożarów wyjazdy do śmietników stanowią 25%. Jest to 11,5% wszystkich interwencji do jakich byliśmy dysponowani. Pozostawiam Wam
do oceny czy 11,5% to dużo czy mało? Moim zdaniem stwierdzenie, że Szkoła jeździ tylko do śmietników jest nieprawdziwe.
Być może zdarzyło się tak, że autor artykułu nie miał „szczęścia” brać udziału
w poważnej akcji, ale ja nie będę dla niego podpalał (za co go przepraszam). A może autor
w tym czasie kiedy były poważniejsze akcje niż gaszenie śmietników, zwolnił się (zamienił) ze służby w podziale bojowym.
„...Palimy się na podział, bo mino wszystko jesteśmy zgłodniali wyjazdów do akcji...” – takimi słowami przemawia do mnie autor. Wspaniała postawa przyszłych oficerów,
w szczególności gdy podczas zmiany służby czeka się „godzinami” na spóźnialskich podchorążych. Co się okazuje, jeden jeszcze smacznie śpi (zawinił dyżurny, bo go nie obudził), drugi jeszcze nie dojechał (z winy PKP, PKS, ZTM, NASA, ...). Jeszcze inni dołączają kolejne raporty o zamianę służby w podziale, bo mają zaliczenia, egzaminy, laboratoria, treningi, zawody, bądź inne ważne sprawy osobiste. No i jak tu „pocelować”
w duży pożar, bądź wziąć udział w akcji życia? Czy to są Ci, którzy jak mówi autor
„...nie mogą się doczekać poranka, w czasie którego ubrani w Nomex staną na miejscu zmiany przejmującej, by bronić Żoliborza. Hehehehe...”?. Śmiech jest tu naprawdę na miejscu. Są również tacy, którzy niechętnie biorą udział w zajęciach na podziale mówiąc „...po co mi to skoro i tak po Szkole będę w prewencji pracował...” (ciekawe skąd ta pewność).
Na koniec jeszcze dygresja do tych osób, które na forum dyskusyjnym twierdzą,
że już dawno zauważyły beznadziejność szkoleń ( w szczególności w Szkołach Pożarniczych)
i dawno to zgłaszały, ale poległy w „walce z wiatrakami”.
Nie ma nic lepszego niż obudzić się rano i stwierdzić, że to ja jestem najmądrzejszy
i najbardziej pracowity, a wszyscy inni na niczym nie znają się i nic nie robią. Szkoda tylko,
że forum dyskusyjne to w większości przedstawienie pseudonimów. Być może ULA (autor artykułu) sama podszywa się pod inne pseudonimy popierając swoje wypociny, bo i tak się zdarza. Zawsze można się trochę dowartościować. Co nie??
Tym razem „pocelowało” na ZRG, w którym pracuję. Może ja i moi koledzy nie jesteśmy mistrzami pożarnictwa, ale w miarę możliwości staramy się najrzetelniej jak umiemy przekazać wiedzę, umiejętności oraz wszczepić chęć do studiowania.
Osobiście jestem zbulwersowany całą tą sytuacją. Często rozmawiam z wieloma studentami, widzę ich zaangażowanie podczas zajęć oraz profesjonalizm w działaniach. Niejednokrotnie jestem pod dużym wrażeniem ich wiedzy i umiejętności. Myślę, że osoby, które napisały ten artykuł, to nieliczny odsetek, który zamiast wziąć się za studiowanie zajmuje się dziennikarstwem, aby zaistnieć.
SGSP nie jest więzieniem. Jeśli ktoś uważa, że nie realizuje się właściwie zawsze może zmienić uczelnię. SGH, UW, Politechnika, SGGW tylko czekają na tak nieprzeciętnych ludzi, którzy męczą się i tracą czas, między innymi na służbach w podziale bojowym ZRG.
Na zakończenie nutka optymizmu. Być może autor artykułu udziela takich właśnie odpowiedzi na testach zaliczeniowych z podziału?
Oto kilka przykładów:
Ř Lanca gaśnicza - służy do podważania części sufitowej;
Ř Drabina słupkowa, np.: SD-30;
Ř Piana lekka podawana jest przez prądownice pianowe (wielkie, czerwone);
Ř W skład zestawu hydraulicznego wchodzą: nożyce do cięcia rozpierające
i ściskające, rozpieracz promieniowy...;
Ř Należy ją (drabinę!) rozstawić w „lekkim” pionie...;
Ř Zasięg rzutu wytwornicy pianowej WP2/150 wynosi 50m;
Ř Co oznacza, że obiekt zaliczony jest do kategorii Zl2? Zabytek drugiej klasy;
Ř Jak ewakuujemy krowy i świnie podczas powodzi?
Jeżeli woda jest głęboka to nic nie poradzimy, krowa ze świnią prawdopodobnie się utopią;
Ř Jak ewakuujemy konia z płonącej stajni?
Można zakryć mu oczy i wyciągnąć za uprząż, a gdy jej nie ma kopnąć
w zad.
Paweł Piwowarski