Renault to chyba Midliner, mam takie coś w jednostce (na terenowym podwoziu) i raczej nie polecałbym tego wozu. Jedyna naprawdę dobra rzecz w tym samochodzie to autopompa rosenbauera, do której nie można mieć żadnych zatrzeżeń. Poza tym
- żre go korozja (poszycie, kabina)
- elektryka szwankuje cały czas (zawór tankowania wody, ładowanie akumulatorów, oświetlenie
zewnętrzne)
- koszty serwisu są kolosalne a serwis sobie życzy wizyty na wymianę filtrów, olejów, przeglądy (na gwarancji)
- kilka takich wozów w Polsce "położyło się" na boku podczas jazdy
- samochód jest bardzo wysoki, wyższy od jelcza 014 a przy tym ma przeciążoną tylną oś i buja się jak huśtawka (z pełnym zbiornikiem wody)
- oryginalne opony (terenowe) nadają się rzeczywiście tylko w teren bo na drodze podczas deszczu nikt nie ważył się nią jechać więcej niż 50-60 km/h
- w ciężkim terenie (piasek , podjazdy, lasy) brakuje jej mocy i półbiegów
- uzupełnianie środka pianotwórczego to "sztuka dla sztuki"
- aparaty powietrzne są w kabinie w przedziale załogi a ich noszaki stanowią... oparcie "fotela", poza tym ratownicy aby ubrać się podczas jazdy nie powinni mieć więcej niż 180cm wzrostu(chyba się rozpędziłem) i nie może być ich więcej niż 2 (teoretycznie w kabinie jest 6 miejsc - kierowca, d-ca, 4 ratowników a praktycznie max 3 ratowników i muszą ubrać się przed zajęciem miejsca w kabinie)
Podsumowując, samochód drogi w eksploatacji mało praktyczny, dla jednostki OSP nieprzydatny....
Opisałem pokrótce 7-mio letnią służbę tego wozu w naszej jednostce, wnioski do Was należą.
Pozdrawiam