Autor Wątek: Staza taktyczna + opatrunek izraelski/OLAES  (Przeczytany 2686 razy)

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Staza taktyczna + opatrunek izraelski/OLAES
« dnia: Kwiecień 27, 2021, 07:28:11 »
Siemaneczko :straz:
Od jakiegoś czasu szaleje na fejsbukach infografika ze "standaryzacją" szpeju, jaki gasior powinien w mundurze nosić.
No i fajnie - już pomijając nawet to, że rozmieszczenie sprzętu to jest kwestia indywidualna :rolleyes:
Ale do rzeczy: tak jak w tytule wątku pojawiają się tam takie elementy jak staza i OLAES :huh:
O ile sam opatrunek indywidualny (polski) mam gdzieś tam upchnięty, to czy noszenie ww. nie jest przerostem formy nad treścią? Co myślicie  :straz:

[załącznik usunięty przez administratora]
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline rocky323

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 375
Odp: Staza taktyczna + opatrunek izraelski/OLAES
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 27, 2021, 07:49:23 »
Prawidłowo sądzisz, przerost formy nad treścią, pod ręką nie dalej niż 50 metrów zazwyczaj jest PSP-R1.

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: Staza taktyczna + opatrunek izraelski/OLAES
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 27, 2021, 09:10:00 »
Prawidłowo sądzisz, przerost formy nad treścią, pod ręką nie dalej niż 50 metrów zazwyczaj jest PSP-R1.

No i w tym rzecz właśnie. Są postulowane jakieś argumenty typu "jak jest zajebista hala, to nie ma czasu na bieganie do torby" - no tak w kit, bym powiedział - bo raz: jaka by to musiała być hala, dwa: jak stwierdzić krwawienie tętnicze uposzkodowanego w nomeksie, trzy: pierwsza pomoc i strefie gorącej??? Duże no i po czwarte: rota RIT.
Później poszukiwania. Tak samo: medyczne w gotowości, bo poszukiwania osoby (a ta może być w stanie NZZ), jaki mechanizm urazu musiał by zaistnieć, żeby doszło do uszkodzenia tętnicy podczas tego typu działań...
Już o przykładach typu active shooter, zamach typu IED, terror kryminalny, pożary pirotechniki itp.  :zamknij:

No analiza ryzyka nijak sie ma do tego, żeby tego typu sprzęta nosić zawsze przy sobie - według mnie.
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline rocky323

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 375
Odp: Staza taktyczna + opatrunek izraelski/OLAES
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 27, 2021, 11:31:34 »
Bo to się robi przerost formy nad treścią powoli. Ja tam jakiś "taktyczny Tomuś" nie jestem, ale też lubię nosić niż się prosić, ale wszystko z głową(to zdanie x2). Też kiedyś woziłem pętle, karabinek, klucze po nomexie... wyrzuciłem to i po prostu noszę tylko tam nitrylowe rękawiczki, rękawiczki robocze, kominiarkę, dobry nóż i jestem lżejszy i szczęśliwy. Ps. opatrunek też wyrzuciłem bo przez 5 lat tylko się walał po kieszeniach, jak się kilka razy skaleczyłem to szybciej się z PSP-R1 opatrzyłem.

Ja widzę te kombinacje z kamizelkami taktycznymi i torbami na udo to załamuję głowę. Zamysłem kamizelki taktycznej jest przenoszenie oporządzenia, wywodzi się to z wojska, w wojsku zazwyczaj cały szpej nosi się na sobie(taki urok fachu). U nas widzę mają te torby na udo, śrubokręty do tapicerki, flamastry i huk wie co jeszcze...... Jezu, przecież to wszystko jest w jednej skrzynce GBA(przynajmniej w mojej JRG i OSP) a ile jest takich wyjazdów, że od razu wycinka itp.?

Tak samo z tymi opatrunkami, konia z rzędem kto w US zdiagnozuje krwotok i w strefie gorącej sobie go założy będąc w aparacie... No dobra, może jest i to potrzebne bo 1 na 1000000000 przypadków może się zdarzyć, ale idąc tym myśleniem to każdy powinien wchodząc na dach nosić ze sobą spadochron  :rofl:

Ja to widzę u siebie w JRG, noszą niektórzy się obładowani jak komandosi a jak przyjdzie odłączyć akumulator w przewróconej chłodni to nie ma "jak dać kroka" by na bok wejść  :rofl:

Moim takim must have w US są:
- telefon(i tak każdy nosi, w razie braku łączności z SK trzeba mieć, ja tam zawszę noszę),
- rękawiczki nitrylowe(5 par minimum),
- rękawice robocze(polecam takie za 35 zł monterskie z pewnego marketu budowlanego C....... ^_^, ich przynajmniej nie szkoda jak się zniszczą),
- kominiarka,
- radiotelefon nasobny(bo większość tych taktycznych Tomków nie pamięta, żeby wziąć z wozu lub jednostki i od razu przy dojeździe włączyć na kanale KRG),
- jak działam w OSP i jest tam GBM(taki Star z motopompą) to proponuje nosić ze sobą gwizdek  :rofl:

Jak już idziemy w te torby i wyposażenie strażaka to proponuję zrobić coś na zasadzie chlebaka wojskowego(no wiadomo, że z lepszych materiałów - nie musi być nomex, drelich wystarczy) i odpowiednio zszytego w środku i zrobić tych toreb kilka - Pożary wewnętrzne, wypadek, Działania poszukiwawcze. Nie ma sensu wszystkiego nosić zawsze przy sobie.