Każdy przechodzi to inaczej, u mnie dwa dni z maksymalną temperaturą 38,5, potem osłabienie, utrata smaku i węchu (bardziej upośledzenie niż całkowita utrata przez cztery dni). Ale już jest lepiej i wracam do pełni sił. Ogólnie to trzeba to wyleżeć, innej opcji nie ma.