Tak może być, nie zaprzeczam, jakiś czas temu pojąłem w naiwności, że prawdziwa cecha podległego "szefa" to zdolność do czytania potrzeb władzy pomiędzy wierszami. Tylko ta cecha się liczy. Chodzi o to, żeby niepopularne działania były oddolne, spontaniczne, ale nie było kwitów.
I możliwe, że jak poprawnie odczytano barierki sejmowe, to i odczytano zapotrzebowanie na białko w jednostkach, oddolnie i spontanicznie. To nie powódź ani wybuch wulkanu a choroba zakaźna, można było trzymać pod bronią rocznik na miejscu, zobligować resztę do dotarcia w 24 godziny w razie W. Gwarantuję, że 99% składu na furmankach a by dotarła. I to jest dosyć ważne, bo u podstaw tego bałaganu leży decyzja o zebraniu takiej liczby, w takich warunkach. To jest jedna z przyczyn pierwotnych moim zdaniem. Używam jedynie przesłanki korzyści - kto na tym korzystał i wychodzi mi, że nie SGSP. Komuś pasowało, że każdego dnia zapchajdziury po Warszawie się znajdują. I pianie hymnu na cześć tej osoby jakoś mi nie pasuje.
A z adminem jesteśmy zbliżeni rocznikowo, dzieciak, to takie określenie w tym miejscu w kontekście ciśnięcia wątku "a bo pchor powiedział, że prorektor powiedział..."